Zapamiętaj mnie i lub zarejestruj | Zapomniałem hasła

Artykuły Recenzje Harmonijkowe Bitwy
Szukaj Użytkownicy Grupy
Odpowiedz do tematu
Autor
Wiadomość
#Medium 


Wiek: 52
Posty: 1693
Otrzymał 209 punkt(ów)
Skąd: Ełk
Wysłany: 2012-07-11, 21:09    Brzmienie wzmacniacza lampowego z kostki

Brzmienie wzmacniaczy lampowych jest niedościgłym wzorem dla wielu muzyków. Wszyscy chcą brzmieć jak z wzmacniacza lampowego, który z różnych powodów tani nie jest, a do tego wcale nie jest to najcichsze urządzenie, szczególnie jeśli się chce pograć z dźwiękiem przesterowanym, jaki z założenia uzyskamy dopiero wtedy, gdy porządnie „rozkręcimy” wzmacniacz mocy. Czy zatem nie istnieje sposób by krzemem lub czymś innym zastąpić lampę? Czy tylko wzmacniacze lampowe mają „to coś”? Czy mając trochę mniej zasobów finansowych jesteśmy z miejsca skazani na to, by brzmieć dużo gorzej i nawet nie marzyć o tym by nasze muzykowanie przypominało to, co słyszymy w wykonaniu mistrzów?
Postaram się przedstawić trochę inny punkt widzenia.

1. Overdrive półprzewodnikowy.
Chyba najbardziej przez gitarzystów bluesowych pożądanym brzmieniem jest to, które mogą osiągnąć za pomocą efektu Overdrive. W założeniu jest to stworzona dla gitarzystów symulacja wzmacniacza lampowego „w kostce”. Wszystko ładnie i pięknie, ale założeniem uzyskania brzmienia gitary w tym przypadku jest ścinanie wierzchołków fali dźwiękowej „na płasko”. Im większe jest to „ścięcie” bym bardziej zniekształcony sygnał uzyskujemy.
Wszystkie tego typu efekty należą do kategorii efektów distortion. Overdrive „ścina wierzchołki” najmniej, najsilniej sygnał zniekształcają efekty typu fuzz. Osobiście lubię na gitarze elektrycznej lekki overdrive, który ustawiam za pomocą wbudowanego w piecyk gitarowy efektu distrortion. Działa to w ten sposób, że efekt o silniejszym działaniu można ustawić na działanie słabsze, w drugą stronę – nie zawsze się uda. A dlaczego te efekty overdrive są jednak bardzo popularne? Ponieważ delikatna zmiana ustawień potencjometrów fuzz’a powoduje większe zmiany brzmienia sygnału niż cały obrót potencjometru overdrive, z tego powodu, żeby precyzyjnie ustawić brzmienie, o które nam chodzi lepiej mieć coś, co działa w szerszym zakresie regulacji potencjometru.

Niczym nadzwyczajnym jest to, że efekt Overdrive jest efektem analogowym realizowanym na diodach. Często uważa się, że diody germanowe, mające inną charakterystykę niż krzemowe dają efektowi brzmienie lepsze. Osobiście uważam, że inne; czy lepsze – każdy musi sobie odpowiedzieć sam, ale chęć posiadania unikatowego brzmienia powoduje, że szczególnie niektórzy gitarzyści indywidualiści uważają takie brzmienie za lepsze i pożądane.
Kilka bardziej znanych efektów z tej kategorii:
- Ibanez Tube Screamer TS808
- BOSS Distortion DS-1
Oczywiście w świecie producentów elektroniki gitarowej kopiowanie cudzych rozwiązań, często ze zmianami, które są, a na dobrą sprawę mogłoby ich nie być, jest na porządku dziennym, dlatego firma produkująca właściwie tylko podróbki cudzego sprzętu ma w swojej ofercie również te efekty.
- Behringer Tube Overdrive TO100
- Behringer Vintage Tube Overdrive TO800
Na koniec o połączeniu takiego efektu z harmonijką. Niewątpliwe jest to jakiś rodzaj zniekształcenia dźwięku, jednak czy pożądany – według mnie nie. Dlaczego? Otóż dlatego, że tracimy, to, co we wzmacniaczu lampowym było jego jedną z głównych cech. Przesterowanie wzmacniacza przy silnym sygnale powodowało, że grając ciszej mieliśmy dźwięk praktycznie bez zniekształceń (jeśli nie uwzględnić swoistego wycięcia wysokich częstotliwości i „zaokrąglenia” z leciutkim dodatkowym wybrzmiewaniem dźwięku określanego często mianem „ciepłego brzmienia pieca lampowego”) a za pomocą takiego efektu mamy „ścięte” wierzchołki każdego dźwięku bez różnicy czy był głośniejszy, czy cichszy. Tracimy zatem jeden z podstawowych parametrów wpływu na dźwięk – wielkość przesterowania w zależności od dynamiki emitowanego dźwięku.
Do tego należy dopisać jeszcze jedną wadę: efekty analogowe szumią. Więcej lub mniej, bardziej lub słabiej, ale szumią. Efekty cyfrowe zazwyczaj nie szumią ale mają kilka innych wad. Szerzej opiszę je przy cyfrowych symulatorach.

2. Overdrive lampowe (regulowane bufory lampowe).
Właściwie to nic innego jak omówiony wyżej efekt, ale realizowany nie za pomocą krzemu, ale lamp. Czy ma to rację bytu? Jak najbardziej! Po pierwsze możemy użyć każdego wzmacniacza, w tym i takiego o małej mocy (granie w niewielkich pomieszczeniach) jak i ogromnego, mocarnego potwora by nagłośnić się w imprezie plenerowej. Tak naprawdę to nic innego jak wprowadzenia bufora lampowego (takie urządzenie które zazwyczaj umieszczane jest pomiędzy urządzeniem emitującym dźwięk np. odtwarzaczem CD a wzmacniaczem tranzystorowym i daje ciepłe brzmienie lamp, zamiast „zimnego” i „twardego” brzmienia krzemu) o regulowanym stopniu tak przesterowania jak i innych słyszalnych parametrów.
Ale co zyskujemy ponadto?
- brzmienie mamy powtarzalne niezależnie od mocy wzmacniacza (zawsze wzmaki małej mocy brzmią trochę inaczej niż ich więksi pobratymcy; chociażby z powodu średnicy zastosowanych głośników),
- brzmienie będzie to samo niezależnie od głośności wzmacniacza, a wiemy przecież, że najładniejszy / najbardziej pożądany przester będziemy mieli we wzmacniaczu lampowym po przesterowaniu końcówki mocy,
- nie musimy obchodzić się bardzo delikatnie ze wzmacniaczem, który ma w sobie lampy mogące się od mechanicznego urazu uszkodzić, a do zabezpieczenia mamy stosunkowo małe i lekkie pudełeczko (zawsze to łatwiej zadbać o maleństwo ;) ),
- brzmienie powstaje z lamp więc nie będzie jak w przypadku krzemu lub germanu „obcięte pod linijkę”, a będzie odtworzeniem tego co robią lampy we wzmacniaczu lampowym.
Kilka przykładów takiego urządzenia:
VOX COOLTRON CT-07 Duel Overdrive
Behringer VINTAGE TUBE OVERDRIVE VT911

