Autor |
|
|
Blusik
Wiek: 25 Posty: 56 Skąd: okolice Torunia
|
Wysłany: 2011-06-20, 18:00 [Problem] Granie ze słuchu...
|
|
|
Witajcie !
Mam taki problem który omawiano na forum zaiste wiele razy . Nie mogę rozpocząć gry ze słuchu jedyne co mi się udało to 7 dźwięków piosenki której nawet tytułu nie znam
Co wy byście poradzili ?
Ps. po jakim czasie wy zaczęliście grać ze słuchu ?
|
_________________ Nie gram idealnie ALE GRAM BO LUBIE
|
|
|
|
|
|
wojownik266
Wiek: 49 Posty: 218 Otrzymał 8 punkt(ów) Skąd: Biały Bór
|
Wysłany: 2011-06-20, 20:28 Re: Granie ze słuchu ...
|
|
|
Blusik napisał/a: |
Ps. po jakim czasie wy zaczęliście grać ze słuchu ?
|
Mam już harpa ze trzy lata i jeszcze grać ze słuchu nie umiem... |
_________________ Kto nie walczy nie zwycięży. Kto nie zwycięży jest pokonany.
|
|
|
|
|
Leafman
Wiek: 26 Posty: 145 Otrzymał 6 punkt(ów)
|
Wysłany: 2011-06-20, 20:30 Odp: [Problem] Granie ze słuchu...
|
|
|
Ja to robię tak:
- Znajduję pierwszy dźwięk piosenki
- Zastanawiam się czy następny dźwięk jest wyższy czy niższy
Przypuśćmy, że jest niższy
- Szukam niżej, a jak nie znajdę to próbuję podciągów
I tak w kółko.
Ja zacząłem grać ze słuchu po 3 tygodniach, może 4...
Ale zależy jak ze słuchu. Bo na przykład mi "odkrycie" jakiejś piosenki zajmuje mi 3-5 minut... |
|
|
|
Więcej szczegółów
|
Wystawiono 1 punkt(ów): Blusik |
|
Burber
Wiek: 32 Posty: 218 Otrzymał 7 punkt(ów)
|
Wysłany: 2011-06-20, 20:37 Odp: [Problem] Granie ze słuchu...
|
|
|
Ja sobie improwizuje i czasem zagram załóżmy 3 nutki i w myślach mam "o znam to!". Szukam dalej i mam piosenkę. Chyba, że potrzeba overów to już jest ciężko. |
_________________ Człowiek nieuzbrojony sprowadza na siebie wiele złego, w tym powszechną pogardę |
|
|
|
|
#Maciekdraheim
Wiek: 35 Posty: 3604 Otrzymał 296 punkt(ów) Skąd: Ciechocinek
|
Wysłany: 2011-06-20, 22:44 Odp: [Problem] Granie ze słuchu...
|
|
|
Słuchaj też nagrań harmonijkarzy, szczególnie tych wczesnych (Sonny Boy Williamson II jest świetny do tego) i próbuj powtarzać zagrywki, choćby po kilka dźwięków. Słuchasz zagrywki, pauzujesz, próbujesz wyłapać choć trochę, słuchasz znowu. To dobrze wyrabia słuch. |
_________________ Blues is nothing but a good man feeling bad, thinking about the woman he once was with. |
|
|
|
Więcej szczegółów
|
Wystawiono 1 punkt(ów): Blusik |
|
Moonsee
Wiek: 35 Posty: 9 Otrzymał 1 punkt(ów) Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: 2011-06-21, 07:26 Odp: [Problem] Granie ze słuchu...
|
|
|
Widzisz, ja gram na harmonijce od tygodnia i potrafię grać ze słuchu. Zapewne ma to związek z tym, że od 5 lat gram na gitarze klasycznej i granie ze słuchu było i jest dla mnie normą Na harmonijce wychodzi mi to oczywiście gorzej, bo dopiero zaczęłam grać, ale im więcej ćwiczę, tym lepiej mi to wychodzi. |
_________________ Ciągnąć czy dmuchać - odwieczny dylemat harmonijkarza. |
|
|
|
|
Blusik
Wiek: 25 Posty: 56 Skąd: okolice Torunia
|
Wysłany: 2011-06-21, 10:00 Odp: [Problem] Granie ze słuchu...
|
|
|
Witajcie !
