Zapamiętaj mnie i lub zarejestruj | Zapomniałem hasła

Artykuły Recenzje Harmonijkowe Bitwy
Szukaj Użytkownicy Grupy
Odpowiedz do tematu
Autor
Wiadomość
aansaa 


Wiek: 32
Posty: 800
Otrzymał 31 punkt(ów)
Wysłany: 2009-11-13, 10:01    Odp: Świat widziany przez okulary koloru blue...

[b]Maciekdraheim[/b], ok :)
Mogę sobie kolejny fragment zaklepać?? Bo wenę mam na kolejny, ale nie wiem czy można tak dwa pod rząd. ;)
Z góry dzięki, dzisiaj dodam :)
Dodaj punkt autorowi tego posta
 
 
littleman 


Wiek: 29
Posty: 22
Otrzymał 6 punkt(ów)
Skąd: Goczałkowice-Śląsk
Wysłany: 2009-11-13, 20:42    Odp: Świat widziany przez okulary koloru blue...

No, to fakt! Napisałem ten fragment w niewłaściwym miejscu :/ Ale jakby tak ten fragmencik od aansaa'y dać przed mój to by może pasowało. Jak będę miał czas to postaram się pozmieniać te wyrazy, które powtarzam za często. Szczerze to pierwszy raz pisałem coś z dialogami i wstępami narratora, więc wybaczcie ;) Blake i nie obraziłem się :D

Pozdrawiam!
Dodaj punkt autorowi tego posta
 
 
 
#Maciekdraheim 


Wiek: 35
Posty: 3604
Otrzymał 296 punkt(ów)
Skąd: Ciechocinek
Wysłany: 2009-11-13, 21:42    Odp: Świat widziany przez okulary koloru blue...

[quote="littleman"]No, to fakt! Napisałem ten fragment w niewłaściwym miejscu :/ Ale jakby tak ten fragmencik od aansaa'y dać przed mój to by może pasowało.[/quote]

Przeczytałem sobie to właśnie w takiej kolejności i jest gites majonez :) .
_________________
Blues is nothing but a good man feeling bad, thinking about the woman he once was with.
Dodaj punkt autorowi tego posta
 
 
 
Blake 


Wiek: 31
Posty: 183
Otrzymał 4 punkt(ów)
Skąd: Tarnowskie Góry
Wysłany: 2009-11-13, 21:48    Odp: Świat widziany przez okulary koloru blue...

littlenam to świetnie :D Wiesz wolałem się upewnić.

Jeszcze pomyślicie, że jestem jakimś zadumanym idiotą, co to innych błędy tylko wypomina i będzie kaplica...
_________________
"Shinobi, który nie przestrzega zasad jest nazwany śmieciem"
Dodaj punkt autorowi tego posta
 
 
 
aansaa 


Wiek: 32
Posty: 800
Otrzymał 31 punkt(ów)
Wysłany: 2009-11-13, 22:20    Odp: Świat widziany przez okulary koloru blue...

Więc teraz pisać od którego fragmentu, bo się pogubiłem? :)
Dodaj punkt autorowi tego posta
 
 
Blake 


Wiek: 31
Posty: 183
Otrzymał 4 punkt(ów)
Skąd: Tarnowskie Góry
Wysłany: 2009-11-13, 22:39    Odp: Świat widziany przez okulary koloru blue...

hmmmmm wiesz co skoro twój wleciał pomiędzy, to wypada, że albo teraz opiszesz coś co działo się po littlemanowym poście, albo w przerywniku dalszą cześć opowieści Pulatoma :D
_________________
"Shinobi, który nie przestrzega zasad jest nazwany śmieciem"
Dodaj punkt autorowi tego posta
 
 
 
littleman 


Wiek: 29
Posty: 22
Otrzymał 6 punkt(ów)
Skąd: Goczałkowice-Śląsk
Wysłany: 2009-11-15, 10:12    Odp: Świat widziany przez okulary koloru blue...

[quote]Przeczytałem sobie to właśnie w takiej kolejności i jest gites majonez :) .[/quote] ja też, więc kamień z serca :oops: , że wsztsko jest ok :P

[ Dodano: 2009-11-21, 19:54 ]
aansaa jak Ci idzie? :)
Dodaj punkt autorowi tego posta
 
 
 
Mat244 

Wiek: 32
Posty: 16
Otrzymał 2 punkt(ów)
Skąd: Gdynia
Wysłany: 2009-11-22, 16:20    Odp: Świat widziany przez okulary koloru blue...