3. Preampy lampowe
To nic innego jak inny typ bufora lampowego z jednoczesnym wzmocnieniem sygnału. Często takie urządzenia są przystosowane do pracy z mikrofonem dając przyjemniejsze brzmienie mikrofonu jak również często wokalu realizując specyficzną korektę barwy dźwięku. Dla nas, korzystających z mikrofonów jest to szczególnie godne uwagi ponieważ sprzęt (np. mikrofon) najbardziej suchy i nowoczesny uzyskuje vintage’owego brzmienia, którego niektórzy poszukują i bez niego „żyć ani grać nie mogą”.
Oczywiście są też urządzenia uniwersalne, nawet z przełącznikami przystosowującymi korektę barwy do najczęściej używanych instrumentów lub źródeł dźwięku. Oczywiście harmonijka, jako instrument niszowy zazwyczaj nie występuje w ich opisach i trzeba trochę „poprzełączać” przełączników i ograć sprzęt a dopiero wtedy w niego inwestować, gdy znajdziemy odpowiadające nam brzmienie.
Kilka przykładów takiego urządzenia:
Behringer Tube Ultragain MIC100
Behringer Tube Ultragain MIC200
Behringer Minimic MIC800
ART Tube MP Studio Mic Preamp


4. Symulatory cyfrowe
Obecnie najczęściej symulatory cyfrowe oprócz funkcji symulacji wzmacniacza i kolumny mają również „na pokładzie” kilka efektów takich jak echo, delay, reverb, itd. Nie zmienia to faktu, że można ich używać również jedynie jako symulatorów odpowiednich wzmacniaczy. Urządzenia te możnaby nazwać genialnymi do naszych zastosowań gdyby nie dwa drobne zastrzeżenia:
- latencja – jest to opóźnienie pomiędzy czasem wejścia sygnału do urządzenia i wyjścia tego sygnału. Innymi słowami ile czasu urządzenie potrzebuje na to by przetworzyć sygnał. Wszystkie tego typu urządzenia powinny mieć informację o latencji zawartą w instrukcji obsługi. Oczywiście jeśli nauczymy się Grać z odpowiednim wyprzedzeniem lub latencja będzie bardzo niska problem może nie być nawet zauważalny, ale z doświadczenia wiem, że może być to bardzo irytujące, gdy jeden z instrumentów w zespole gra z opóźnieniem. Przy nagrywaniu ścieżki dźwiękowej – problem nie istnieje, po prostu wystarczy sygnał przesunąć „do przodu” o wielkość latencji i nie zaprzątać sobie tym głowy.
- częstotliwość rozbicia sygnału. Tak naprawdę to głównie my mamy z tym problem (niektóre dęciaki też, ale tam z rzadka potrzeba brzmienia przesterowanego lampiaka). Harmonijka ustna jest tak bardzo specyficznym instrumentem, że nie lubi prymitywnej cyfryzacji. A urządzenie działa tak, że musi najpierw sygnał zdigitalizować za pomocą przetwornika analogowo – cyfrowego (AD), następnie przetworzyć sygnał cyfrowy a na koniec za pomocą przetwornika cyfrowo – analogowego (DA) „zrobić” ponownie falę dźwiękową. Fala dźwiękowa ma dwa istotne parametry po digitalizacji (coś jakby wykres był na papierze milimetrowym i przebiegał tylko po liniach pionowych i poziomych). Dla harmonijki jest zatem istotniejsze niż w przypadku gitary, by papier nie był w jak z zeszytu w kratkę (dla gitary to wystarcza) a milimetrowy. Oczywiście mógłbym zanudzić czytelnika parametrami technicznymi i bitami ale nie o to chodzi. Porównać można to do jakości dźwięku CD i SACD czy też DVD audio. Dla jednych (gitarzystów) wystarczy jakość CD dla, nas najlepiej by była DVD audio w połączeniu z SACD. Oczywiście pamiętać trzeba, że przejście z analogu na digital jest stratne i podobnie stratne jest przejście z digitalu na analog dlatego też porządne firmy w swoich urządzeniach „podbijają” sygnał co w przypadku niektórych instrumentów lub muzyków / słuchaczy nie koniecznie wzbudzi zachwyt.
Oczywiście są to już niuanse brzmieniowe i dynamiczne, ale mam pewne doświadczenia z tym zakresie. Gdy mój wujek kupił pierwszy odtwarzacz DVD miał on możliwość po włożeniu dysku CD przegenerować dźwięk DVD audio w kilku różnych algorytmach (nazwanych blues, rock, jazz, live itd.) do każdego typu muzyki. Wujek wiedząc, że mam niezły słuch chciał mi zaprezentować przykład funkcji w sprzęcie zbędnej, bo tego nie słyszał i w związku z tym było mu bez różnicy czy to jest, czy też nie. Jakież było jego zdziwienie, gdy na słuch (nie patrząc) potrafiłem bezbłędnie określić kiedy funkcja jest włączona a kiedy nie i prawie bezbłędnie określić jaki typ algorytmu został użyty. Inna sprawa, że im ciszej była muzyka, tym trudniej było, ale nie zmienia to faktu, że ja to słyszałem i gdy było odpowiednio głośno (głośność rozmowy) mogłem usłyszeć wyraźnie te niuanse. Wniosek – jeden usłyszy, a inny nie. Co dla jednego będzie wystarczające, dla innego będzie zbyt minimalistyczne.
Na koniec powiedzonko gitarzystów: „Jeden multiefekt w kostce nie zastąpi multiefektu w rack’u, a jeden multiefekt w rack’u nie zastąpi trzech efektów w kostkach”.
Ja jednak uważam, że w przypadku harmonijki:„Jeden multiefekt w kostce nie zastąpi multiefektu w rack’u, a jeden multiefekt w rack’u nie zastąpi trzech kostek efektów cyfrowych, trzy kostki efektów cyfrowych nie zastąpią jednak trzech porządnych kostek efektów analogowych”.
Kilka przykładów takiego urządzenia:
Boss FBM-1
Line 6 POD 2
Behringer V-AMP 3

