Wysłany: 2012-05-23, 15:37 Gra ktoś z Wszych bliskich na harpie?
Witam,
tak sobie wlasnie ogladam Rachelle Plas:
i pomyslalem:
-super by bylo gdyby moja dziewczyna tak potrafila. Moglibysmy pograc razem lub mogla by mnie mase rzeczy nauczyc.
Niestety ale w prawdziwym zyciu inaczej to wyglada. Moja dziewczyna wogole nie jest zainteresowana harmonijka (graniem i sluchaniem ) a jak to u Was wyglada?
Wiek: 35 Posty: 3604 Otrzymał 296 punkt(ów) Skąd: Ciechocinek
Wysłany: 2012-05-23, 20:35 Odp: Gra ktoś z Wszych bliskich na harpie?
Mój dziadek grał, gdzieś jest kaseta z filmem z moich rocznych urodzin i tam dziadek śmiga fajne folkowe rzeczy. Skądś to moje harmonijkowanie się wzięło.
_________________ Blues is nothing but a good man feeling bad, thinking about the woman he once was with.
Wiek: 52 Posty: 1693 Otrzymał 209 punkt(ów) Skąd: Ełk
Wysłany: 2012-05-23, 21:21 Odp: Gra ktoś z Wszych bliskich na harpie?
Graniem tego nie nazwę lecz hałasowaniem.
Młodszy syn bardzo lubi "dopaść harmonijki" i dmuchać i wciągać powietrze.
Moją pierwszą harmonijkę z Lidla oddałem do przedszkola do jego grupy. W środy mają tam zajęcia muzyczne, gdzie każdy "hałasuje" na jakimś instrumencie (zazwyczaj jakieś perkusyjne) i wydaje rytm. Poznają różne instrumenty i wychowawczyni dowiedziała się, od młodszego, że gram na harmonice i poprosiła o jedną. Ostatnio spytałem wychowawczyni czy to prawda, co mi mówi w domu, że w przedszkolu na harmonijce gra, odpowiedziała, że tę harmonijkę traktuje jak własną i nikomu nie pozwala jej brać tylko sam na niej hałasuje.
Starszy jak skończył muzyczną dwa lata wstecz to gitary nie dotyka, a szkoda grał już dobrze...
Pozdrawiam
Medium
_________________ Są dwa piękna: piękno radości i piękno smutku. Wy ludzie Zachodu, wolicie pierwsze – my drugie. Bowiem piękno radości trwa nie dłużej niż lot motyla. A piękno smutku jest twardsze niż kamień.
Wysłany: 2012-05-23, 21:40 Odp: Gra ktoś z Wszych bliskich na harpie?
Mój świętej pamięci dziadek grał - jak pracował w stoczni w Szczecinie to pocinał zapewne z marynarzami - czasem coś śpiewał. Później dużo nucił w kuchni. 15 lat temu nauczył mnie ustawiać stroiki. Miałem przerwę do 2008, bo zapomniałem o harmonijce - a szkoda. Ale mam tą jego do dzisiaj, choć niepotrzebnie ją pozbawiłem jednej strony stroików - to był tremolak Blessing. W fatalnym stanie, bo przez wiele lat dzieciaki w mojej rodzinie brały go i niszczyły.
Brat ma kilka moich starszych harmonijek. Kiedyś nauczył się podciągów ale gra raz na rok, jakieś melodyjki z tabów albo jak się nauczy z "starego dobrego małżeństwa" czy innego "strachy na lachy".
_________________ Naprawiam harmonijki! Reguluję pod overbending!- kontakt - PW albo GG albo mail. Paweł Pilnik Pilecki.
Wysłany: 2012-05-29, 12:40 Odp: Gra ktoś z Wszych bliskich na harpie?
Jak byłem mały bardzo byłem zachwycony słuchaniem mojego śp dziadka jak grał na harmonijce i dawno tanio można było kupić dobrej jakości harmonijkę bo jak mu się popsuła i moja mama mu kupiła nową podobnie jak on kiedyś też na odpuście to po zagraniu powiedział że teraz dziadostwo robią i można płuca wypluć i od tego czasu grał na harmonijce coraz rzadziej bo płuca miał nie młode m.in dlatego że wypalał codziennie 1 paczkę popularnych bez filtra ale nawet jak by był młody, nie palił i był dobrej kondycji to też by się zmęczył na takiej harmonijce. Dziadek nic mnie za życia nie nauczył bo byłem wtedy za fascynowany samym słuchaniem i nauczyłem się dzięki temu że kiedyś znalazłem harmonijkę w worku na zabawki i następnie poszukałem materiałów do nauki czyli większość na tym forum i temu forum zawdzięczam że gram na harmonijce bo sam bym nie doszedł jak zagrać jakąkolwiek melodie.