Dziękuję za odpowiedzi ( punkty wystawię później ) mam jeszcze jedną prośbę - jakiej tonacji jest harmoszka w utworze Sonny Boy Williamson II - Help Me ( http://w717.wrzuta.pl/aud...on_ii_-_help_me ) i od dźwięku na którym kanale się ona zaczyna 2 czy 3 ( mi wychodzi mniej więcej tak (3) 3 (4) ) |
_________________ Nie gram idealnie ALE GRAM BO LUBIE
|
|
|
|
|
aansaa
Wiek: 32 Posty: 800 Otrzymał 31 punkt(ów)
|
Wysłany: 2011-06-21, 10:19 Odp: [Problem] Granie ze słuchu...
|
|
|
Harp (o ile dobrze pamiętam) Bb (tonacja utworu F). |
|
|
|
|
mr.Michalos
Wiek: 26 Posty: 626 Otrzymał 17 punkt(ów) Skąd: Polska
|
Wysłany: 2011-06-21, 11:16 Odp: [Problem] Granie ze słuchu...
|
|
|
Nie chcę nikogo wprowadzać w błąd, ale help me gra się chyba na harpie C w drugiej pozycji (ton G).
Nawiasem mówiąc zawsze korzystałem z metody zbliżonej do tej Burbera. |
|
|
|
|
Rolf
Wiek: 34 Posty: 424 Otrzymał 17 punkt(ów) Skąd: Rybnik
|
Wysłany: 2011-06-21, 19:07 Re: Granie ze słuchu ...
|
|
|
Blusik napisał/a: | Witajcie !
Mam taki problem który omawiano na forum zaiste wiele razy . Nie mogę rozpocząć gry ze słuchu jedyne co mi się udało to 7 dźwięków piosenki której nawet tytułu nie znam
Co wy byście poradzili ?
Ps. po jakim czasie wy zaczęliście grać ze słuchu ?
|
Ja powiem tak: trzymaj tak dalej, próbuj dalej Te kilka dźwięków - to naprawdę jest już jakiś początek Ułatwieniem też może być próba zagrania melodii, zagrywej granych przez innych harmonijkarzy, oczywiście ze słuchu.
Niestety, Bóg nie każdego obdarował po równo - niektórzy mają "od zawsze" to, na co inni muszą pracować latami, a odnosi się to np do słuchu muzycznego. Ja też mam kiepski, chociaż coraz lepszy
Co jeszcze poradzę? Grać ze słuchu. Ćwiczyć słuch wszystkimi możliwymi sposobami... Na forum, w internecie jest kilka pomysłów - chociażby Earmaster. Jak rozpracujesz coś ze słuchu, możesz sprawdzać z tabami, żeby nie grać źle |
|
|
|
Więcej szczegółów
|
Wystawiono 1 punkt(ów): Blusik |
|
#Maciekdraheim
Wiek: 35 Posty: 3604 Otrzymał 296 punkt(ów) Skąd: Ciechocinek
|
Wysłany: 2011-06-21, 20:57 Odp: [Problem] Granie ze słuchu...
|
|
|
W najbardziej znanej wersji Sonny gra to na harmonijce Bb w II pozycji, czyli w tonacji F. Chodzi o tę wersję:
http://www.youtube.com/watch?v=rhlygCtJFSM
A co do tego taba, spróbuj zagrać tak (3) 4 (4).... |
_________________ Blues is nothing but a good man feeling bad, thinking about the woman he once was with. |
|
|
|
|
aansaa
Wiek: 32 Posty: 800 Otrzymał 31 punkt(ów)
|
Wysłany: 2011-06-22, 12:20 Odp: [Problem] Granie ze słuchu...
|
|
|
@Paskins
http://www.harptab.com/helpme/helpme.shtml
Ale też często słyszałem też jak grano w E (harp w A), ale dla mnie oryginał to właśnie w F (harp w Bb właśnie). Poza tym to motyw (bass) "Green Onions", które powstało 10 lat po "Help Me", co klarownie słychać.