5. Komputer jako efekt
Oczywiście komputer może wszystko. Symulator cyfrowy to nic innego jak komputer bez systemu operacyjnego zaprogramowany by robić tylko jedno – odpowiednio przekształcać dźwięk. Dlatego odpowiednia karta dźwiękowa plus odpowiednie oprogramowanie mogą zdziałać praktycznie wszystko co zaplanujemy. Oczywiście pojawiają się dwie rzeczy:
- latencja – w tym przypadku jej wielkość można regulować za pomocą programu „asio for all”. Oczywiście sprzęt ma swoje ograniczenia i wątpię by udało się ustawić na „zero”, ale wartości rzędu kilku milisekund – jak najbardziej.
- ograniczenia sprzętowe dotyczące przetwarzania sygnału. Wiadomo, że współczesne karty dźwiękowe są doskonalsze / szybsze / wydajniejsze od ich starszych pobratymców ale te nowoczesne są droższe. Lekarstwo nie powinno być droższe od pacjenta. Cały komputer / laptop z zewnętrzną kartą dźwiękową o odpowiednich parametrach + oprogramowanie mogą być znacząco droższe niż wzmacniacz lampowy w stylu vintage, do tego nie mówię, że to dobre rozwiązanie – na koncert z PC-tem? Żeby przetwarzał dźwięk? Jak tym sterować? Nogami pisać na klawiaturze? Może ktoś to potrafi grając jednocześnie na harmonijce; ja taki zdolny nie jestem.

6. Symulatory analogowe
Niestety rynek symulatorów analogowych na razie jest bardzo ograniczony. Ze znanych mi urządzeń to jedynie jeden efekt i dwie jego kopie wykonywane przez innych producentów.
Oczywiście symulatory analogowe są pozbawione latencji i przetworników analogowo – cyfrowych i cyfrowo – analogowych mają jednak inną drobną wadę – jak każdy sprzęt analogowy delikatnie (lub mniej delikatnie) szumią.
Efektem, który realizuję analogową symulację wzmacniaczy lampowych jest SansAMP GT2. Efekt używany głównie przez gitarzystów jest przez niektórych z nich nazywany genialnym efektem ponieważ ma trzy rodzaje wzmacniaczy symulowanych, trzy rodzaje brzmień, i trzy rodzaje ustawień mikrofonu przed wzmacniaczem, co w sumie daje 27 różnych ustawień brzmień, a do tego jeszcze zakres regulacji częstotliwościowej i wzmocnienia jak we wzmacniaczu. Efekt ten niestety jest bardzo drogi (to chyba normalne, że jak coś jest dobre, to jest drogie). Jest na tyle drogi (producent zrobił tak duży narzut ceny w stosunku do części z których efekt się składa i robocizny), że oczywiście pojawiły się podróbki w znacząco niższej cenie.
Są to:
- rosyjski Yerasow GT-2 (nawet z oznaczeniem się nie maskowali tylko dali to samo)
- Behringer TUBE AMP MODELER TM300 i GDI21 (to jest ten sam TM300 wzbogacony o niskoimpedancyjne wyjście XLR do miksera). Zatem można nie posiadając zbyt wysokiego budżetu spróbować do stosunkowo taniego wzmacniacza gitarowego podłączyć takie urządzenie i cieszyć się choćby namiastką brzmienia wzmacniacza lampowego.
Ten efekt jak i jego podróbki mają niesamowitą cechę: podobnie jak we wzmacniaczach lampowych przy niższej dynamice dźwięku efekt jest prawie bez zniekształceń, a wysoka dynamika powoduje zniekształcenia większe, i wyższe im głośniej gramy.

Są jeszcze inne efekty w tym takie produkowane bezpośrednio pod harmonijkę jak np.:
THE LONE WOLF HARP ATTACK – prawdopodobnie lampowy overdrive realizowany z pomocą mikro lampy 6V6.
THE LONE WOLF HARP TONE+ - prawdopodobnie cyfrowy symulator wzmacniacza.
THE LONE WOLF HARP BREAK – prawdopodobnie krzemowy overdrive
– nie mam pewności czy to jest analog czy też cyfra dlatego nie zakwalifikowałem tych efektów do żadnej z kategorii.

Na koniec jeszcze tylko kilka uwag.
Nie jest powiedziane, że wysokooporowy mikrofon będzie doskonały do prawidłowego użycia z efektem. Może się okazać, że wokalówka o normalnej oporności będzie w efektem współpracowywała lepiej. Mikrofon wysokooporowy jest potrzebny do przekazania odpowiednio silnego sygnału do wzmacniacza; efekt niekoniecznie będzie potrzebował aż tak silnego sygnału.
Jeśli zdecydujesz się na jakiekolwiek inne efekty bardzo istotnym może być ich kolejność połaczenia. Może się okazać, że sygnał najpierw musi być przetworzony w jeden sposób a dopiero później w następny. Gitarzyści też mają coś takiego jak kolejność efektów w łańcuchu efektów. Dlatego przypadkowości żadnej nie ma i pamiętać należy o odpowiedniej kolejności efektów w ich łańcuchu. Oczywiście można to dobrać eksperymentalnie, ale można skorzystać z rozwiązań gitarzystów.
Niektóre wzmacniacze mają jeszcze pętle efektów, która umożliwia podłączenie efektów pomiędzy przedwzmacniaczem (odpowiadającym również za korekcję barwy dźwięku) i wzmacniaczem mocy. Też trzeba wiedzieć, jak z tego korzystać i jakie efekty tam się wpina.

Nie uważam, żeby wzmacniacze lampowe odeszły do lamusa. Gdy syn kończył szkołę muzyczną dostał propozycję pojechania na koncert muzyki dawnej do Olsztyna, gdzie w jednej z sal zamku krzyżackiego o fenomenalnej akustyce profesor muzyki z dwoma synami, studentami konserwatorium dał koncert muzyki dawnej na instrumentach z epoki, a niektóre z wykorzystanych instrumentów wg słów grających miały kilka tysięcy lat. Do dziś pamiętam to uczucie, które towarzyszyło mi podczas tamtego koncertu, a możliwość zapoznania się z instrumentami nazwy których słyszałem po raz pierwszy w życiu, w dodatku wykonanych kilkaset lat wcześniej przez mistrzów lutnictwa z ozdobami jakich teraz w masowej, a nawet ręcznej produkcji się nie stosuje – to coś, co pozostaje jedynie we wspomnieniach.
Pamiętać trzeba, że ceny niektórych urządzeń przedstawionych w tekście mogą być wyższe niż wzmacniacz lampowy, który ma być przez nie symulowany. Nie wiem co w takim razie jest tańsze, a swój tekst chciałem raczej skierować do osób o mniejszej zasobności portfela. Więc oprócz droższych urządzeń zawsze starałem się przedstawić podobne urządzenia w znacząco niższej cenie.
Już dziś rarytasem muzycznym jest posłuchać mistrzów grających na lampowych wzmacniaczach. Niepraktyczność lamp niestety powoduje ich powolny zanik. Mam nadzieję jednak, że na zamianę lampom i wzmacniaczom lampowym nadejdą jeszcze lepsi następcy, coś w rodzaju super niskoszumowych symulatorów analogowych.

