[Zamieszkaly]

Cześć wszystkim.
Przyszedł mi pomysł do głowy na nową zabawę. Jako, że ostatnio nic nie robie i przeżywam regresję szukam jakiegoś motywatora do pracy. Przyszedł mi do głowy pomysł rywalizacji (jako, że rywalizacja zawsze dobrze motywuje). Jednak nie chciałbym, żeby to było nagrywanie improwizacji do tego samego podkładu, gdyż to mało rozwijające. Chodzi mi raczej o rozpracowywanie solówek. Mianowicie, każdy wrzuca utwór, z którego zamierza rozpracować solo i po miesiącu nagrywa to solo. Tak mniej więcej w dużym skrócie. Bez ocen kto lepszy. Przegrywa ten, kto się nie wyrobi

Pisałby się ktoś na coś takiego?

[85]

Cześć wszystkim.
Przyszedł mi pomysł do głowy na nową zabawę. Jako, że ostatnio nic nie robie i przeżywam regresję szukam jakiegoś motywatora do pracy. Przyszedł mi do głowy pomysł rywalizacji (jako, że rywalizacja zawsze dobrze motywuje). Jednak nie chciałbym, żeby to było nagrywanie improwizacji do tego samego podkładu, gdyż to mało rozwijające. Chodzi mi raczej o rozpracowywanie solówek. Mianowicie, każdy wrzuca utwór, z którego zamierza rozpracować solo i po miesiącu nagrywa to solo. Tak mniej więcej w dużym skrócie. Bez ocen kto lepszy. Przegrywa ten, kto się nie wyrobi

Pisałby się ktoś na coś takiego?

[MacieJJ]

Hmm. Wiesz co, jestem w podobnym punkcie, od miesiaca prawie nie gram. To mogłaby być świetna motywacja żeby znowu chwycić za instrument. Pytanie tylko, czy wybór dowolny, czy robimy jakieś wytyczne (gatunek, długość, solo harmonijkowe czy inne?).

[20]

Hmm. Wiesz co, jestem w podobnym punkcie, od miesiaca prawie nie gram. To mogłaby być świetna motywacja żeby znowu chwycić za instrument. Pytanie tylko, czy wybór dowolny, czy robimy jakieś wytyczne (gatunek, długość, solo harmonijkowe czy inne?).

[Zamieszkaly]

Pełna dowolność. Jeden warunek, coś czego nie znamy, albo prawie nie znamy. Bardziej jest to rywalizacja z samym sobą, ale zawsze współzawodnictwo motywuje;) Trochę jak z maratonem. Nie ważne czy przebiegniesz pierwszy czy ostatni, ważne, że dałeś radę.

[85]

Pełna dowolność. Jeden warunek, coś czego nie znamy, albo prawie nie znamy. Bardziej jest to rywalizacja z samym sobą, ale zawsze współzawodnictwo motywuje;) Trochę jak z maratonem. Nie ważne czy przebiegniesz pierwszy czy ostatni, ważne, że dałeś radę.

[MacieJJ]

Myślałem bardziej o czymś co znam i lubie, ale czego w ogóle nie umiem grać bo nigdy nie starczyło mi motywacji aby się nauczyc:) Rozumiem, że każdy wybiera swój kawałek?

[20]

Myślałem bardziej o czymś co znam i lubie, ale czego w ogóle nie umiem grać bo nigdy nie starczyło mi motywacji aby się nauczyc:) Rozumiem, że każdy wybiera swój kawałek?

[Zamieszkaly]

Nie znamy znaczy, nie umiemy zagrać. Tak, każdy swój i wrzuca na starcie nagranie oryginału. A po czasie swoje nagranie (może być razem z oryginałem, ale tak, żeby harp był na pierwszym planie). Tak to widzę.

[85]

Nie znamy znaczy, nie umiemy zagrać. Tak, każdy swój i wrzuca na starcie nagranie oryginału. A po czasie swoje nagranie (może być razem z oryginałem, ale tak, żeby harp był na pierwszym planie). Tak to widzę.

