Autor |
|
|
Harry
Wiek: 32 Posty: 984 Otrzymał 40 punkt(ów) Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: 2012-08-28, 07:51 Odp: Model 1847
|
|
|
Nie wiem czy dobrze powiem, ale chyba ciężko grać jazz nie grając bluesa. Wydaje mi się, że drugi gatunek naturalnie ewoluuje z pierwszego.
A druga sprawa, że ciężko zaczynać granie jazzowych rzeczy na harmonijce w G, chyba lepiej jednak będzie pobawić sie harpem w C, ze względu na łatwiejsze wydobywanie dźwięków |
_________________
|
|
|
|
|
|
gmx
Posty: 233 Otrzymał 26 punkt(ów)
|
Wysłany: 2012-08-28, 12:21 Odp: Model 1847
|
|
|
Chciałbym dorzucić swoje trzy grosze do grania jazzu na harmonijce G. Tutaj dowód na to, że jednak można i to w drugiej pozycji:
Filip Jers - Summertime
http://www.youtube.com/watch?v=4w5jnwWtnEg
Sandy Weltman - Summertime, Isn't she lovely
http://www.youtube.com/watch?v=B3cwTNi5ZWM
P.S. Steve Baker na warsztatach wspominał, ze bendingu lepiej jest sie uczyć na niższych harmonijkach - sam demonstrował na G.
Z tą łatwością wydobywania dźwięków też różnie bywa - overbending jest moim zdaniem trudniejszy do opanowania na niższych harmonijkach takich jak G (ale przy dobrym ustawieniu stroików do wykonania) i dużo wyższych, takich jak Eb i F (tutaj już trochę gorzej). |
|
|
|
|
#Medium
Wiek: 52 Posty: 1693 Otrzymał 209 punkt(ów) Skąd: Ełk
|
Wysłany: 2012-08-28, 12:53 Odp: Model 1847
|
|
|
Trochę odstępujemy od tematu wątku, ale mój post będzie kontynuował OT.
Jako człowiek mający kiedyś znaczne kłopoty z oddechem i próbujący wtedy grać na harmonijce napiszę parę słów. Bendingu jak się nauczysz na harmonijce w średnich tonacjach będziesz miał problem (większy lub mniejszy) z tonacjami niższymi. Jeśli nauczysz się lub opanujesz na niskich tonacjach na wyższych nie będziesz miał z tym najmniejszego problemu. Dlatego też uważam, że lepiej jest się uczyć / trenować na niskich tonacjach. Sprawa dotyczy wzbudzania stroików, które w niższych tonacjach są cięższe, mają dociążenia na końcówkach i w związku z tym trudniej je wzbudzić.
Natomiast przy overach przeszkadza głównie sztywność stroików.
Oczywiście są sposoby tuningowe na zaradzenie zarówno pierwszej jak i drugiej wadzie, ale to może zrobić osoba, która naprawdę "ma talent w rękach". Mi to zajmuje 2 - 4 godziny (w zależności od tonacji) i później strojenie. Ale ja stroiki "głaszczę" i "liżę". Gdyby zrobić to agresywniej pewnie dużo mniej czasu by to zajęło.
Pozdrawiam
Medium |
_________________ Są dwa piękna: piękno radości i piękno smutku. Wy ludzie Zachodu, wolicie pierwsze – my drugie. Bowiem piękno radości trwa nie dłużej niż lot motyla. A piękno smutku jest twardsze niż kamień. |
|
|
|
Więcej szczegółów
|
Wystawiono 1 punkt(ów): master777 |
|
#minigunmen
Wiek: 36 Posty: 2769 Otrzymał 127 punkt(ów) Skąd: Kat, Ośw, Krak
|
Wysłany: 2012-08-28, 14:31 Odp: Model 1847
|
|
|
Miałem nie komentować "braku miłości do bluesa" przy chęci grania jazzu. Ale jednak:
Harmonijka nie brzmi jazzowo, tylko to, jak ktoś gra. Jazz to kształtowanie brzmienia, względnie frazowanie i swing.
A uczenie się bluesowych riffów.. cóż, błędne podejście do bluesa Jego się nie uczy.