Pozdrawiam

Medium

PS. Zapraszam do dyskusji. Tekst jest dosyć pobieżny, a i tak wyszedł dosyć długi.
_________________
Są dwa piękna: piękno radości i piękno smutku. Wy ludzie Zachodu, wolicie pierwsze – my drugie. Bowiem piękno radości trwa nie dłużej niż lot motyla. A piękno smutku jest twardsze niż kamień.
Dodaj punkt autorowi tego posta
 
 
Więcej szczegółów
Wystawiono 3 punkt(ów):
#minigunmen, t., Rogalski.Arek
#Medium 


Wiek: 52
Posty: 1693
Otrzymał 209 punkt(ów)
Skąd: Ełk
Wysłany: 2012-09-07, 09:10    Odp: Brzmienie wzmacniacza lampowego z kostki

Podczas zbierania materiałów do tekstu umieszczonego powyżej okazało się, że nasz formowy kolega Arek Rogalski dysponuje efektem SansAMP GT2. Poprosiłem go o wyrażenie swojej opinii o tym sprzęcie w połączeniu z harmonijką i próbki nagrań. Poświęcił on trochę czasu i podesłał mi kilka nagrań.

Informacje wstępne:
Nagrania na dwóch mikrofonach:
- Shure SM58 (harmonijka w C-dur) – brak informacji o urządzeniu rejestrującym dlatego jakość jaka jest – każdy słyszy, zdecydowałem się jednak nie obrabiać nagrania by było słychać maksymalnie realnie.
- Superlux D112 (harmonijka w G-dur) – zarejestrowano za pomocą HTC Wildfire, Arek udostępnił to nagranie, ponieważ wyraźnie słychać różnicę „z kostką” i „bez kostki”. Głośność wzmacniacza była specjalnie ustawiona nieco ciszej, żeby mikrofon nie przesterowywał za wcześnie i bardziej pokazać, co z dźwiękiem „robi” efekt.

Na zdjęciu ustawienia efektu dla osób zainteresowanych (zazwyczaj ustawia się to na swoim efekcie i delikatnie koryguje do czasu gdy uzyskamy coś jak najbardziej zbliżonego do tego co chcieliśmy osiągnąć, a przypomina zaprezentowane brzmienie). Dodatkowa informacja dla osób które zechcą ustawić podróbki tego efektu: SansAMP swoje potencjometry przekręca o ok. 30 stopni w prawo i tę wartość należy skorygować na podróbkach.

Myślę, że gdy pojawi się dyskusja Arek jeszcze doda coś od siebie.

Piszę nowego posta nie korygując poprzedniej wiadomości, by było widać, że jest tu coś nowego.

Pozdrawiam

Medium
_________________
Są dwa piękna: piękno radości i piękno smutku. Wy ludzie Zachodu, wolicie pierwsze – my drugie. Bowiem piękno radości trwa nie dłużej niż lot motyla. A piękno smutku jest twardsze niż kamień.
Dodaj punkt autorowi tego posta
 
 
Zamieszkaly 


Wiek: 32
Posty: 698
Otrzymał 86 punkt(ów)
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2012-09-07, 16:24    Odp: Brzmienie wzmacniacza lampowego z kostki

Jak byś mógł jeszcze dać jakieś linki do tych nagrań.

Sam dodam, że miałem kiedyś boss fbm-1 (symulator tak pożądanego przez wielu harmonijkarzy bassmana), jednak niestety z harmonijką się nie sprawdzał. Po podłączeniu do pieca lampowego powodował straszne sprzężenia. Dodam, że tani piec lampowy brzmiał lepiej, niż ta symulacja podłączona bezpośrednio do miksera (choć to tylko moja subiektywna opinia).

Pozdrawiam

[ Dodano: 2012-09-07, 17:25 ]
Wybacz, dopiero teraz zauważyłem link.
_________________
https://www.facebook.com/brodatedzwieki
https://www.youtube.com/c/brodatedzwieki
Dodaj punkt autorowi tego posta
 
 
Więcej szczegółów
Wystawiono 1 punkt(ów):
#Medium
Rogalski.Arek 


Wiek: 48
Posty: 302
Otrzymał 11 punkt(ów)
Skąd: Kielce
Wysłany: 2012-09-07, 23:42    Odp: Brzmienie wzmacniacza lampowego z kostki

Zamieszkaly można powiedzieć że podobnie jest z GT2, efekt ma sporo różnych barw, brzmień, symulacji itp itd, ale mało jest ustawień na których można w miarę dobrze przesterować harmonijkę nie powodując sprzężeń.
Medium poprosił mnie żebym nagrał coś na wskazanych przez niego ustawieniach symulacji pieca na efekcie, które wydawać by się mogły idealne do harmonijki ale niestety musiałbym bardzo rozkręcać efekt żeby przesterować dźwięk co kończyło się wielkim piskiem. Można coś z niego wycisnąć ale jest to środek "mocno" zastępczy.

Jeśli chodzi o GT2 z gitarą, to spisuje się znakomicie nawet na zwykłym tranzystorku bo na lampie odjeżdża w kosmos :D , przyznam że nie grałem na lepszym efekcie, podobno pomykał na nim Grzegorz Skawiński swego czasu ale nie jestem w stanie tego potwierdzić. Natomiast znalazłem na Wikipedii że używa bądź używał go Marty Friedman - a to już o czymś świadczy.

W najbliższych dniach postaram się nagrać coś w jakości nadającej się do słuchania tak żeby nikomu uszy nie zwiędły :D - (nie biorę za to odpowiedzialności jakby coś).

Jeśli chodzi o trwałość to według mnie jest to pancerna konstrukcja bo użytkuję tę kostkę już chyba dobre kilkanaście lat (jak nie dłużej...) i do tej pory nie miałem potrzeby jej naprawiać. Kupiłem ją używaną nawet niedrogo bo gość zbierał na oryginalną gitarkę Fendera z USA i potrzebował pieniedzy na gwałt, a potem chciał ode mnie odkupić za prawie dwa razy większe pieniądze, dał mi tydzień czasu na zastanowienie się i przyznam że zaświeciły mi się kontrolki finansowe :D - czysty zysk, ale po ograniu kilkunastu efektów okazało się że w podobnych pieniądzach nie było wtedy (nie wiem jak dziś) szans na nic nawet zbliżonego do jakości GT2 i nie odsprzedałem efektu. Ot taka historyjka mojego GT2 :)

Gdyby ktoś chciał wiedzieć coś więcej na temat GT2 piszcie na emila albo GG.

