Mówiłeś w Kamieniu, że uczysz się grać na harmonijce sam. Mało kto bez konsultacji z harmonijkowym mistrzem potrafi tak zagrać, jak Ty. Jeżeli do takiego poziomu doszedłeś sam, to budzi szacunek. Mimo tych pochwał, radził bym skorzystać z prywatnych lekcji z którymś z harmonijkowych asów - w Twoim przyzwoitym nagraniu brakuje tego punktu kulminacyjnego, tego "uderzenia" po którym dostaje się gęsiej skórki. Pozdrawiam. (To jest moje prywatne amatorskie zdanie i niekoniecznie musisz je brać pod uwagę).
Dziękuję fokerss za parę zdań.
Cóż w Szczecinie i okolicach jeszcze takiego asa harmonijkowego nie spotkałem i o takim nie słyszałem. Jest zespół Animato, których miałem okazję poznać w Kamieniu. Jednak Oni specjalizują się w harmonijce chromatycznej, basowej itd. A to jednak inna bajka. Sami na warsztatach w Kamieniu (które prowadzili) byli zainteresowani jak uzyskać np. overblow na dziesięciokanałówce. Tak czy inaczej z prywatnym nauczycielem byłoby łatwiej uzyskać postępy.
Uczę się sam ale nic nie bierze się z niczego. Słucham muzyki harmonijkowej różnych wykonawców i gdzieś zostaje ona w głowie co za tym idzie bazuję na swoim słuchu i uczę się od mistrzów i nie tylko bo mistrz to pojęcie względne. Chcę jednak podkreślić, że nie mam harmonijkarza, na którym szczególnie bazuje tylko słucham jak najwięcej ilości harmonijkarzy – każdy ma coś ciekawego do zaoferowania. Czytam trochę tematów związanych z szeroko rozumianą harmonijką choć teoria wchodzi mi w głowę powoli może dlatego, że zapoznaje się z nią bo trochę trzeba a nie dlatego, że lubię. Poddaje się również pod ocenę forumowiczów podczas grania w harmonijkowych bitwach i po uwagach staram się naprawiać błędy lub niedociągnięcia, więc uczę się tym samym od innych osób. Aaaa nie wypada zapomnieć o dwóch warsztatach harmonijkowych, które odbyłem.
Na razie czuję jeszcze wewnętrzną rezerwę możliwości. Zatem muszę ją uruchomić ale żeby to zrobić potrzebuję jeszcze czasu tzw. Dupogodzin na - granie, słuchanie, czytanie no tego ostatniego może trochę mniej
Rozumiem o co Ci chodzi z tym punktem kulminacyjnym wezmę to pod uwagę.
Pozdrawiam.
W zasadzie nie można złego słowa o tym nagraniu powiedzieć:)
Porównując je z Twoimi poprzednimi nagraniami to niebo a ziemia, i to nawet nie tyle technicznie (technikę zawsze miałeś co najmniej przyzwoitą), ale muzycznie widać ogromny progres. Nagranie płynie, jest spójne, techniki tyle ile trzeba - tak, że robi wrażenie, ale bez zbędnych popisów