Po 1. Wybacz aansaa, wiem, że twoja kolej, ale moja część to takie wtrącenie, najlepiej na koniec rozdziału.
Po 2. Czytałem wczoraj waszą opowieść i... jak skończyłem, ku mojemu zdziwieniu okazało się, że była już północ...
Po 3. Z tego miejsca chciałbym powitać wielce szanowną harmonijkową brać, jako żem nowy użytkownik jest :D


Tymczasem w ciemnym pomieszczeniu przerobionym jakby na siłę w "studio muzyczne", o czym świadczyć miały wielkie dywany porozwieszane na każdej ze ścian w celu uzyskania lepszej akustyki, stało łóżko, obok niego na krześle siedział długowłosy mężczyzna i grał na gitarze tak cicho, że jego dźwięki były ledwie słyszalne dla drugiego metala, który od niechcenia jakby próbował naprawić zepsutą stopę od centrali stojącej w kącie. Leżący na łóżku człowiek spał, a raczej- był pogrążony w pół- śnie. Myśli kotłowały mu się w głowie, choć, tak naprawdę, sam nie wiedział o czym myśli. Dźwięki gitary dotarły do jego uszu, usłyszał znaną melodię: Nothing Else Matters Metallici. Długo walczył ze sobą zanim zdołał unieść lewą powiekę. Minęła ponad minuta, zanim jego zmysły powróciły do normalnego stanu. Wówczas poczuł przeszywający ból w klatce piersiowej, zaś nad swoją głową ujrzał twarz starego przyjaciela.

-Nieźle Cię poturbowali, James. Nie martw się, wyjdziesz z tego.

Basista w odpowiedzi zdołał jedynie wycharczeć coś podobnego do "Gdzie ta suka", po czym leżał już spokojnie, nie wydając żadnych dźwięków. Paul zwany "Pokerzystą" stał nad nim nieruchomo wpatrując się w jego gojącą się już ranę. Po chwili spojrzał mu głęboko w oczy i powiedział:

-Dorwiemy ją, możesz być spokojny. Teraz leż i staraj się nie ruszać, upłynie trochę czasu zanim ta paskudna dziura Ci się zasklepi.

James spojrzał jeszcze raz na twarz starego przyjaciela. Jego mina, jak zwykle, nie przejawiała żadnych emocji. Czując napływające zmęczenie zamknął oczy i pogrążył się w głębokim śnie.



Mam nadzieję, że nic nie popsułem.

PS. Jeszcze raz wybacz, aansaa, ale nagle mnie natchnienie przyparło do klawiatury :D
Dodaj punkt autorowi tego posta
 
 
#Maciekdraheim 


Wiek: 35
Posty: 3604
Otrzymał 296 punkt(ów)
Skąd: Ciechocinek
Wysłany: 2009-11-22, 18:05    Odp: Świat widziany przez okulary koloru blue...

Jest dobre, wiadomo co się z Basistą-Szatanistą dzieje :) .
_________________
Blues is nothing but a good man feeling bad, thinking about the woman he once was with.
Dodaj punkt autorowi tego posta
 
 
 
aansaa 


Wiek: 32
Posty: 800
Otrzymał 31 punkt(ów)
Wysłany: 2009-11-22, 20:07    Odp: Świat widziany przez okulary koloru blue...

[b]Mat244[/b], nic sięnie stało tym bardziej, że byłem pewien na 100%, że wkleiłem dalszą część. którą mam napisaną, a teraz widzę, że nie wkleiłem (skleroza nie boli...)... Raczej moja wina.
Przepraszam :)
Dodaj punkt autorowi tego posta
 
 
Mat244 

Wiek: 32
Posty: 16
Otrzymał 2 punkt(ów)
Skąd: Gdynia
Wysłany: 2009-11-22, 21:37    Odp: Świat widziany przez okulary koloru blue...

Dobra jest, aansaa...
To wklej w końcu ten fragment, raczej nie koliduje z moimi wypocinami :D
Dodaj punkt autorowi tego posta
 
 
Blake 


Wiek: 31
Posty: 183
Otrzymał 4 punkt(ów)
Skąd: Tarnowskie Góry
Wysłany: 2009-11-22, 23:40    Odp: Świat widziany przez okulary koloru blue...

Nom nareszcie coś ruszyło ;)
_________________
"Shinobi, który nie przestrzega zasad jest nazwany śmieciem"
Dodaj punkt autorowi tego posta
 
 
 
aansaa 


Wiek: 32
Posty: 800
Otrzymał 31 punkt(ów)
Wysłany: 2009-11-30, 15:22    Odp: Świat widziany przez okulary koloru blue...