[#Maciekdraheim]

Ja tam się nie wtrącam (ok, wtrącam się), ale czy rywalizacja nie byłaby bardziej emocjonująca, jakby przeciwnicy wybierali sobie kawałki nawzajem? Owszem, zachować warto jakiś umiar, bo chęć zmiażdżenia przeciwnika Hovardem Levy w szczytowej formie może być przesadą, ale wybierając samemu numer będzie się zawsze trzymało strefy komfortu. Wybór dokonany przez adwersarza może nas z niej wyciągnąć, co sprawi, że będziemy musieli rozwinąć skrzydła i przekonać się do nowych rzeczy, bo inaczej tego nie zagramy. Ale mówi to człowiek tak leniwy, że od dawna nic nie rozpisał, chyba że bieżące frazy z kazoo mruczanego przez koleżankę, więc przywiązywać się do tego postu nie musicie.

[296]

Ja tam się nie wtrącam (ok, wtrącam się), ale czy rywalizacja nie byłaby bardziej emocjonująca, jakby przeciwnicy wybierali sobie kawałki nawzajem? Owszem, zachować warto jakiś umiar, bo chęć zmiażdżenia przeciwnika Hovardem Levy w szczytowej formie może być przesadą, ale wybierając samemu numer będzie się zawsze trzymało strefy komfortu. Wybór dokonany przez adwersarza może nas z niej wyciągnąć, co sprawi, że będziemy musieli rozwinąć skrzydła i przekonać się do nowych rzeczy, bo inaczej tego nie zagramy. Ale mówi to człowiek tak leniwy, że od dawna nic nie rozpisał, chyba że bieżące frazy z kazoo mruczanego przez koleżankę, więc przywiązywać się do tego postu nie musicie.

[Zamieszkaly]

Masz rację i nie masz;)
Z jednej strony jest to większe wyzwanie, jak ktoś nam wybierze utwór, z drugiej jednak strony, chcąc budować swój styl, powinniśmy kopiować solówki, które nam się podobają, bo inaczej nie ma to sensu. Chodzi tu bardziej o mobilizację do pracy, niż o czystą rywalizację. Ktoś mi wybierze kawałek starego dobrego bluesa, i będę się musiał męczyć, bo to nie mój klimat. Ja komuś zarzucę Milesem Daviesem, to nie zagra, bo overy (mimo, że kawałki są proste).

[85]

Masz rację i nie masz;)
Z jednej strony jest to większe wyzwanie, jak ktoś nam wybierze utwór, z drugiej jednak strony, chcąc budować swój styl, powinniśmy kopiować solówki, które nam się podobają, bo inaczej nie ma to sensu. Chodzi tu bardziej o mobilizację do pracy, niż o czystą rywalizację. Ktoś mi wybierze kawałek starego dobrego bluesa, i będę się musiał męczyć, bo to nie mój klimat. Ja komuś zarzucę Milesem Daviesem, to nie zagra, bo overy (mimo, że kawałki są proste).

[MacieJJ]

Zamieszkały - dokładnie, miałem odpisać właściwie to samo co Ty.

Myślę, że ludzie którzy grają już parę lat - a do takich raczej obaj się zaliczamy - wiedzą z jakiego kawałka mogą wyciągnąć coś pod swoją stylistykę, nauczyć się (podszlifować) nowe techniki i generalnie wyciągnąć jak najwięcej dla siebie. Spodobał mi się pomysł tego pojedynku właśnie dlatego że zmobilizuje do wykonania pracy, której bez niego bym pewnie nie wykonał, a jednocześnie pracować będe nad kawałkiem który lubie i którego chciałbym się nauczyć.

