[robi-97]

[1]

[Steryl]

Jak to na początku - głównie w domu, jak nikogo nie ma. Mam też fajne miejsce. Nasyp pomiędzy ogródkami działkowymi a torami. Takie niby odludzie, a w ciągu dnia co chwilę się ktoś przewinie. Za to późnym wieczorem jest taki spokój i widok na zachód słońca ponad uśpionym już osiedlem. Klimatycznie .

[Kotlet]

Heh co do Indianera to jest tam fajnie bo często tam gramy ale w Łańcucie jest strzelnica i tam np. wczoraj graliśmy było ekstra sami na "preriach"

[piotrelda]

W domu i bardzo cicho bo sąsiad ma broń.
Piotrelda

[3]

W domu i bardzo cicho bo sąsiad ma broń.
Piotrelda

[aansaa]

Ostatnio zacząłem grać na budowie - zajebista akustyka Puste mury mają to "coś" (a raczej nie mają nic, ale właśnei to w nich jest fajne)

[31]

Ostatnio zacząłem grać na budowie - zajebista akustyka Puste mury mają to "coś" (a raczej nie mają nic, ale właśnei to w nich jest fajne)

[Janek Domański]

Świetny temat.

Powiem wam, że ja podobnie jak begineruner i pozostali preferuję przyrodę. Z najfajniejszych miejsc, w których miałem przyjemność grać sam, to:

1. Nad jeziorem w moim rodzinnym mieście w Pile. Nad tzw. zalewem. Znajduje się on na wylocie na Koszalin. Dużo pustej przestrzeni. Pusto. Fajnie, ale cicho echo odpowiada.

2. W poczekalni dworcowej w Pile. Bardzo wyraźne echo, że można grać interwały grając pojedyncze dźwięki. Taki fajny klimat, bo tu echo jest na tyle dokładne, że tworzy fajny rytm.

3. W Koszalinie w parku pod Górką Chełmską.


4. W domu, gdzie aktualnie mieszkam, czyli w Szczecinku.

Generalnie jak gram sam, to jest to dla mnie często forma osobistej modlitwy. Cieszenia się dźwiękami i wsłuchiwania się w nie. Takie podziękowanie za dźwięki które dał mi sam Duch Święty.

A jeżeli chodzi o granie z innymi ludźmi i dla ludzi, to najlepszy chyba był tunel pod ulicą prowadzący do dworca PKP w koszalinie. Świetna akustyka. W czasie studiów z kumplem graliśmy tam jak nam się kasa kończyła. Wystarczyło kilka godzin i na żarcie na kilka dni starczało A skład był taki: kumpel grał na śmieciach (butelki, puszki, słoiki itp). Do tego szły basy z piecyka gitarowego (takie loopy przygotowane na kompie), no i harmoszka. Akustyka była fajna i muzyczka sama się grała.

Też bardzo fajnie mi się gra w kościele, ponieważ tu w dużej mierze działamy spontanicznie i trzeba uważnie słuchać, żeby graniem nie robić bałaganu, ale muzykę. Staram się uważnie słuchać tego co gramy w zespole i tego co śpiewają ludzie z kościoła, żeby wszystko pasowało. Czasem jak w modlitwie zaczynamy improwizować to staram się robić za "echo".

miejsce jest ważne

[15]

Świetny temat.

Powiem wam, że ja podobnie jak begineruner i pozostali preferuję przyrodę. Z najfajniejszych miejsc, w których miałem przyjemność grać sam, to:

1. Nad jeziorem w moim rodzinnym mieście w Pile. Nad tzw. zalewem. Znajduje się on na wylocie na Koszalin. Dużo pustej przestrzeni. Pusto. Fajnie, ale cicho echo odpowiada.

2. W poczekalni dworcowej w Pile. Bardzo wyraźne echo, że można grać interwały grając pojedyncze dźwięki. Taki fajny klimat, bo tu echo jest na tyle dokładne, że tworzy fajny rytm.