Nagły, bardzo głośny pisk obudziły "Kruka": "Co jest kur.. grane?" pomyślał. Dźwięk ten dobiegał z każdej możliwej strony, miażdżył wszystkie myśli Johnego... "Jest tu ktoś do cholery?!" krzyczał z całych sił aby się przebić przez przeraźliwy pisk... Próbował wstać, lecz nie mógł wykonać żadnego ruchu, wpadł w panikę... Wszystkie zmysły były prawie w agonii, to co się działo nie mgły oddać żadnego słowa... Czy "Kruk" umierał...??
Nagle pisk zamilkł... Wszystko się uspokoiło, John wstał i zaczął się zastanawiać co się działo, lecz przerwał Mu to głos:
- Nie bój się. Nie ma się czego bać - wszystko jest ok...
- Kim do cholery jesteś?! - odskoczył przestraszony "Kruk"
- Ja? Nikim. Dosłownie.
- Przestań się zgrywać! Kim jesteś?! Gadaj!
- Nie gorączkuj się, dowiesz się w odpowiednim czasie, bracie... A teraz pozwól, że odbiorę Ci wszystko to, co kochasz...
Rozbłysło się bardzo jasne, rażące światło...
John wyskoczył z łóżka cały spocony... "To był tylko sen, na szczęście" pomyślał... :)

Ok jest?? :)

[ Dodano: 2009-11-30, 13:23 ]
Krótki fragment, ale mam pomysł, że ten sen będzie się powtarzał i rozwijał, aż na końcu wyjdzie, o co w nim w ogóle chodzi, ok?? :)
Dodaj punkt autorowi tego posta
 
 
#minigunmen 


Wiek: 36
Posty: 2769
Otrzymał 127 punkt(ów)
Skąd: Kat, Ośw, Krak
Wysłany: 2009-11-30, 18:09    Odp: Świat widziany przez okulary koloru blue...

Dobre dobre :) Piszcie dalej, ja też coś wymyśle za jakiś czas.
_________________
Naprawiam harmonijki! Reguluję pod overbending!- kontakt - PW albo GG albo mail. Paweł Pilnik Pilecki.
Dodaj punkt autorowi tego posta
 
 
 
Blake 


Wiek: 31
Posty: 183
Otrzymał 4 punkt(ów)
Skąd: Tarnowskie Góry
Wysłany: 2009-11-30, 20:31    Odp: Świat widziany przez okulary koloru blue...

Świetny kawałek ;)
_________________
"Shinobi, który nie przestrzega zasad jest nazwany śmieciem"
Dodaj punkt autorowi tego posta
 
 
 
Drakar

Posty: 3
Wysłany: 2009-11-30, 22:33    Odp: Świat widziany przez okulary koloru blue...

John stoczył się z łóżka cały zlany potem. Bolesny kontakt z ziemią uświadomił mu, że to co jego organizm uznawał za realne zagrożenie to był tylko sen. Jedynie nocna mara, przygnana pod jego powieki jako nieszczęsne echo poprzednich dni. Otworzył swe oczy. Trudno wiele zobaczyć leżąc na ziemi oszołomionym po koszmarze tak realnym, że moznaby go dotknąć, ale Kruk dał radę zauważyć kilka elementów wyposażenia - stara, jesionowa szafka nadszarpnięta zębem czasu tak, że tylko korniki trzymały ją razem; niedziałająca lampka z żałośnie zwisającym pordzewiałym sznureczkiem; jasnobrązowe krzesło obite skórą, jedyny element wyposażenia który nie wyglądał na prowizorkę lub materiał z trzeciej ręki. Posiłkując się stojącą szafką jako podporą z trudem podciągnął się na niej, zaś po kolejnej chwili nieludzkiej gimnastyki udało mu się osiągnąć pozycję w miarę pionową. Do elementów wyposażenia jakie mógł dodać do swej listy doliczył drugie łóżko, na którym w najlepsze chrapał Morris. Z przyrzuconym kocem bokiem i zjeżdżającą z łóżka ręką, podrygiwającą do melodycznego chrapania w takcie trzy czwarte balansował na krawędzi łóżka. John spojrzał na stary, elektroniczny zegarek wspóltowarzysza, zdobiący jego dłoń. Szerokie pęknięcie na nim uniemożliwiało dokładną identyfikację godziny, zmieniając liczby przy najmniejszym drgnięciu głowy, jednak przypuszczalnie była to 3:38, 2:54 lub coś co można odczytać jako "koło piątej".
John usiadł na krawędzi swego podpróchniałego łóżka, ściągnął bluzę oraz koszulkę i rzucił nią w kierunku wiszącego na ścianie haka. Ta zawisła na lewym rękawie, zakrywając całkowicie napis na niej.

Kruk siedział tak w bezruchu około dziesięciu minut. Wreszcie wstał i z bólem w udach powlókł się w stronę łazienki. Drewniany parkiet wyginał się pod nim z donośnymi trzaskami, jednak dość cichymi by nikogo nie zbudzić. John niemal podświadomie włóczył nogami nie tracąc kontaktu z ziemią, szurając bosymi stopami po nim.