Myślę, że pomysł Maćka też jest ciekawy, ale dotyczy raczej rozwijania "wszechstronności" niż przełamywania "zastoju". Nie ma przeszkód, aby założyć temat i zrobić taką zabawę. Ja się jednak na nią nie piszę, bo za bardzo nie potrafie grać na zawołanie rzeczy, których nie czuję. Nie mam ambicji zostać zawodowym muzykiem sesyjnym;)

Właśnie wróciłem z wyjazdu i na dniach mógłbym się wziąć do roboty. Ja chciałbym rozpracować ten kawałek:
Kim Wilson - F Fat (Album: Lookin' For Trouble)
https://www.youtube.com/watch?v=iskzeuhSGYw

Dla wielu to pewnie zwykły bluesowy rocker. Ale od dawna zabierałem się za próbę choćby zbliżenia się do powtórzenia tych wszystkich smaczków rytmicznych, artykulacyjnych, brzmieniowych (praca z mikrofonem) itp. Kiedyś rozpracowałem mniej/więcej pierwsze cztery takty i tak jakoś zostało.

[20]

Zamieszkały - dokładnie, miałem odpisać właściwie to samo co Ty.

Myślę, że ludzie którzy grają już parę lat - a do takich raczej obaj się zaliczamy - wiedzą z jakiego kawałka mogą wyciągnąć coś pod swoją stylistykę, nauczyć się (podszlifować) nowe techniki i generalnie wyciągnąć jak najwięcej dla siebie. Spodobał mi się pomysł tego pojedynku właśnie dlatego że zmobilizuje do wykonania pracy, której bez niego bym pewnie nie wykonał, a jednocześnie pracować będe nad kawałkiem który lubie i którego chciałbym się nauczyć.

Myślę, że pomysł Maćka też jest ciekawy, ale dotyczy raczej rozwijania "wszechstronności" niż przełamywania "zastoju". Nie ma przeszkód, aby założyć temat i zrobić taką zabawę. Ja się jednak na nią nie piszę, bo za bardzo nie potrafie grać na zawołanie rzeczy, których nie czuję. Nie mam ambicji zostać zawodowym muzykiem sesyjnym;)

Właśnie wróciłem z wyjazdu i na dniach mógłbym się wziąć do roboty. Ja chciałbym rozpracować ten kawałek:
Kim Wilson - F Fat (Album: Lookin' For Trouble)
https://www.youtube.com/watch?v=iskzeuhSGYw

Dla wielu to pewnie zwykły bluesowy rocker. Ale od dawna zabierałem się za próbę choćby zbliżenia się do powtórzenia tych wszystkich smaczków rytmicznych, artykulacyjnych, brzmieniowych (praca z mikrofonem) itp. Kiedyś rozpracowałem mniej/więcej pierwsze cztery takty i tak jakoś zostało.

[MacieJJ]

Jak tam Zamieszkały? Rzuciłeś pomysłem i cisza

[20]

Jak tam Zamieszkały? Rzuciłeś pomysłem i cisza

[Zamieszkaly]

Wybacz, właśnie tak to u mnie jest z czasem... Po to rzuciłem pomysł, żeby mieć jakąś mobilizacje i spróbować znaleźć choć chwilę na granie.
Moja propozycja to to. Od zawsze chciałem się tego sola nauczyć ale jakoś mi nie wyszło.

https://www.youtube.com/watch?v=RPfFhfSuUZ4

Chodzi oczywiście o solo trąbki od 2:13.

Zarzuć jakimś terminem, tylko błagam, realnym;) Tak co najmniej trzy tygodnie potrzebuję jak sądzę.

[85]

Wybacz, właśnie tak to u mnie jest z czasem... Po to rzuciłem pomysł, żeby mieć jakąś mobilizacje i spróbować znaleźć choć chwilę na granie.
Moja propozycja to to. Od zawsze chciałem się tego sola nauczyć ale jakoś mi nie wyszło.

https://www.youtube.com/watch?v=RPfFhfSuUZ4

Chodzi oczywiście o solo trąbki od 2:13.

Zarzuć jakimś terminem, tylko błagam, realnym;) Tak co najmniej trzy tygodnie potrzebuję jak sądzę.

[MacieJJ]

Ten kawałek wyżej już w międzyczasie trochę rozpracowałem, więc szanse nie byłyby równe.