EDIT:
Offtopowo:
Odnośnie SBII, tu fajny klip (i świetny kawałek) "Cross My Heart":
http://www.youtube.com/watch?v=-V9OUqIeGNs
|
|
|
|
|
#Maciekdraheim
Wiek: 35 Posty: 3604 Otrzymał 296 punkt(ów) Skąd: Ciechocinek
|
Wysłany: 2011-06-22, 17:38 Odp: [Problem] Granie ze słuchu...
|
|
|
aansaa, w E to się gra dlatego, że tonacja podobno dla gitarzystów łatwiejsza, więcej harmonijkarzy ma w kieszeni A niż Bb, a różnica w wysokości to tylko pół tonu, więc wszystko brzmi niemal w tym samym paśmie. Co do motywu granego przez zespół święta racja, choć z tego co pamiętam Sonny go nie zagrał w Help Me. |
_________________ Blues is nothing but a good man feeling bad, thinking about the woman he once was with. |
|
|
|
|
aansaa
Wiek: 32 Posty: 800 Otrzymał 31 punkt(ów)
|
Wysłany: 2011-06-23, 17:43 Odp: [Problem] Granie ze słuchu...
|
|
|
Tak, tak, chodzi o sam podkład basowy. |
|
|
|
|
Blusik
Wiek: 25 Posty: 56 Skąd: okolice Torunia
|
Wysłany: 2011-07-03, 17:04 Odp: [Problem] Granie ze słuchu...
|
|
|
Jeszcze jedno takie SBWII miał jakieś piosenki w których grał w D jeśli tak proszę o podanie tytułów |
_________________ Nie gram idealnie ALE GRAM BO LUBIE
|
|
|
|
|
Sulinar
Posty: 1
|
Wysłany: 2012-01-26, 18:34 Odp: [Problem] Granie ze słuchu...
|
|
|
ucze sie grac od niedawna i wlasciwe tylko ze sluchu, oczywiscie najprostszych melodii moim zdaniem jest to chyba najlepszy sposob, zeby powoli poznawac instrument, coraz latwiej mi znajdywac dźwięki bez zastanowienia. chodzi o to, zeby nie myslec jaki to klanal i dzwiek, tylko grac i sluchac. podobnie jak z gwizdaniem, nie zastanawaisz sie jak wydobyc melodie jaka masz w glowe. na poczatku najlepiej zapomniec o tabulatorach, one przydaja sie pozniej, ale jak nie zansz i nie czujesz instrumentu, tabulatory nie pomogą.
moim zdaniem na poczatku nie liczy sie aby jak najszybciej sie nauczyc grac rozne melodie, ale zeby sie w ogole nauczyc grac. czesto poprostu dmuszam sobie w jakims rytmie i probuje rozne dzwieki, przygrywki, techniki. co mi do glowy przyjdzie. efekty takich cwiczen sa, jak dla mnie zdawalajace.
zaczynac grac, ze sluchu od Williamsona?! la mnie to troche dziwne podejscie. no ale rozne rzeczy sie zdazaja
P.S. temat ma juz sluszny wiek, wic moze napisz jak Ci idzie. |
|
|
|
|
Kłopot
Wiek: 24 Posty: 21 Otrzymał 1 punkt(ów) Skąd: Toruń
|
Wysłany: 2012-01-29, 15:59 Odp: [Problem] Granie ze słuchu...
|
|
|
Podczepię się.
