Zapamiętaj mnie i lub zarejestruj | Zapomniałem hasła

Artykuły Recenzje Harmonijkowe Bitwy
Szukaj Użytkownicy Grupy
Odpowiedz do tematu
Autor
Wiadomość
#Felix 


Posty: 1596
Otrzymał 123 punkt(ów)
Skąd: Sosnowiec
Wysłany: 2011-07-03, 22:54    [Artykuły] Harmonijka moja miłość.

O tegorocznym zwycięzscy Festiwalu harmonijkowego HAKAM w Kamnieniu ukazał się artykuł na stronie lokalnego portalu ,,SZTAFETA".

Jak uniknąć wojny pokoleń i zaprzyjaźnić się ze swoim dorastającym dzieckiem? - Dzielić z nim własną pasję ?

Mirosław Dyjak ze Stalowej Woli ma na to sprawdzoną odpowiedź. Ma też kilka hobby.
Najmilsze dla ucha, to gra na harmonijce ustnej. Muzykujący członek rodziny bywa przyczyną sąsiedzkich problemów czy rodzinnych niesnasek. Ale nie w domu pana Mirosława, gdzie miłośników harmonijki jest aż dwóch. Wojen o granie nie było. – Ale staraliśmy się z tatą ćwiczyć też poza domem. To nic miłego słuchać przez parę godzin dźwięków powtarzanych do znudzenia. Choć temu, kto ćwiczy, czas aż tak się nie dłuży – mówi Marcin Dyjak, starszy syn Mirosława.

Ojcu i synowi zdarzało się zapomnieć w ćwiczeniach do tego stopnia, że koniec grania obwieszczać musieli sąsiedzi pukaniem w ścianę. - Ale to zdarzało się bardzo rzadko – dodaje Marcin.

Z kolei Mirosław, głowa rodziny Dyjaków, podkreśla, że żona ma świętą cierpliwość do jego grania. I chyba nie tylko cierpliwość: to właśnie pani Dorota mówi nam o muzycznej pasji męża. – Wygrał ogólnopolski festiwal harmonijkowy w Kamieniu. Bardzo się tym cieszy, a szczególnie przeżywa rewelacyjną atmosferę tej imprezy. I tak od 9 lat co roku. Może was to zainteresuje? W końcu Kamień jest tak blisko naszego miasta. Może ktoś się tam wybierze w przyszłym roku, kiedy o tej imprezie przeczyta? A termin łątwo zapamiętać, bo odbywa się on zawsze w ostatni weekend kwietnia – mówi pani Dyjakowa.

Fiesta harmonijkarzy w Kamieniu

- Zaczęło się od tego, że dziesięć lat temu wróciłem do pracy w Spółdzielczym Domu Kultury. A że wcześniej lubiłem grać na harmonijce, o której chwilowo zapomniałem, więc pani dyrektor Bogusława Herdzik stwierdziła, że skoro gram, to się z tą swoją pasją przydam. Więc zacząłem znowu grywać, a to na wernisażu, a to w okazji jakiegoś konkursu... Gdy zaś dowiedziałem się o konkursie dla muzykujących na harmonijkach ustnych w Kamieniu, pojechałem tam. Ale nie sam – opowiada Mirosław Dyjak

Z dwóch synów, 14-letni wtedy Marcin chodził do szkoły muzycznej. - Syn muzykę miał też w głowie, bo ja muzyczne lata 70. puszczałem na okrągło w domu. Więc zacząłem z nim ćwiczyć, żeby w Kamieniu na harmonijce niskobrzmiącej akompaniował ojcu. Przygotowywaliśmy się ładnych parę miesięcy. I tam od razu weszliśmy do najlepszej Złotej Dziesiątki. Gra się tam tak różne style - ludowe kawałki, bluesowe, country czy klasyczne utwory - że trudno byłoby wybrać tylko jednego czy trzech najlepszych. Dlatego jury wybiera aż dziesięciu. To świetna formuła. No i do tego cudowna organizacja, rewelacyjny klimat. Tam jest święto, prawdziwa fiesta. Ten festiwal bije na głowę inne, nawet te największe, z którymi się zetknąłem ja czy Marcin – chwali tegoroczny zwycięzca Festiwalu Hakam w Kamieniu. – No i od dziesięciu lat zawsze jest piękna pogoda.