Wreszcie, wchodząc do łazienki John ujrzał samego siebie w spękanym lustrze stojącym naprzeciwko drzwi. Zdziwił się swoim wyglądem - pamiętał siebie jako umięśnionego człowieka z jasnobrązowymi włosami o długości takiej na jaką starczy zużycie żelu bez wyglądania jak poduszka do szpilek. Na nogach miał zwykle ortalionowe spodnie a na piersiach koszulkę "TeChNo FoReVeR", dziś już z odpadającymi niektórymi literami, przyrzuconą białą bluzą. Pamięta nawet jak dostał swój niegdysiejszy skarb który nosił na sobie niby świętość - wygrał ją na dyskotece po ostrej technobitwie z obcym DJem. Obaj dawali z siebie wszystko, a ręce ich migały na konsolecie w tempie które powoli przekraczało ludzkie możliwości. Walka trwała od 3 godzin i zakończyła się zwycięstwem Johna poprzez zwichnięcie nadgarstka przez przeciwnika. Zgodnie z techniacką tradycją, przegrany DJ tracił koszulkę na rzecz zwycięzcy. John założył ją tego dnia jako hołd dla wspaniałego przeciwnika.

Jednak teraz wyglądał jak ktoś całkowicie inny. Choć na włosach pozostały resztki żelu, reszta włosów zwisała mu z w strąkach niby girlandy. Nie stracił swych mięśni, ale widać było pewne ślady cudzych działalności - jak na przykład siny ślad w okolicach ramienia i na twarzy po uderzeniu metala. Spodnie jego nie były ortalionowe, lecz był to sprany jeans. "Możliwe że kiedyś tam się przebierałem i zapomniałem ich" - pomyślał Kruk zdejmując je i wieszając je na stojaku. Wszedł pod prysznic, starannie unikając rozlanego na podłodze czarnego śladu, który niemal prosił się o tabliczkę "Grzyb" oraz ironiczny dopisek pod nim.

Gorąca woda tryskająca z rury zakończonej sitkiem, potocznie zwanej prysznicem złagodziła stresy ostatnich dni. Nagie mięśnie Johna wystawione na zbawienne działanie wysokiej temperatury i chwili relaksu sprawiały, że zmęczenie odchodziło w dal z kwitkiem "Zwolniony", nie prosząc nawet o referencje i listy polecające. Nasz bohater złapał za tubkę z żelem pod prysznic i solidnie nasmarował swoje ciało. Woda z mydłem i solami relaksacyjnymi oraz prawdopodobnie wyciągiem z eukaliptusa, fingusa, moki i innych egzotycznie brzmiących słów zmywała brud i pot nagromadzony przez ostatnie dni w jednym płynnym i przyjemnym procesie.

W końcu, po solidnym wyszorowaniu John złapał przypadkowy ręcznik i owinął się nim w pasie. Wytrząsając resztki piany z włosów spojrzał na siebie w lustrze. Od razu inny człowiek - mokry, czysty, rozczochrany. Spojrzał jeszcze raz w swe brązowe oczy, po czym złapał w rękę swoje ciuchy i ruszył z nimi do pokoju. Tam rzucił je na łóżko obok śpiącego Orła, który teraz postanowił zwinąć się w kłębęk z głową w stronę ściany. Siadł na swoim wyrku i postanowił chwilę poociekać. Proces schnięcia wspomógł swym ręcznikiem, aby po kwadransie być już czyściutkim, świeżutkim i suchutkim. Wreszcie, postanowił zebrać swoje rzeczy, złożyć je jakoś ładnie i wrócić spać.
Zebrał rzeczy z łóżka Morisa i rzucił je na krzesło, po czym spojrzał w kierunku jego koszulki, która wcześniej wisiała na haku a teraz postanowiła nawiązać kontakt z parkietem. Złapał ją jedną ręką i rzucił na stertę ciuchów na krześle, jednocześnie rzucając się na łóżko.
Fakt, że coś jest nie tak dotarł do niego po paru chwilach od ciepnięcia w materac z gracją średniej wielkości konia a dosłownie sekundę od ponownego zaśnięcia. Gdy zdejmował koszulkę litera "C" w słowie "TeChNo" odrywała się od reszty.
Teraz nie było na niej żadnego napisu.
Dodaj punkt autorowi tego posta
 
 
Blake 


Wiek: 31
Posty: 183
Otrzymał 4 punkt(ów)
Skąd: Tarnowskie Góry
Wysłany: 2009-12-01, 20:08    Odp: Świat widziany przez okulary koloru blue...