Zarzucę więc nowym:
https://www.youtube.com/watch?v=wP7Lj2oQwYU

Wczoraj kupiłem chromatyka i muszę mieć jakąś motywację żeby porządnie do niego przysiąść, a jak się rzucać to na głęboką wodę;) Celem jest pierwsze solo Gruenlinga na chromatyku. Jak się uda to drugie (też na chromatyku), ale to już opcja.

Co do terminu... Ja powiem tak - czeka mnie daleki wyjazd na święta i co najmniej tydzień bez harpa. Teraz jest gorączka świąteczna, zamykanie spraw w pracy przed końcem roku i tym podobne rzeczy, dlatego czasu na granie popołudniami będę miał niewiele. Może zróbmy sobie termin do końca niedzieli 11 stycznia?

[20]

Ten kawałek wyżej już w międzyczasie trochę rozpracowałem, więc szanse nie byłyby równe.

Zarzucę więc nowym:
https://www.youtube.com/watch?v=wP7Lj2oQwYU

Wczoraj kupiłem chromatyka i muszę mieć jakąś motywację żeby porządnie do niego przysiąść, a jak się rzucać to na głęboką wodę;) Celem jest pierwsze solo Gruenlinga na chromatyku. Jak się uda to drugie (też na chromatyku), ale to już opcja.

Co do terminu... Ja powiem tak - czeka mnie daleki wyjazd na święta i co najmniej tydzień bez harpa. Teraz jest gorączka świąteczna, zamykanie spraw w pracy przed końcem roku i tym podobne rzeczy, dlatego czasu na granie popołudniami będę miał niewiele. Może zróbmy sobie termin do końca niedzieli 11 stycznia?

[Zamieszkaly]

Ok, niech więc będzie 11 stycznia. Kto się nie wyrobi, ten łże i ma pypcie cytując Łódzki klasyk;) (przeczytałem taki napis na murze w centrum Łodzi).

[85]

Ok, niech więc będzie 11 stycznia. Kto się nie wyrobi, ten łże i ma pypcie cytując Łódzki klasyk;) (przeczytałem taki napis na murze w centrum Łodzi).

[#Maciekdraheim]

Łódź, taka piękna...

[296]

Łódź, taka piękna...

[MacieJJ]

[20]

[MacieJJ]

I jak Zamieszkaly, dałeś rade?
Ja co prawda rozpracowałem to solo, ale technika i płynność grania jeszcze daleka od tego co bym chciał (kurde, faktycznie chromatyk to zupełnie inny instrument ) Jeżeli nagrałeś swoje i je dziś wrzucisz to możesz chyba czuć się zwycięzcą

[20]

I jak Zamieszkaly, dałeś rade?
Ja co prawda rozpracowałem to solo, ale technika i płynność grania jeszcze daleka od tego co bym chciał (kurde, faktycznie chromatyk to zupełnie inny instrument ) Jeżeli nagrałeś swoje i je dziś wrzucisz to możesz chyba czuć się zwycięzcą

[Zamieszkaly]

Niestety przegrałem z samym sobą. Wykończył mnie natłok spraw. Praca, sesja i mieszkanie do wykończenia... Nie ma nawet kiedy włożyć harmonijki do gęby...

[85]

Niestety przegrałem z samym sobą. Wykończył mnie natłok spraw. Praca, sesja i mieszkanie do wykończenia... Nie ma nawet kiedy włożyć harmonijki do gęby...

[KatuzaR]

Ja niestety walczę z tym samym rywalem. Brakiem czasu i mobilizacji. Jak tylko skończą mi się "nauki", okolice lipca, to na bank wezmę w tej zabawie udział!

Dużo samozaparcia, siły i mocy
życzy:
KatuzaR

[29]

Ja niestety walczę z tym samym rywalem. Brakiem czasu i mobilizacji. Jak tylko skończą mi się "nauki", okolice lipca, to na bank wezmę w tej zabawie udział!

Dużo samozaparcia, siły i mocy
życzy:
KatuzaR