W linku można zobaczyć kilka ustawień symulacji tej kostki:

http://www.tech21nyc.com/...samp/GT2-OM.pdf

Pozdrawiam
Rogal
_________________
Moja strona foto niezwiązana z harmonijką
Dodaj punkt autorowi tego posta
 
 
 
Więcej szczegółów
Wystawiono 1 punkt(ów):
#Medium
*Bart Łęczycki 


Posty: 600
Otrzymał 76 punkt(ów)
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2012-09-08, 19:17    Odp: Brzmienie wzmacniacza lampowego z kostki

Ostatnio przetestowałem kilkanaście "kostek" gitarowych.
Niestety żadna z nich nie nadaje się do grania na scenie. W domu oczywiście można ukręcic jakieś tam, w miarę przesterowane brzmienie ale przy większym wzmocnieniu będzie piszczeć i sprzęgać jak ... (nie powiem co :) ).

Jedynym naprawdę dobrym rozwiązaniem jest POD 2.0 lub nawet POD Pocket (ten ma duże szumy własne), oba firmy Line6.

Brzmią naprawdę fajnie i dodatkowo mają sporo efektów typu delay czy pogłos.

Pozdrawiam i jakby coś to czekam na pytania odnośnie PODa
_________________
www.bleczycki.com
bleczycki@gmail.com
Dodaj punkt autorowi tego posta
 
 
Więcej szczegółów
Wystawiono 1 punkt(ów):
#Medium
Rogalski.Arek 


Wiek: 48
Posty: 302
Otrzymał 11 punkt(ów)
Skąd: Kielce
Wysłany: 2012-09-08, 20:45    Odp: Brzmienie wzmacniacza lampowego z kostki

Bartku jako że udzielasz się ostatnio mocno w sferze gitary to nasuwa mi się pytanie jak Pod 2.0 brzmi z tym właśnie instrumentem? Jeśli chodzi o harmonijkę to mam gdzieś zrzucone na kompa Twoje próbki dźwiękowe i muszę przyznać że efekt jest bardzo przyjemny. Czy równie dobrze działa z wiosłem? Sorry za lekki OT ;)
Pozdrawiam
_________________
Moja strona foto niezwiązana z harmonijką
Dodaj punkt autorowi tego posta
 
 
 
Pulatom 


Wiek: 34
Posty: 781
Otrzymał 72 punkt(ów)
Skąd: Czerwona Woda
Wysłany: 2012-09-08, 22:28    Odp: Brzmienie wzmacniacza lampowego z kostki

Jeden z moich ulubionych tematów, więc dodam swoje parę groszy :P .
W "przesterze lampowym" niebagatelną rolę odgrywa transformator głośnikowy, a dokładniej przesycenie jego rdzenia (daje to coś bardziej jak kompresja niż przester). Samym preampem/buforem lampowym tego się nie uzyska, o symulatorach cyfrowych nie wspomnę (fuj :razz: ). Jedyna metoda to stara dobra EL84/6V6 etc. plus trafo głośnikowe na małym rdzeniu.
Problem dużej głośności można rozwiązać tzw. wzmacniaczem we wzmacniaczu, tj obciążamy 5 watową pierdziawkę opornikiem i podajemy z niego sygnał przez potencjometr do "czystego" wzmacniacza o dowolnej mocy (jedyne co tracimy to dźwięk przesterowanego głośnika, który, notabene, też swoje dodaje ;) ).
_________________

Dodaj punkt autorowi tego posta
 
 
 
Więcej szczegółów
Wystawiono 2 punkt(ów):
#Medium, Big Boy
#Medium 


Wiek: 52
Posty: 1693
Otrzymał 209 punkt(ów)
Skąd: Ełk
Wysłany: 2012-09-10, 14:18    Odp: Brzmienie wzmacniacza lampowego z kostki

Na wstępie dziękuję wszystkim, którzy zabrali głos w dyskusji. Sporo nowej wiedzy i informacji się pojawiło.

Będąc osobą, która lubi wszystko w jakiś sposób uporządkować i skatalogować zacznę od początku.

Jak widać poszukiwania efektów gitarowych, które nadają się do współpracy z harmonijką jest chyba już jakimś sportem, dlatego proponuję dzielić się wiedzą w tym zakresie.
Bartoszu, gdybyś podał zestawienie (nawet niekompletne z pamięci) jakie efekty wypróbowywałeś (szczególnie te imitujące przesterowanie wzmacniacza lampowego) i np. jako dodatkowa informacja z jakim mikrofonem (tu najbardziej chodzi mi o oporność) byłoby super. Wydaje mi się, że część efektów może sprzęgać z dwóch powodów:
- źle dobrana impedancja wkładki mikrofonowej / mikrofonu do efektu
- mikrofon ma pasmo przenoszenia zbyt szerokie, bogate w wysokie częstotliwości od których sprzęganie się zaczyna.

O doborze oporności gdyby wypowiedział się np. Pulatom (część efektów ma podaną impedancję wejścia i wyjścia – jak to czytać i co z tego wynika dla nas np. jak dobierać mikrofon pod względem oporności do efektu) byłoby bardzo miło.

Jeszcze pytanie do Barta: Czy próbowałeś tych efektów z połączeniem z antyfeedback’iem, bramką szumów lub korektorem? Wiem, że zazwyczaj w piecyku jest korekcja, ale zazwyczaj jest ona bardzo ograniczona.

Odnoście POD 2.0 . Nie znalazłem w necie dokładnych parametrów technicznych (latencja impedancja wejść, wyjść itd.). Oczywiście wiem, że Bart używa tego sprzętu i wychodzi super, ale mimo wszystko fajnie byłoby porównać przynajmniej część stricte techniczną z analogami innych firm (nie zdziwiłbym się, gdyby Behringer był kopią pozwalającą nawet na korzystanie z tych samych persetów).

Line 6 to firma, której efekty (echo) już widziałem w pealboardach harmonijkarzy więc myślę, że to dobra firma, ale i podróbki tego echa produkuje Behringer, czyli znów tańsza alternatywa się pojawia. A, że słyszałem, że z racji dużych ilości sprzedanych wyrobów rzeczony Behringer ma dużą produkcję podzespołów są one ponoć jakościowo (podzespoły, układy scalone itp.) bardzo dobre.

@Pulatom. Jeśli dobrze rozumiem, uważasz, że możnaby opracować efekt w stylu:
pierwszy stopień: bufor / preamp lampowy,
drugi stopień: transformator o przełożeniu odwrotnym do stopnia wzmocnienia lampy na małym rdzeniu,
i za wyjątkiem przesterowanego głośnika mamy symulację przesterowanego piecyka?