Spoko, ale dyć on miał już na sobie inna koszulkę po wizycie w Antykwariacie u Franka :D
_________________
"Shinobi, który nie przestrzega zasad jest nazwany śmieciem"
Dodaj punkt autorowi tego posta
 
 
 
#Maciekdraheim 


Wiek: 35
Posty: 3604
Otrzymał 296 punkt(ów)
Skąd: Ciechocinek
Wysłany: 2009-12-01, 20:14    Odp: Świat widziany przez okulary koloru blue...

Właśnie, właśnie. Wyglądał nieco jak Danny Zucko z "Grease". A na włosach zamiast nowoczesnego żelu pomada na bazie wazeliny i olejów mineralnych :) .
_________________
Blues is nothing but a good man feeling bad, thinking about the woman he once was with.
Dodaj punkt autorowi tego posta
 
 
 
aansaa 


Wiek: 32
Posty: 800
Otrzymał 31 punkt(ów)
Wysłany: 2009-12-01, 20:29    Odp: Świat widziany przez okulary koloru blue...

[b]Maciekdraheim[/b], wyczuwam wątek autobiograficzny w Twoim poście :D ;)
Dodaj punkt autorowi tego posta
 
 
#minigunmen 


Wiek: 36
Posty: 2769
Otrzymał 127 punkt(ów)
Skąd: Kat, Ośw, Krak
Wysłany: 2009-12-01, 21:42    Odp: Świat widziany przez okulary koloru blue...

Nie oszukujmy się, każdy dodaje coś ze swojej historii :D
_________________
Naprawiam harmonijki! Reguluję pod overbending!- kontakt - PW albo GG albo mail. Paweł Pilnik Pilecki.
Dodaj punkt autorowi tego posta
 
 
 
aansaa 


Wiek: 32
Posty: 800
Otrzymał 31 punkt(ów)
Wysłany: 2009-12-01, 21:46    Odp: Świat widziany przez okulary koloru blue...

http://www.mybook.pl/ - jak wydać już mamy :D
Dodaj punkt autorowi tego posta
 
 
Chainsaw 

Wiek: 114
Posty: 405
Otrzymał 10 punkt(ów)
Skąd: a Szczypior to wie
Wysłany: 2009-12-08, 17:35    Odp: Świat widziany przez okulary koloru blue...

[quote="minigunmen"]Nie oszukujmy się, każdy dodaje coś ze swojej historii :D [/quote] no tak:) ja dodałem postać danielle:)
Dodaj punkt autorowi tego posta
 
 
 
Blake 


Wiek: 31
Posty: 183
Otrzymał 4 punkt(ów)
Skąd: Tarnowskie Góry
Wysłany: 2009-12-08, 20:21    Odp: Świat widziany przez okulary koloru blue...

Nom a ja styl ubioru Orła stylizowałem na swoim :D
_________________
"Shinobi, który nie przestrzega zasad jest nazwany śmieciem"
Dodaj punkt autorowi tego posta
 
 
 
#Maciekdraheim 


Wiek: 35
Posty: 3604
Otrzymał 296 punkt(ów)
Skąd: Ciechocinek
Wysłany: 2009-12-08, 21:14    Odp: Świat widziany przez okulary koloru blue...

Ja dla Danielle wymyśliłem fajną ksywkę, ale muszę coś dopisać, aby wreszcie ją umieścić. Achhh ten czas, a raczej jego brak...
_________________
Blues is nothing but a good man feeling bad, thinking about the woman he once was with.
Dodaj punkt autorowi tego posta
 
 
 
kamilteau 


Wiek: 33
Posty: 1390
Otrzymał 76 punkt(ów)
Skąd: Olsztyn/Offenburg
Wysłany: 2009-12-09, 00:28    Odp: Świat widziany przez okulary koloru blue...

[quote="Maciekdraheim"]Achhh ten czas, a raczej jego brak...[/quote]

No właśnie, sam bym się chętnie, chociaż raz, udzielił i dodał coś od siebie, ale uczelnia to istny pożeracz czasu...
_________________
"Don't start me talking, I'll tell everything I know..."
Dodaj punkt autorowi tego posta
 
 
 
Blake 


Wiek: 31
Posty: 183
Otrzymał 4 punkt(ów)
Skąd: Tarnowskie Góry
Wysłany: 2009-12-09, 19:58    Odp: Świat widziany przez okulary koloru blue...

Uwaga piszę :D (czyli rezerwuję :) )

Może coś ruszy ;)

[size=9][ [i][b]Dodano[/b]: 2009-12-09, 23:13[/i] ][/size]
Przez okno usytuowane naprzeciw łóżka Kruka do pokoju wdarły się pierwsze promienie słońca, budząc go i drażniąc jednocześnie. John usiadł na łóżku i rozejrzał się po pokoju. Morris nadal spał, z tym, że już w samych bokserkach. Kruk widząc to zaśmiał się. Wolał się nie domyślać jakim cudem bądź sposobem jego towarzysz pozbył się odzieży wierzchniej, która teraz leżała na długości całego i tak już brudnego pokoiku.
Nagle do głowy Smitha wpadła jedna myśl: Gdzie do cholery są Harry, Mike, strażnik i...DANIELLE. Właśnie, gdzie jest Danielle???