Bez poczucia bluesowego swingu można sobie poudawać, że gra się jazz. W jazzie tworzy się względność miedzy czasem przeżywanym a czasem mierzonym i to jest jedna z prostszych definicji swingu (który i tak jest niedefiniowalny).
Seydel 1847 niewątpliwie jest technicznie dobrą harmonijką do "bardziej skomplikowanej" muzyki ale żeby wywijać sobie po skalach jazz trzeba ją dopieścić jak Medium mówi, prosto z pudełka do overów się średnio nadaje.
PS: Robię podstawową regulację do overów, jeśli jesteś zainteresowany |
_________________ Naprawiam harmonijki! Reguluję pod overbending!- kontakt - PW albo GG albo mail. Paweł Pilnik Pilecki. |
|
|
|
Więcej szczegółów
|
Wystawiono 1 punkt(ów): Big Boy |
|
Jaszczur
Wiek: 33 Posty: 152 Otrzymał 22 punkt(ów) Skąd: Lublin/Parczew
|
Wysłany: 2012-08-29, 23:47 Odp: Model 1847
|
|
|
Medium napisał/a: | Sprawa dotyczy wzbudzania stroików, które w niższych tonacjach są cięższe, mają dociążenia na końcówkach i w związku z tym trudniej je wzbudzić. |
To ciekawe, bo ja odniosłem zupełnie inne wrażenie - na harmonijce w C dość długo nie mogłem opanować obniżenia na drugim kanale, a na Seydlu Blues Session w tonacji A obniżenia wchodziły bajecznie. Pewnie to kwesita techniki, bo jednak każdy ma inaczej zbudowane usta i krtań oraz ma nieco inny sposób na bending - choć ogólnie założenia pozostają te same.
Skoro już wspomniałem o Blues Session i jesteśmy w temacie o 1847, to mam pytanie - jak się ma wysokość i kształt przedniej części pokryw w obu modelach? Pokrywy od Blues Session są dla mnie zbyt pękate i za wysokie (o czym chyba pisałem już w innym temacie), no mają słaby poślizg z powodu tego, że to odmiana "antique". Być może dokupienie pokryw z modelu 1847 rozwiązałoby problem, ale muszę wiedzieć, czy są smuklejsze i niższe niż w BS? |
|
|
|
|
#Medium
Wiek: 52 Posty: 1693 Otrzymał 209 punkt(ów) Skąd: Ełk
|
Wysłany: 2012-08-30, 07:56 Odp: Model 1847
|
|
|
To co napiszę o harmonijkach firmy Seydel piszę na podstawie wniosków z opisów, ponieważ nie mam harmonijek Seydel i na takich nie grałem.
Niska trwałość stroików mosiężnych Seydla na którą część osób narzeka wynika z tego, że są one fabrycznie "podtuningowane". Innymi słowy pozbawione są części wad jakie mają harmonijki fabryczne innych producentów (mi się ciężko gra na fabrycznych Hohnerach i Tombo, a Suzuki po wyjęciu z pudełka prawie od razu mogę używać, czasem ograniczam się jedynie do ustawienia szczeliny "pod swoje zadęcie", kilka stroików (średnio jeden, maksymalnie dwa na harmonijkę i to nie każdą) muszę leciutko podgiąć, ale to dlatego, że gram bardzo małą ilością powietrza i muszę nadrabiać techniką a lubię jak harmonijka jest bardzo posłuszna.
Dlatego jeśli dostajesz już "z pudełka" harmonijkę na której wykonano część podstawowych zabiegów tuningowych możesz cieszyć się większą lekkością i łatwością gry jak w harmonijkach po tuningu.
Na koniec jeszcze drobna uwaga. Pierwszy Hammond którego dorwałem był w A i reagował łatwiej i szybciej niż wszystkie moje wcześniejsze harmonijki, natomiast Hammond w G już taki szybki nie był, mimo, że o wiele szybszy niż np. Big River Harp Hohnera. To z powodu takiej opieszałej reakcji Big River Harpa zacząłem się interesować tuningiem i tym co można za jego pomocą osiągnąć.