Jeśli w takim razie dobrze rozumuję prymitywny układ z lampą i transformatorem (tutaj gdyby czy Pulatom, czy też Felix „sypnął parametrami” też byłoby miło) miałby możliwość symulowania tego co chcemy uzyskać.

Miałem o tym nie mówić, ale swego czasu prowadziłem bardzo ożywioną korespondencję z wiodącym polskim producentem efektów gitarowych na temat efektów harmonijkowych. Co prawda jako kierunek rozwoju zakładano wtedy efekty 24-ro bitowe z programowanymi persetami, ale gdybyśmy zgłosili się z projektem lub nawet prototypem zapewne możnaby coś takiego uruchomić. Myślę zresztą, że niektórzy gitarzyści też by byli czymś takim zainteresowani i gdyby nadać temu jakąś ładną nazwę w stylu:
HCS 01 Harmonica Chicago Sound
HOC 01 Harmonica Overdrive Chicago
Lub bez „Harmonica” bo większość efektów ma oznaczenie dwuliterowe może w sklepach muzycznych pojawiłby się efekt „harmonica frendly”.

Oczekując na kontynuację dyskusji, pozdrawiam.

Medium

PS. Punktuję wszystkim którzy dzielą się wiedzą lub próbkami nagrań w tym temacie, moim zdaniem jest za co.
_________________
Są dwa piękna: piękno radości i piękno smutku. Wy ludzie Zachodu, wolicie pierwsze – my drugie. Bowiem piękno radości trwa nie dłużej niż lot motyla. A piękno smutku jest twardsze niż kamień.
Dodaj punkt autorowi tego posta
 
 
gmx

Posty: 233
Otrzymał 26 punkt(ów)
Wysłany: 2012-09-10, 15:48    Odp: Brzmienie wzmacniacza lampowego z kostki

Bardzo ciekawy wątek Panowie. Chciałbym podrzucić tekst Grega Huemana z BlowsMeAway Production o doborze mikrofonów i kabli:

http://blowsmeaway.com/al...microphones.pdf

Tekst w j.angielskim.
Dodaj punkt autorowi tego posta
 
 
Więcej szczegółów
Wystawiono 1 punkt(ów):
#Medium
#Medium 


Wiek: 52
Posty: 1693
Otrzymał 209 punkt(ów)
Skąd: Ełk
Wysłany: 2012-09-11, 14:01    Odp: Brzmienie wzmacniacza lampowego z kostki

Tekst fantastyczny. Co prawda o mikrofonach, a inne rzeczy, raczej o tym jaki mają wpływ na działanie mikrofonu, ale i tak jest super. No i o naszych efektach napisano, że będą sprzęgać zawsze. Mam wrażenie, że to powtórka z tego, co o efektach napisał Bartosz. Swoją drogą przetłumaczenie tego i umieszczenie w dziale o mikrofonach wyjaśniłoby sporo dla osób które chcą grać elektrycznie. Dużo nowości dla siebie tam nie znalazłem, ale kilka ciekawostek o których nie wiedziałem tam jest.

Dzięki za linka. Może jak znajdę czas to przetłumaczę na polski, bo tekst z automatycznego tłumacza się nie nadaje i trzeba go odpowiednio "dopieścić".

Pozdrawiam

Medium
_________________
Są dwa piękna: piękno radości i piękno smutku. Wy ludzie Zachodu, wolicie pierwsze – my drugie. Bowiem piękno radości trwa nie dłużej niż lot motyla. A piękno smutku jest twardsze niż kamień.
Dodaj punkt autorowi tego posta
 
 
Rogalski.Arek 


Wiek: 48
Posty: 302
Otrzymał 11 punkt(ów)
Skąd: Kielce
Wysłany: 2012-09-11, 15:06    Odp: Brzmienie wzmacniacza lampowego z kostki

Medium byłoby sympatycznie gdyby się udało przetłumaczyć bo o mikrofonach wiem za mało a taka wiedza potrzebna jest uważam wielu forumowiczom.
Pozdrawiam
_________________
Moja strona foto niezwiązana z harmonijką
Dodaj punkt autorowi tego posta
 
 
 
gmx

Posty: 233
Otrzymał 26 punkt(ów)
Wysłany: 2012-09-11, 16:42    Odp: Brzmienie wzmacniacza lampowego z kostki

Medium, możemy się podzielić tekstem do tłumaczenia. Chyba, że wolisz sam... :)
Dodaj punkt autorowi tego posta
 
 
#Medium 


Wiek: 52
Posty: 1693
Otrzymał 209 punkt(ów)
Skąd: Ełk
Wysłany: 2012-09-11, 19:52    Odp: Brzmienie wzmacniacza lampowego z kostki

Mam już tekst "przerzucony" przez translator google. Ja jestem w stanie go zrozumieć i z wyjątkiem kilku momentów przetłumaczyć na polski by było rzeczywiście po polsku. Tak naprawdę trzebaby jeszcze trochę nad tekstem po angielsku popracować, żeby translator lepiej przetłumaczył, ale to detal. Jak się uda to dziennie jedną - dwie strony przetłumaczę i tak aż całość będzie. Jak będzie wszystko to umieszczę na forum.

Proponuję, by ktoś oprócz mnie przetłumaczył i być może dwie wersje wykażą różnice, które trzebaby jeszcze dodatkowo uzgodnić. Ewentualnie po moim tłumaczeniu by ktoś sprawdził z oryginalnym tekstem.

Pozdrawiam

Medium
_________________
Są dwa piękna: piękno radości i piękno smutku. Wy ludzie Zachodu, wolicie pierwsze – my drugie. Bowiem piękno radości trwa nie dłużej niż lot motyla. A piękno smutku jest twardsze niż kamień.
Dodaj punkt autorowi tego posta
 
 
Pulatom 


Wiek: 34
Posty: 781
Otrzymał 72 punkt(ów)
Skąd: Czerwona Woda
Wysłany: 2012-09-11, 20:52    Odp: Brzmienie wzmacniacza lampowego z kostki

Medium napisał/a:
@Pulatom. Jeśli dobrze rozumiem, uważasz, że możnaby opracować efekt w stylu:
pierwszy stopień: bufor / preamp lampowy,
drugi stopień: transformator o przełożeniu odwrotnym do stopnia wzmocnienia lampy na małym rdzeniu,
i za wyjątkiem przesterowanego głośnika mamy symulację przesterowanego piecyka?