John nie zwracał uwagi na błogie szczęście Willego podczas snu, postanawiając go obudzić. Nie zdążył jednak dojść pod łóżko, ponieważ Orzeł sam się obudził spadając z niego prosto na głowę.

-Cholera!!-zaklął zaciskając zęby- co jest z tym wyrem!!
Słysząc te słowa James na chwilkę zapomniał o swej trosce znowu śmiejąc się, tym razem głośno i do rozpuku
-Z czego tak rżysz??-spytał Morris wstając z ziemi po czym rozejrzał się po pokoju
-Zaraz czyje to ciuchy???
Słysząc to pytanie Kruk znowu nie wytrzymał i ponownie parsknął śmiechem
- Z czego się znowu tak śmiejesz??- Willy nie zamierzał kryć swej złości spowodowanej tak brutalnym rozpoczęciem dnia
-Spójrz na siebie to się dowiesz- odparł niezmiernie zadowolony z zaistniałej sytuacji Smith
Orzeł ze zdziwieniem w oczach spojrzał w dół
-Jasna cholera!!! Co jest??...jakim cudem??- zdziwienie Morrisa jeszcze bardziej rozbawiło Johna, który ponownie parsknął śmiechem.
Willy spojrzał z poważną i zdenerwowaną miną na kompana
-To ty, tak???- spytał z poddenerwowaniem w głosie Orzeł- nudziło Ci się to postanowiłeś się pobawić w "pośmiej się z starego Willego" ????
-Stary chyba Ci odbiło, że ja.......
Kruk nie dokończył. Morris rzucił się na niego zwalając go z nóg. John wylądował na ziemi, uderzając przy tym głową o puszkę po piwie. Nie zdążył jeszcze dobrze się otrząsnąć, a Orzeł już leżał na nim celując pięścią po jego twarzy. Smith zebrał 2 ciosy po nosie po czym sprawnym ruchem nogi zrzucił z siebie Willego. Tym razem to on siedział na Orle oddając mu pięknym za nadobne. Jednak po 3 trafionych ciosach Morris szybkim ruchem łokcia odwzajemnił się koledze zwalając go z siebie. Johny nie miał już sił, przez co nie wstawał z podłogi. to samo tyczyło się Morrisa. Leżeli oboje obok siebie dysząc. Oby dwoje mieli rozwalone nosy, z których ciekła krew.
-Stary to na prawdę nie byłem ja- odezwał się Johny z lekkim tonem pretensji
-Wychodzi na to, że to ja sam się tak urządziłem- zaśmiał się Willy
-A teraz się z tego śmiejesz?? Po co od razu rzucałeś się na mnie z tymi łapskami!!
-Wiesz tak jakoś to wyszło. Ale szczerze mówiąc brakowało mi już tego- Morris spojrzał na sufit z uśmiechem na twarzy
-Czego?? Dostania po mordzie??
-Dostania?? taaak. Pragnę Ci przypomnieć, że to JA cię bardziej pokiereszowałem
- Nooo chyba nie!!!-zaprotestował Smith- Ty mnie rąbnąłeś tylko dwa razy w nos, a ja Cię trzy
- Taak?? A nie pamiętasz już tego łokcia?? Po za tym bijesz słabo jak baba. Musimy poćwiczyć z Tobą parę ciosów. Strzelanie zresztą też, bo to, co zaprezentowałeś podczas ucieczki przed metalami było żałosne.

W pokoju przez chwilę zrobiło się cicho, po czym oboje nie wiedząc czemu parsknęli śmiechem. w tym momencie drzwi się otworzyły i ukazał się w nich Harry.

-Patrzcie na nich- rzekł z uśmiechem na twarzy- my się zastanawiamy, dlaczego nie schodzą na śniadanie, a Ci się w najlepsze bawią na podłodze.

Zaraz po nim do pokoju wszedł Mike:

-Noo ale widzę, że to była taka bardziej krwawa zabawa- zaśmiał się patrząc na twarze leżących na ziemi delikwentów

Ostatnia weszła Danielle:

-Cholera!! Mało wam pościgów i strzelanin, że urządzacie sobie mordobicie w pokoju- mówiąc te słowa spojrzała na Orła- I TO JESZCZE PÓŁNAGO!!