Ze słuchu jest wg. mnie nawet łatwiej- zapamiętuje się a taby? Niekoniecznie. ja zresztą muszę się nauczyć, bo jeśli chodzi o piosenki turystyczne, to zazwyczaj znam inną wersję niż jest rozpisana. |
|
|
|
|
karski1
Posty: 4
|
Wysłany: 2012-03-15, 00:48 Odp: [Problem] Granie ze słuchu...
|
|
|
Generalnie sam fakt grania ze słuchu to już sztuka
__________________
gitara |
|
|
|
|
Gall Anonim
Posty: 84 Otrzymał 4 punkt(ów) Skąd: World/Polska
|
Wysłany: 2012-03-15, 13:02 Odp: [Problem] Granie ze słuchu...
|
|
|
Ja preferuję, grę ze słuchu dotyczy to głównie diatonika.
Natomiast jeżeli chodzi o grę na chromatyku a szczególnie standardów lub utworów klasycznych to jest problem ze zapamiętaniem.
Wspomagam się tu częściowo i tabami i nutami. |
_________________ Harmonijkarze wszystkich krajów i nacji łączcie się. <Gall Anonim> |
|
|
|
|
Rogalski.Arek
Wiek: 48 Posty: 302 Otrzymał 11 punkt(ów) Skąd: Kielce
|
Wysłany: 2012-03-15, 14:33 Odp: [Problem] Granie ze słuchu...
|
|
|
Ja zaczynałem od klawiszy, potem była gitara a teraz harmoszka i z tego co pamiętam to zawsze grałem ze słuchu... samo tak wyszło jakoś . Nie wiem czy da się wykształcić w sobie takie granie, czasem wydaje mi się że jak ktoś potrafi grać ze słuchu to gra, a jak nie, to chyba ciężko wyćwiczyć takie granie - chociaż mogę być w błędzie bo ćwiczenia, ćwiczenia i jeszcze raz ćwiczenia pewnie potrafią sprawić że w końcu załapujemy granie z ucha . Oczywiście jakieś zawiłe lub bardzo szybkie solówki podpieram zawsze jakimś tabem lub wersją zwolnioną, ewentualnie stosuję własną "zmyślankę" żeby zastąpić to czego nie jestem w stanie zagrać, co powoduje że sam czasem tworzę coś ciekawego - tak całkiem niechcący . |
_________________ Moja strona foto niezwiązana z harmonijką |
|
|
|
|
#Felix
Posty: 1596 Otrzymał 123 punkt(ów) Skąd: Sosnowiec
|
Wysłany: 2012-03-16, 15:07 Odp: [Problem] Granie ze słuchu...
|
|
|
Chromatyk - nuty rzadziej taby.
Diatonik - ze słuchu i b.rzadko z tabów - których nie cierpię, ale jeżeli nie mam żadnego zapisu ulubionego utworu to korzystam.
Dawno, dawno temu dużo grałem ze słuchu na pianinie, i dzięki temu tworzyłem własne kompozycje.
Teraz gram tylko na harmonijkach.
W zależności na jakim instrumencie - jest dany gatunek muzyczny.
Klasyka, jazz, pop - to chromatyk. Diatonik - to blues, country, czasem pop. |
_________________ Keep breathing music ...
|
|
|
|
|
ajneck
Wiek: 57 Posty: 188 Otrzymał 5 punkt(ów) Skąd: Chorzów
|
Wysłany: 2012-03-24, 14:47 Odp: [Problem] Granie ze słuchu...
|
|
|
U mnie najpierw była nauka na fortepianie w wieku 7 lat w szkole muzycznej,oczywiście nutki i te wstrętne sonatiny.I uraz do instrumentów-to było złe podejście rodziców,edukacja zakończyła się po roku.