3. W Koszalinie w parku pod Górką Chełmską.


4. W domu, gdzie aktualnie mieszkam, czyli w Szczecinku.

Generalnie jak gram sam, to jest to dla mnie często forma osobistej modlitwy. Cieszenia się dźwiękami i wsłuchiwania się w nie. Takie podziękowanie za dźwięki które dał mi sam Duch Święty.

A jeżeli chodzi o granie z innymi ludźmi i dla ludzi, to najlepszy chyba był tunel pod ulicą prowadzący do dworca PKP w koszalinie. Świetna akustyka. W czasie studiów z kumplem graliśmy tam jak nam się kasa kończyła. Wystarczyło kilka godzin i na żarcie na kilka dni starczało A skład był taki: kumpel grał na śmieciach (butelki, puszki, słoiki itp). Do tego szły basy z piecyka gitarowego (takie loopy przygotowane na kompie), no i harmoszka. Akustyka była fajna i muzyczka sama się grała.

Też bardzo fajnie mi się gra w kościele, ponieważ tu w dużej mierze działamy spontanicznie i trzeba uważnie słuchać, żeby graniem nie robić bałaganu, ale muzykę. Staram się uważnie słuchać tego co gramy w zespole i tego co śpiewają ludzie z kościoła, żeby wszystko pasowało. Czasem jak w modlitwie zaczynamy improwizować to staram się robić za "echo".

miejsce jest ważne

[#Felix]

Mnie zaś różnie ponosi w graniu.
Począwszy od spotkań towarzyskich, różnorakie warsztaty muzyczne, JAMY, oraz podczas długich morskich wypraw żeglarskich, aż do prób w otoczeniu rasowych muzyków.
Ostatnio udało i się zagrać 1 set (12 kawałków) z zespołem OLD WAVE na uroczystości 10 lecia Jacht klubu Pogoria III w Dąbrowie Górniczej.

[123]

Mnie zaś różnie ponosi w graniu.
Począwszy od spotkań towarzyskich, różnorakie warsztaty muzyczne, JAMY, oraz podczas długich morskich wypraw żeglarskich, aż do prób w otoczeniu rasowych muzyków.
Ostatnio udało i się zagrać 1 set (12 kawałków) z zespołem OLD WAVE na uroczystości 10 lecia Jacht klubu Pogoria III w Dąbrowie Górniczej.

[yankus]

W domu, nad jeziorem, nad Wartą , czasem przy lesie, na pustkowiach, czasem w drodze do domu mi się zdarza grać

W domu, nad jeziorem, nad Wartą , czasem przy lesie, na pustkowiach, czasem w drodze do domu mi się zdarza grać

[SkinnyDogJones]

Ja znam dobre miejsce na Trzech Stawach w Katowicach. Dobre dla początkującego. Nikt tam nie chodzi (no, chyba, że chce się dostać na autostradę), nikt nie jeździ (jest coś w rodzaju ścieżki dla rowerzystów wyczynowych, ale umilenia poniszczone). Fajnie się niesie, jest gdzie usiąść (na umileniach).

[6]

Ja znam dobre miejsce na Trzech Stawach w Katowicach. Dobre dla początkującego. Nikt tam nie chodzi (no, chyba, że chce się dostać na autostradę), nikt nie jeździ (jest coś w rodzaju ścieżki dla rowerzystów wyczynowych, ale umilenia poniszczone). Fajnie się niesie, jest gdzie usiąść (na umileniach).

[Morfis]

Dla mnie kilka miejsc w Bieszczadach ma to coś, że nagle Gram a nie gram i nawet nie bardzo wiem jak to się dzieje(może to ilość wypitego alkoholu wpływa na mój odbiór:P). Ogólnie też łono natury, ognisko, rzeczka, miliard gwiazd na niebie...

[Pancho]

Mnie się fajnie grywa nad jeziorkiem na skraju lasu... ino trzeba siąść plecami do kominów elektrociepłowni bo psują klimat

[12]

Mnie się fajnie grywa nad jeziorkiem na skraju lasu... ino trzeba siąść plecami do kominów elektrociepłowni bo psują klimat