Mike i Szczur dopiero teraz zauważyli stan ubioru swego kompana:

-Chłopie w taką grę ze mną nigdy nie grałeś- odrzekł ze śmiechem Harry- na czym polega?? Ten, który wygrywa dla utrudnienia ściąga kolejne części garderoby podczas walki?? Bo wątpię, żeby ten młokos prowadził, aż tak się jeszcze nie zestarzałeś

Danielle spojrzała na Szczura takim wzrokiem, by od razu odechciało mu się żartów. Poskutkowało. Podeszła do Johnego i trzymając go za twarz zaczęła wycierać krew z jego nosa:

-No tak, złamany. Co wymyślisz następnym razem?? Będziecie się bić kijami po jajach, czy może od razu wyciągniecie pistolety i urządzicie sobie pojedynek w samo południe???

Zaatakowany Orzeł nie miał zbytnio głowy by odpowiedzieć. Za to Mike wziął sobie za punkt honoru obronę przyjaciela:

-Danielle, wydaje mi się, że przesadzasz i to grubo. Po za tym Johnowi przyda się taka zaprawa. Dobrze wiesz, co go może czekać w przyszłości. Jeśli teraz nie oberwie z pięści po mordzie całkiem możliwe, że przy starciu z wybielaczami, czy kumplami Jamesa oberwie po niej, ale z kastetu czy noża!

Po tych słowach wyraz twarzy Danielle znacznie się zmienił, ca zmotywowało Mike'a do kontynuowania kazania:

- Chłopak musi dostać trochę zaprawy, by stać się mężczyzną do cholery! A Ty mu w tym nie pomagasz!! Widać, że go kochasz, ale wolisz, żeby teraz trochę się połamał, czy może chcesz po kolejnej przygodzie stać przy jego trumnie na cmentarzu?? Właśnie dlatego w starożytnej Sparcie chłopaków po 7 roku życia separowano od kobiet, nigdy by przy nich nie wyrośli na tak silnych mężczyzn.

Po tych słowach wszyscy znieruchomieli. Harry zaczął błądzić wzrokiem po kątach pokoju, Willy usiadł na podłodze unikając wzroku Danielle, John siedział na ziemi tępo patrząc w brudny dywan. Jedynie Mike'owi starczyło odwagi, by patrzeć dziewczynie prosto w oczy, jednak nie było to łatwe. Na jego twarzy malowała się niepewność i lęk przed jej reakcją.

Danielle uniosła się, stanęła na prostych nogach, po czym z łzami w oczach powiedziała:

-Wiem o tym, ale to patrzenie na to jest tak ciężkie.
W tym momencie z jej oczu pociekły łzy. Mike'owi zrobiło się głupio. Teraz i on najchętniej pobłądził by oczyma po suficie miast patrzyć w oczy młodej kobiety. Danielle powstrzymując łzy kontynuowała swą wypowiedź:

-Postaram się wytrzymać. Przepraszam was za ten wybuch. Obiecuję, zmienię się, nie będę wam przeszkadzać. Tylko nie zostawiajcie mnie tu samej

Przez chwilę w pokoju panowała cisza. Przerwał ją Orzeł:

-Złotko, nikt nie ma zamiaru Cię tu zostawiać. O to się nie martw. Po części rozumiem Twój wybuch, ale zrozum, że tak jak powiedział Mike powinniśmy zacząć zmieniać Kruka w prawdziwego mężczyznę.

Danielle pokiwała głową, po czym otarła łzy.

-Właśnie- rzekł Harry- a ten dom będzie do tego wręcz idealny.
-No właśnie, gdzie my właściwie jesteśmy??-spytał John
- W niewielkiej mieścinie niedaleko Beverly Hills. Budynek, w którym się znajdujemy stoi na górce daleko od reszty miejskich zabudowań. Był on naszą pierwszą kryjówką , a gdy stał się za mały przenieśliśmy się do Chicago. Tak się szczęśliwie składa, że wybielacze nic o tym nie wiedzą, więc jesteśmy potencjalnie bezpieczni. Dodatkowo pod ziemią znajdują się strzelnica i sala z matami, w których nauczymy was posługiwania się bronią palną, białą, kastetami oraz paroma rodzajami walki wręcz. - Mike wystarczająco jasno objaśnił sytuację zebranym w pokoju przyjaciołom

-Nas???-spytał z dziwieniem John
- No ciebie i Danielle- objaśnił Harry- chyba nie sądzisz, że tylko ty z waszej dwójki możesz znaleźć się w trudnej sytuacji?? I nie próbuj protestować, bo Mike i pod Twoim adresem jest zdolny wygłosić kazanie.

Mike spojrzał na Harre'go pytająco, jak by chciał powiedzieć, że już nie ma ochoty wykonywać roli rektora w uczelni.

-Nie trzeba- Kruk spojrzał w oczy Danielle, które wydawały się być już spokojne i dumne- Rozumiem już o co chodzi. Także nie chcę stać pod jej grobem- ostatnie zdanie wypowiedział z lekkim smutkiem i obniżeniem głosu, opuszczając przy tym głowę.