Dziś gram tylko ze słuchu,bez znajomości nut.W ten sposób tak się przez lata wyrobiłem słuchowo,grając m.in jazz że np skomplikowany akord jazzowy zagrany przez pianistę na jednym fortepianie potrafię natychmiast złapac i zagrać na drugim fortepianie. Minusy są takie,że gdy grałem z kolegami wykształconymi nie rozumiałem języka jakim się porozumiewali.
Ale dla mnie cała frajda jest w graniu na czuja,wymyślaniu improwizacji.Ale wiadomo,każdy gra tak jak lubi.
Zastanawiam się tylko jak dużym obciążeniem byłaby znajomość nut gdy gram na gitarze,mandolinie,flecie prostym,fortepianie i harmoszce.Ana każdym,wiadomo,jest inaczej. |
|
|
|
|
liksia
Wiek: 46 Posty: 11 Otrzymał 1 punkt(ów) Skąd: Reims
|
Wysłany: 2012-03-24, 18:02 Odp: [Problem] Granie ze słuchu...
|
|
|
ajneck napisał/a: |
Zastanawiam się tylko jak dużym obciążeniem byłaby znajomość nut gdy gram na gitarze,mandolinie,flecie prostym,fortepianie i harmoszce. |
Zapytam troche przewrotnie, jak duzym obciazeniem jest dla Pana znajomosc czytania i pisania podczas sluchania audycji radiowej lub nauczenia sie na pamiec i recytowania wiersza?
Bo to dokladnie to samo. To jedna umiejetnosc wiecej, ktora ulatwia dalsza nauke w danej dziedzinie. Nie chce przez to powiedziec, ze bez znajomosci nut w ogole nie da sie grac, bo to oczywiscie nieprawda, ale z cala pewnoscia ta umiejetnosc przyspiesza rozwoj przyszlego muzyka.
Przykro mi, ze Pan sie zrazil do nauki nut z winy nieodpowiedniego pedagoga. Tak niestety zdarza sie dosc czesto, gdyz nauczaniem poczatkowym zajmuja sie nierzadko ludzie bez pasji lub sfrustrowani (ktorzy wg nich samych zasluguja na lepszy los niz nauczanie muzycznego ABC) i ktorzy te frustracje przenosza na dzieciaki. Sama jestem pedagogiem i uwazam ze kazdy uczen, czy to maluch czy nastolatek czy dorosly, powinien przychodzic na zajecia z usmiechem. A wychodzic z jeszcze wiekszym.
Pozdrawiam :-) |
|
|
|
|
ajneck
Wiek: 57 Posty: 188 Otrzymał 5 punkt(ów) Skąd: Chorzów
|
Wysłany: 2012-03-24, 21:42 Odp: [Problem] Granie ze słuchu...
|
|
|
Może nie sz-Panujmy tutaj sobie.Ostatnio jeden dzieciak w szkole muzycznej zwymiotował na klawiaturę i musiałem to wszystko rozkręcać i czyścic.W jakim to biedne dziecko musiało być stresie i po co to wszystko.Ja pamiętam tylko moje łzy nad klawiaturą.
Zraziłem się do nauki ogólnie ,nie przez pedagoga ale przez rodzinkę,same tęgie łby,wszystkie możliwe tytuły itd i widząc ich pychę coś się we mnie zamknęło.
A czy poeta,chcąc przelać swoje emocje w słowie musi znać dokładnie zasady gramatyki?Oczywiście stosuje się do nich,ale instynktownie.
Podejrzewam że jednak z nutami nie wykształciłbym takiej pamięci muzycznej oraz takiej zdolności rozbierania akordów na składowe.