Właściwie nie bufor, tylko cały układ elektroniczny jak w małym piecu lampowym (stopień napięciowy jakaś ECC albo EF i stopień końcowy z transformatorem na EL84 alno innej podobnej, ew. całość na ECLce), tyle że zamiast na głośnik szło by na opornik i dalej przez regulację poziomu na dalsze stopnie wzmocnienia/efekty. Trafko sygnałowe podpięte do samego stopnia napięciowego (bufora) nic niestety nie da, nie ten prąd ;) .
_________________

Dodaj punkt autorowi tego posta
 
 
 
gmx

Posty: 233
Otrzymał 26 punkt(ów)
Wysłany: 2012-09-11, 21:01    Odp: Brzmienie wzmacniacza lampowego z kostki

Medium,

Podejmę się przekładu tego tekstu. Zrobimy dwie wersje. Po zakończeniu, ale jeszcze przed publikacją, ujednolicimy terminologię, a następnie wstawimy dwie wersje na forum.


Realny termin z mojej strony to początek przyszłego tygodnia ze względu na napięty grafik w obecnym tygodniu.

Jako że jest to wiedza rzetelna to moja sugestia do administratorów jest taka, aby link do nowego tematu z tekstami pozostawić na wierzchu w dziale z podstawami gry etc.
Dodaj punkt autorowi tego posta
 
 
#Medium 


Wiek: 52
Posty: 1693
Otrzymał 209 punkt(ów)
Skąd: Ełk
Wysłany: 2012-09-12, 07:11    Odp: Brzmienie wzmacniacza lampowego z kostki

@ Pulatom
Zrozumiałem z tego chyba nie wszystko, ale rozumiem, że uważasz, że trzeba dwa stopnie na dwóch lampach z czego drugi stopień zawierałby opornik zamiast głośnika. Do tego trafo, nieważne jak małe by było, będzie miało za mały prąd by uzyskać przesycenie rdzenia. Czy mógłbyś zaprojektować taki układ i ewentualnie wykonać prototyp do badań?

@ Gmx (wybacz nie potrafię z małej litery). Zgadzam się, ale czy zdążę na początek przyszłego tygodnia - nie wiem. Zakładam, że zajmie mi to dłużej. Też mam deficyt wolnego czasu.

Pozdrawiam

Medium
_________________
Są dwa piękna: piękno radości i piękno smutku. Wy ludzie Zachodu, wolicie pierwsze – my drugie. Bowiem piękno radości trwa nie dłużej niż lot motyla. A piękno smutku jest twardsze niż kamień.
Dodaj punkt autorowi tego posta
 
 
Pulatom 


Wiek: 34
Posty: 781
Otrzymał 72 punkt(ów)
Skąd: Czerwona Woda
Wysłany: 2012-09-12, 07:43    Odp: Brzmienie wzmacniacza lampowego z kostki

Ponieważ obrazek > 1000 słów, oto schemat (przerobiłem popularny w sieci schemat Champa):



Wartości elementów pominąłem, bo nie są istotne (dla różnych lamp i traf będą różne).

Jak pisałem jest to w zasadzie kompletny wzmacniacz bez głośnika, dlatego perfekcyjnie symuluje przester lampowy (najprostsze rozwiązania są ponoć najlepsze ;) ).

Zrobić takie coś można z każdego radyjka, gramofonu etc, trzeba tylko zaprojektować układ pod konkretne elementy.
_________________

Dodaj punkt autorowi tego posta
 
 
 
Więcej szczegółów
Wystawiono 1 punkt(ów):
#Medium
#Medium 


Wiek: 52
Posty: 1693
Otrzymał 209 punkt(ów)
Skąd: Ełk
Wysłany: 2012-09-12, 08:59    Odp: Brzmienie wzmacniacza lampowego z kostki

Schemat świetny, ale czy potrafiłbyś podać wartości elementów i zrobić prototyp?
Pytam o prototyp ponieważ wtedy możnaby zrobić jakieś próbki brzmieniowe i próbować ewentualnie próbować udoskonalić tę konstrukcję gdyby coś nie działało tak jak było zakładane.

Gabarytowo widzę, że dwie lampy, trafo, kilka oporników, kondensatorów i dwa potencjometry. Jeden na lampie mocy (dobrze rozumiem, że byłaby to regulacja wzmocnienia lampy i głębokości przesteru na niej), drugi to, jak dobrze rozumiem, poziom sygnału wychodzącego z efektu na oporniku obciążającym zamiast głośnika. Czyli całość możnaby zmieścić w pudełeczku wielkości efektu gitarowego. Exar ma coś takiego w ciągłej sprzedaży:
http://allegro.pl/obudowa...2577758291.html
http://allegro.pl/obudowa...2569023939.html
Ewentualnie, żeby było więcej miejsca na lampy przesunąć gniazda Jack bardziej "w górę" , "w dół", "do przodu" lub "do tyłu".

Czy w takim razie wykonanie prototypu jest realne? Niekoniecznie w opakowaniu efektu. Żeby sprawdzić działanie.

Pozdrawiam

Medium
_________________
Są dwa piękna: piękno radości i piękno smutku. Wy ludzie Zachodu, wolicie pierwsze – my drugie. Bowiem piękno radości trwa nie dłużej niż lot motyla. A piękno smutku jest twardsze niż kamień.
Dodaj punkt autorowi tego posta
 
 
Pulatom 


Wiek: 34
Posty: 781
Otrzymał 72 punkt(ów)
Skąd: Czerwona Woda
Wysłany: 2012-09-12, 13:30    Odp: Brzmienie wzmacniacza lampowego z kostki



Oto przykładowe wartości dla popularnych u nas lampek EF86 i EL84 (albo ruskich odpowiedników). Wzięte z kart katalogowych i na chłopski rozum ;) . Opornik udający głośnik powinien mieć 5-10w mocy (nie napisałem na schemacie). Rk dla EL84 uzyskuję łącząc równolegle 2x270 omów. Katodę EFki można podpiąć przez 2,2 kilooma i małego elektrolita równolegle, nie jestem pewien czy tak po chamsku do masy dobrze zadziała. To chyba najprostszy układ wzmacniacza do mikrofonu, jaki można zrobić.
Przesunąłem pota głośności na wejście, żeby przester był na pewno tylko z końcówki.
Prototyp pewnie że mogę zrobić, ale nie w najbliższym czasie (teraz eksploruję świat HiFi i triodowe łączenie lamp :P ).
Te obudowy są niestety za małe, musi wejść jeszcze zasilacz (trafo sieciowe, większe niż głośnikowe i elektrolity wysokiego napięcia, też niemałe), nie mówiąc o chłodzeniu elementów. Obudowa minimum taka jak pudełko od butów ;) .
_________________

Dodaj punkt autorowi tego posta
 
 
 
Więcej szczegółów
Wystawiono 1 punkt(ów):
#Medium
#Medium 


Wiek: 52
Posty: 1693
Otrzymał 209 punkt(ów)
Skąd: Ełk
Wysłany: 2012-09-12, 13:40    Odp: Brzmienie wzmacniacza lampowego z kostki

Więc jednak dużawe, ale to nic. Jak już będziesz miał prototyp i jakieś próbki daj proszę znać. Nie spieszy mi się na tyle, by trochę nie poczekać.