Tym razem głos ponownie zabrał Mike:

-Dobra chodźcie na śniadanie. Kriss czeka na nas na dole.
-Kriss??- odparł pytająco Smith
- No ten ochroniarz z Chicago, który zabrał się z Mikiem samochodem- objaśnił Harry
- Dobra wy idźcie, a ja z młodym zejdziemy za chwilę. Musimy się przecież doprowadzić do porządku- powiedział z uśmiechem na twarzy Orzeł wskazując na nosy oraz na to, że nadal stoi przed nimi w bokserkach.

Po tych słowach Mike, Danielle i Harry wyszli z pokoju, a Morris zakładając spodnie odezwał się ponownie, tym razem odbiorcą był jedynie John:

- Zaraz zejdziemy na dół i zjemy śniadanie. Bezpośrednio po nim nie tracąc czasu rozpoczniemy Twój trening. Nie będziesz trenował razem z Danielle, by zapobiec niepotrzebnym cyrkom. Gdy Ty będziesz trenować ona będzie regenerować siły i na zmianę.

Po tych słowach Willy chwycił Kruka za ramiona, i schodząc z tonu rzekł:

-Słuchaj młody. Dobrze pamiętam swój trening. Nie należy to do przyjemności. Musisz być silny, bardzo silny. Przez cały okres treningu Ty i Danielle będziecie odseparowani od siebie. Uwierz mi, ten trening zmienia ludzi nie tyle psychicznie co fizycznie. Będziecie w trakcie niego i po nim wyglądać jak półtora nieszczęścia i to do tego poobijane jak po starciu z ciężarówką. Ja będę trenować Ciebie, a Harry Danielle. Kontrolować oba procesy będzie bezpośrednio Mike, który będzie pomagał zarówno mi, jak i Szczurowi. Rozumiesz dlaczego kierujemy się aż tak ostrymi metodami??

Krukowi serce zabiło mocniej. Zaczął się bać treningu, lecz odpowiedział Morrisowi pewnie:

-Tak rozumiem.

I gdy już oboje mieli wyjść z pokoju John ponownie poczuł na plecach dłoń Orła. Gdy się odwrócił spojrzał, że jego kompan nie ma nawet odwagi spojrzeć mu w oczy, lecz jego twarz kieruje się na podłogę:

-Młody, tylko błagam, nie znienawidź mnie po tym, co Ci zgotuję na treningu
Smith chcąc pocieszyć kumpla odparł:
- Nie martw się, wiem, że to dla mojego dobra.

Willy uśmiechnął się lekko, po czym opuścił pokój. John poszedł w jego ślady...

___________________________________________________________________________

Mam nadzieję, że się podoba ;) . Nareszcie miałem trochę czasu, więc zaraz siadłem pisać, żeby nie było, że już mi nie zależy ;) . Po za tym brakowało mi tego pisania w tym temacie :D
_________________
"Shinobi, który nie przestrzega zasad jest nazwany śmieciem"
Dodaj punkt autorowi tego posta
 
 
 
Chainsaw 

Wiek: 114
Posty: 405
Otrzymał 10 punkt(ów)
Skąd: a Szczypior to wie
Wysłany: 2009-12-13, 00:26    Odp: Świat widziany przez okulary koloru blue...

ja teraz cos napisze :)
Dodaj punkt autorowi tego posta
 
 
 
Blake 


Wiek: 31
Posty: 183
Otrzymał 4 punkt(ów)
Skąd: Tarnowskie Góry
Wysłany: 2009-12-13, 15:48    Odp: Świat widziany przez okulary koloru blue...

Oki :D

Czekam z niecierpliwością :D
_________________
"Shinobi, który nie przestrzega zasad jest nazwany śmieciem"
Dodaj punkt autorowi tego posta
 
 
 
Chainsaw 

Wiek: 114
Posty: 405
Otrzymał 10 punkt(ów)
Skąd: a Szczypior to wie
Wysłany: 2010-01-12, 20:12    Odp: Świat widziany przez okulary koloru blue...

wybaczcie zwłookę właśnie zabrałem się do pisanie :)
Dodaj punkt autorowi tego posta
 
 
 
Blake 


Wiek: 31
Posty: 183
Otrzymał 4 punkt(ów)
Skąd: Tarnowskie Góry
Wysłany: 2010-01-16, 20:06    Odp: Świat widziany przez okulary koloru blue...

Nooo miesiąc Ci to zajęło :D
_________________
"Shinobi, który nie przestrzega zasad jest nazwany śmieciem"
Dodaj punkt autorowi tego posta
 
 
 
  
Odpowiedz do tematu