Kolega,który prowadził kiedyś zespół dziecięcy powiedział że najchętniej uczyły się piosenek (na pamięć) dzieci nie umiejące jeszcze czytać.Te które już umiały czytać olewały nauke. |
|
|
|
|
+adamg53
Posty: 1149 Otrzymał 82 punkt(ów)
|
Wysłany: 2012-03-25, 12:11 Odp: [Problem] Granie ze słuchu...
|
|
|
"Podejrzewam że jednak z nutami nie wykształciłbym takiej pamięci muzycznej oraz takiej zdolności rozbierania akordów na składowe. "
Ciekawy masz pogląd na naukę gry na instrumencie, wywnioskowałem że masz do czynienia ze szkołą muzyczną, na pewno w niej nie uczysz grać , bo bez podstaw nie ma nikt na to szans, a powiedzenie , że jak bym sie uczył za młodu nut i zasad grania Ci jest nieznane. Ja bardzo, teraz żałuję ,że nie słuchałem rodziców jak zachęcali mnie do nauki gry na gitarze klasycznej, a nawt żal ( z tego okresu została mi tylko znajomość nut i łatwość zagrania czegoś tam na kilku instrumentach). Ubolewam też, że nie mogłem zmusić moich dzieci do połknięia tego bakcyla. Na pewno odradziłbym im uczenie się samemu odkrywanie czegoś co odkryte, ale to moja subiektywna refleksja. |
|
|
|
|
liksia
Wiek: 46 Posty: 11 Otrzymał 1 punkt(ów) Skąd: Reims
|
Wysłany: 2012-03-25, 22:24 Odp: [Problem] Granie ze słuchu...
|
|
|
ajneck napisał/a: | Może nie sz-Panujmy tutaj sobie. |
Tak to juz mam, za "sz-Panuje" nieco starszym od siebie, zanim oni sami wyraza zgode przejscia na "Ty".
Co zreszta nie umniejsza mojej sympatii dla znajomych i nieznajomych amatorow muzyki, niezaleznie od wieku ;-) |
|
|
|
|
ajneck
Wiek: 57 Posty: 188 Otrzymał 5 punkt(ów) Skąd: Chorzów
|
Wysłany: 2012-03-25, 22:30 Odp: [Problem] Granie ze słuchu...
|
|
|
Uczyłem się na gitarze od początku ze słuchu i wychodziło mi to.Nie zapomnę tej radości i satysfakcji z odkrywania nowych akordów na początku z piosenek Beatlesów póżniej z jazzu-Pata Metheny i Johna Scofielda.W latach 80-tych i pocz. 90-tych nie było jeszcze dostępu do takich materiałów jak dziś w necie.
To podejście do nauki to bardzo indywidualna sprawa,mi akurat to wychodziło najlepiej.Mam na przykład taki patent z pewnego kawałka Pata Metheny,który każdy gitarzysta który to zobaczył chciał się nauczyć i miał z tym problem.Zawsze ceniłem sobie w życiu indywidualizm,a nuty to jednak taka unifikacja.
Taki obrazek: czarny bluesmen samouk grający sobie na werandzie swego domku i drugi obrazek:skrzypek z orkiestry we fraku,gruntownie wykształcony,przed pulpitem...i który z nich jest szczęśliwszy ze swoja muzyką? Akurat w moim odczuciu ten pierwszy,ale może ktoś myśli inaczej.
Dodam,że w szkole muzycznej pracuję jako stroiciel.
[ Dodano: 2012-03-25, 23:40 ]
Liksia,ja też tak mam.Tak w ogóle to widzę,że ludzie z tego środowiska szkoły,tacy grzeczni i mili,ja to mówię- takie wychowanie na "wysoki połysk"-mają często duży problem z niskim poczuciem własnej wartości(taka mała dygresja).
Ja mam piątkę małych dzieci i jak któreś będzie chciało iść do szkoły muzycznej to niech idzie,ale nie będzie mojej presji. |
|
|
|
|
Boodzik
Posty: 291 Otrzymał 14 punkt(ów)
|
Wysłany: 2012-03-25, 23:55 Odp: [Problem] Granie ze słuchu...
|
|
|
Cytat: | Zawsze ceniłem sobie w życiu indywidualizm,a nuty to jednak taka unifikacja. |
Stwierdzenie typu "Szymborska i Sienkiewicz to to samo, bo alfabet łaciński to taka unifikacja, że o języku polskim nie wspomnę".