Na koniec krótka uwaga: Jeśli harmonijka jest po tuningu wymaga innego traktowania w grze niż fabryczna. Grając nietechnicznie i do tego głośno można w bardzo szybkim tempie "zabić" stroiki. Aby grać na harmonijce tuningowanej trzeba w sposób lepszy niż przeciętny panować nad oddechem, głównie zassaniem (z naszej przyrody nad zadęciem panujemy lepiej dlatego większość instrumentów dętych działa na zadęciu).
Pozdrawiam
Medium |
_________________ Są dwa piękna: piękno radości i piękno smutku. Wy ludzie Zachodu, wolicie pierwsze – my drugie. Bowiem piękno radości trwa nie dłużej niż lot motyla. A piękno smutku jest twardsze niż kamień. |
|
|
|
|
#Maciekdraheim
Wiek: 35 Posty: 3604 Otrzymał 296 punkt(ów) Skąd: Ciechocinek
|
Wysłany: 2012-08-30, 08:56 Odp: Model 1847
|
|
|
Jaszczur napisał/a: | Skoro już wspomniałem o Blues Session i jesteśmy w temacie o 1847, to mam pytanie - jak się ma wysokość i kształt przedniej części pokryw w obu modelach? |
Nie sprawdzałem suwmiarką, a jedynie grając na tych modelach i kierując się wygodą gry oraz wrażeniem wizualnym. Pokrywy od 1847 zdają się być tylko odrobinkę niższe niż w modelu Session, jednak "rosną" pod zdecydowanie mniejszym kątem. Dlatego usta wygodniej się na nich układają. Nie są zatem niższe od tych w drugim modelu, wydają się jednak takie dla ust. |
_________________ Blues is nothing but a good man feeling bad, thinking about the woman he once was with. |
|
|
|
Więcej szczegółów
|
Wystawiono 1 punkt(ów): Jaszczur |
|
Harry
Wiek: 32 Posty: 984 Otrzymał 40 punkt(ów) Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: 2012-08-30, 17:31 Odp: Model 1847
|
|
|
Ja też mogę potwierdzić, że pokrywy od 1847 zdają się być niższe pod wargami, myślę, że warto je sobie założyć |
_________________
|
|
|
|
|
Jaszczur
Wiek: 33 Posty: 152 Otrzymał 22 punkt(ów) Skąd: Lublin/Parczew
|
Wysłany: 2012-08-30, 20:39 Odp: Model 1847
|
|
|
Skoro tak to chyba się skuszę na te pokrywy. Dzięki za pomoc
Medium napisał/a: | Na koniec krótka uwaga: Jeśli harmonijka jest po tuningu wymaga innego traktowania w grze niż fabryczna. Grając nietechnicznie i do tego głośno można w bardzo szybkim tempie "zabić" stroiki. Aby grać na harmonijce tuningowanej trzeba w sposób lepszy niż przeciętny panować nad oddechem, głównie zassaniem (z naszej przyrody nad zadęciem panujemy lepiej dlatego większość instrumentów dętych działa na zadęciu) |
Ja na szczęście gram dość lekko, więc trwałość stroików nie jest to moim największym zmartwieniem |
|
|
|
|
Pshemo
Wiek: 26 Posty: 24 Skąd: Reda
|
Wysłany: 2013-01-21, 23:15 Odp: Model 1847
|
|
|
Myślę, że akurat w przypadku 1847 nie trzeba się zbytnio martwić o żywotność stroików(nawet po customizacji), bo w końcu są stalowe, a więc wytrzymalsze od mosiężnych. Sam tego doświadczyłem i wiem, że to nie są "bujdy na resorach". |
_________________ |
|
|
|
|
Smyrdek
Wiek: 33 Posty: 237 Otrzymał 3 punkt(ów) Skąd: Łodygowice
|
Wysłany: 2013-01-21, 23:47 Odp: Model 1847
|
|
|
Powiem cos co przekona osoby niezdecydowane. mój egzemplarz mam od 5 lat i poza rutynowym podstrajaniem nic złego się nie stało. żadnych pękniętych stroików. Dodam że nie gram nieużywając bendów. Uzywam bendingu overblowów i overdrawów jak również bendingu na wydechu. Mimo to zaden stroik nie "zdechł" |
_________________ "The answer my friends, is blowin' in the wind, the answer is blowing in the wind..." |
|
|
|
|