Pozdrawiam

Medium
_________________
Są dwa piękna: piękno radości i piękno smutku. Wy ludzie Zachodu, wolicie pierwsze – my drugie. Bowiem piękno radości trwa nie dłużej niż lot motyla. A piękno smutku jest twardsze niż kamień.
Dodaj punkt autorowi tego posta
 
 
Pulatom 


Wiek: 34
Posty: 781
Otrzymał 72 punkt(ów)
Skąd: Czerwona Woda
Wysłany: 2012-09-12, 13:48    Odp: Brzmienie wzmacniacza lampowego z kostki

Dużawe, ale to najwierniejszy tube distortion, jaki można zrobić. No, może prawie najwierniejszy. Można poeksperymentować jeszcze z układem mały głośnik + mikrofon niskooporowy dynamiczny zamknięte w szczelnej obudowie...
_________________

Dodaj punkt autorowi tego posta
 
 
 
*Bart Łęczycki 


Posty: 600
Otrzymał 76 punkt(ów)
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2012-09-17, 13:43    Odp: Brzmienie wzmacniacza lampowego z kostki

POD firmy Line6 jest dedykowany głównie gitarzystom i basistom, ale wiem, że klawiszowcy czasem z niego korzystają podobnie jak harmonijkarze.

Ostatnio testowałem:

BOSS Bassman '59
T-Rex Moller
Marshall Blues Breaker 2
Tube Screamer (nie pamiętam symbolu).

Wszystkie grały źle, sprzęgały, nie miały częstotliwości miłych dla ucha harmonijkarza :o )
Nie testowałem ich z antyfeedbackiem ani equalizerem bo skoro źle brzmi w domu na małej głośności to szkoda nawet dalszych eksperymentów.

POD deklasował konkurencję!
Myślę że POD + mocno rozkręcona bramka szumów może dać znakomite efekty na scenie.

Pozdrawiam
_________________
www.bleczycki.com
bleczycki@gmail.com
Dodaj punkt autorowi tego posta
 
 
Więcej szczegółów
Wystawiono 1 punkt(ów):
#Medium
Harry 


Wiek: 32
Posty: 984
Otrzymał 40 punkt(ów)
Skąd: Gdańsk
Wysłany: 2012-09-17, 15:55    Odp: Brzmienie wzmacniacza lampowego z kostki

Jeśli chodzi o tłumaczenie tego z blowsmeaway, też mogę coś dorzucić, bo coś tam z terminologii ogarniam :)
_________________

Dodaj punkt autorowi tego posta
 
 
 
gmx

Posty: 233
Otrzymał 26 punkt(ów)
Wysłany: 2012-09-17, 21:35    Odp: Brzmienie wzmacniacza lampowego z kostki

Panowie i Panie

Ostanio jestem nieźle zarobiony i termin przetłumaczenia tekstu o mikrofonach muszę odsunać w czasie. Postaram się skończyć do połowy przyszłego tygodnia. Dam znać.

Pozdrawiam
Kuba
Dodaj punkt autorowi tego posta
 
 
IronBone

Posty: 210
Otrzymał 31 punkt(ów)
Wysłany: 2012-09-18, 12:04    Odp: Brzmienie wzmacniacza lampowego z kostki

Bart Łęczycki,
czy mógłbyś może tu przedstawić swoje ulubione ustawienie do POD2. Ja ciągle ich szukam a pewnie ty z twoim doświadczeniem masz kilka w zanadrzu.
Pozdrawiam
Dodaj punkt autorowi tego posta
 
 
*Bart Łęczycki 


Posty: 600
Otrzymał 76 punkt(ów)
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2012-09-18, 17:12    Odp: Brzmienie wzmacniacza lampowego z kostki

Jasne, oto one od lewej (godzina = wskazówka zegara=poziom gałki :

AMP: Tweed Blues + tap
OUTPUT: na g. 14
DRIVE: na g. 10
BASS: na g. 11
MIDDLE: g. 13
TREBLE: g. 11
CHAN VOL: max
REVERB: brak
EFFECT TWEAK : g. 10 (tap - nabijasz tempo delay'a)
EFFECTS: delay


To jest moje wyjściowe ustawienie do brzmienia chicago z moim Astatic'iem.
W zależności od warunków, brzmienia sali oraz kolumn lekko koryguję ustawienia.

Pozdrawiam i miłego grania!
_________________
www.bleczycki.com
bleczycki@gmail.com
Dodaj punkt autorowi tego posta
 
 
Więcej szczegółów
Wystawiono 2 punkt(ów):
#Medium, IronBone
#Medium 


Wiek: 52
Posty: 1693
Otrzymał 209 punkt(ów)
Skąd: Ełk
Wysłany: 2012-09-24, 20:05    Odp: Brzmienie wzmacniacza lampowego z kostki

@ Pulatom: Czy jest możliwe (w celu zmniejszenia gabarytów, mocy pobieranej itp.) zrobienie tego układu za pomocą lamp subminiaturowych? Domyślam się, że wartości elementów byłyby inne. Co sądzisz o takim pomyśle? Pytam, bo zgłębiając wiedzę w zakresie lamp zamienników etc. dzisiaj natknąłem się dopiero na opis tych lamp i informacje, że takie w ogóle istnieją.

Pozdrawiam

Medium
_________________
Są dwa piękna: piękno radości i piękno smutku. Wy ludzie Zachodu, wolicie pierwsze – my drugie. Bowiem piękno radości trwa nie dłużej niż lot motyla. A piękno smutku jest twardsze niż kamień.
Dodaj punkt autorowi tego posta
 
 
Zamieszkaly 


Wiek: 32
Posty: 698
Otrzymał 86 punkt(ów)
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2013-12-07, 11:41    Odp: Brzmienie wzmacniacza lampowego z kostki

Witam,
wiem, że odkopuję dinozaura, ale ostatnio udało mi się zrobić dość ciekawą symulację fendera tweeda deluxa. Co ciekawę z gitarą strasznie charczy, natomiast z harmonijką brzmi bardzo dobrze i o dziwo nie potęguje sprzężeń. Po podłączeniu do wzmacniacza lampowego można uzyskać bardzo fajne przesterowane brzmienie. Jak będę miał możliwości, to nagram próbki.

Pozdrawiam
_________________
https://www.facebook.com/brodatedzwieki
https://www.youtube.com/c/brodatedzwieki
Dodaj punkt autorowi tego posta
 
 
  
Odpowiedz do tematu