Cytat: | Taki obrazek: czarny bluesmen samouk grający sobie na werandzie swego domku i drugi obrazek:skrzypek z orkiestry we fraku,gruntownie wykształcony,przed pulpitem...i który z nich jest szczęśliwszy ze swoja muzyką? |
A czemu nie założysz że obaj? No i który żyje z muzyki? Przerobiłeś program kształcenia słuchu szkoły muzycznej chociaż I st.? Dodajmy, że jak się chce obecnie pracować jako muzyk sesyjny to kwity czytać trzeba płynnie, bo po prostu obecnie studia nagraniowe czy sale prób są drogie i każdy chce jak najefektywniej wykorzystać czas, za który płaci.
ajneck napisał/a: | póżniej z jazzu-Pata Metheny i Johna Scofielda. |
Obydwaj czytają płynnie zapis nutowy oraz mają ogromną wiedzę z teorii muzyki. |
|
|
|
|
ajneck
Wiek: 57 Posty: 188 Otrzymał 5 punkt(ów) Skąd: Chorzów
|
Wysłany: 2012-03-26, 00:23 Odp: [Problem] Granie ze słuchu...
|
|
|
Nie przerobiłem żadnego programu,uczyłem się z nagrań.Kolega który uczy na wydziale jazzu w Katowicach powiedział mi kiedyś,że w całej swojej karierze nie spotkał takiego drugiego gościa z takim słuchem harmonicznym jak ja.
Opisuję tylko swoje podejście do muzyki,nie zamierzam być ani muzykiem sesyjnym,ani grać do kotleta ani nawet na ulicy.
Opinii czarnego bluesmena nie słyszałem,ale opinie filharmoników tak,że tego nie lubią.
Po prostu cieszę się,że poznałem muzykę jak dziewczynę którą sam spotkałem gdzieś tam (i tu jakiejś ładne miejsce) i pokochałem a nie jak wysfatany z woli rodziców bo żeń się i z tą ci będzie najlepiej i koniec.
I nie chcę mieć żadnej ogromnej wiedzy.
[ Dodano: 2012-03-26, 01:25 ]
A moja kariera to bycie ojcem. |
|
|
|
|
liksia
Wiek: 46 Posty: 11 Otrzymał 1 punkt(ów) Skąd: Reims
|
Wysłany: 2012-03-26, 09:50 Odp: [Problem] Granie ze słuchu...
|
|
|
Boodzik napisał/a: | Cytat: | Zawsze ceniłem sobie w życiu indywidualizm,a nuty to jednak taka unifikacja. |
Stwierdzenie typu "Szymborska i Sienkiewicz to to samo, bo alfabet łaciński to taka unifikacja, że o języku polskim nie wspomnę".
Cytat: | Taki obrazek: czarny bluesmen samouk grający sobie na werandzie swego domku i drugi obrazek:skrzypek z orkiestry we fraku,gruntownie wykształcony,przed pulpitem...i który z nich jest szczęśliwszy ze swoja muzyką? |
A czemu nie założysz że obaj? No i który żyje z muzyki? Przerobiłeś program kształcenia słuchu szkoły muzycznej chociaż I st.? Dodajmy, że jak się chce obecnie pracować jako muzyk sesyjny to kwity czytać trzeba płynnie, bo po prostu obecnie studia nagraniowe czy sale prób są drogie i każdy chce jak najefektywniej wykorzystać czas, za który płaci.
ajneck napisał/a: | póżniej z jazzu-Pata Metheny i Johna Scofielda. |
Obydwaj czytają płynnie zapis nutowy oraz mają ogromną wiedzę z teorii muzyki. |
Chyba nie ma sensu dyskutowac. Zaraz tez sie dowiesz, ze masz zanizone poczucie wartosci, tak jak ja w poscie powyzej ;-) Pozdrawiam Cie Boodzik, LK |
|
|
|
|