Przeskoczył lata buntu

Ale z udziałem starszego syna w festiwalu w Kamieniu była jeszcze jedna sprawa. – Marcin miał 14 lat, kiedy pierwszy raz wystąpił na Hakamie. Owszem, należał do zespołu pieśni i tańca w Racławicach i chodził do podstawowej szkoły muzycznej, więc granie ze mną było jakąś tego kontynuacją. Ale chciałem też, żeby on też przeskoczył jakoś łagodniej ten 16., 17. i 18. rok życia, ten okres młodzieńczej burzy i naporu. I się udało. I to jak. Tak dopieściliśmy ten nasz pierwszy numer, że dostaliśmy nagrodę. Noooo nagroda - to chwyciło młodego chłopaka. I Marcin od razu zapytał: „Tata, a co zagramy w przyszłym roku?"

A jak swoje początki z harmonijką wspomina Marcin? - Zanim ja zacząłem grać, mój tato był w zespole, Hush - tak się nazywał. Grali bluesrocka, takie lata 70. - Hendrix, Deep Purple. Występowali na scenie i ja też tak chciałem. Jeździłem z nim na te koncerty, tato mnie zabierał do Staszowa, do Tarnobrzega, Rzeszowa, w różne miejsca. No i kiedyś tato zaczął mnie przygotowywać na konkurs w Kamieniu. Jak na pierwszy raz na festiwalu chyba dobrze poszło – opowiada Marcin, dziś 24-letni student... biologii na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie.

Pierwszy Hakam Marcina był prawie 10 lat temu. A dziś 24-latek może pochwalić się wspólnymi występami z Jeanem-Jacques'em Milteau czy Bartkiem Łęczyckim, żeby wymienić tylko tych dwóch największych mistrzów harmonijki ustnej. W Internecie, na MySpace, obejrzeć można też występy 24-latka m.in. z jazzmanem Jarosławem Śmietaną.

- To, że dziś mam swoje zespoły, obecnie dwa, to, że spotykam i zdarza mi się zagrać z najlepszymi, wyszło jakoś naturalnie, niczego takiego nie planowałem – mówi Marcin Dyjak. – A czemu wyszło? Jak się w to, co się robi, wkłada całe serce, to w pewnym momencie coś zatrybi, tak mi się wydaje.

Wszystko przez tatę

Podobnie było i w przypadku Mirosława Dyjaka. To jego ojciec - krzeszowski nauczyciel, jest w pewnym sensie „winny" jego zauroczeniu harmonijką ustną. To on w niedzielę pokazywał mu w krzeszowskim kinie amerykańskie westerny, które mały Mirek chłonął razem z muzyką. Graną właśnie na ustnej harmonijce. - To ojciec też kupił mi pierwszą harmonikę. Miałem wtedy chyba 10 lat – wspomina. Potem w szkole Mirek brylował wśród kolegów, grając westernowe motywy, ale i przeboje topowych wtedy Czerwonych Gitar czy No To Co. To samo było w wojsku. 2-letnią służbę zakończył jako wyedukowany bluesman.

A potem było Studium Kulturalno-Oświatowe w Krośnie, gdzie poznał Ryszarda Skibińskiego, lidera Kasy Chorych, znakomitego harmonijkarza. - Zafascynowała mnie jego gra, jak wcześniej w utworze Nalepy „Kiedy byłem małym chłopcem" – wspomina początki swojego profesjonalnego grania. Przedtem nawet nie wiedział, że tak gra się na harmonijce pojedynczej o 10 otworach, a nie tej najbardziej popularnej i dostępnej - z dwoma rzędami dziurek. Dziś o różnych rodzajach, dźwiękach i możliwościach harmonijek może rozprawiać godzinami. Zdarzało mu się o tym opowiadać nawet w telewizji, w programie „Kawa czy herbata". Gdzie pojechał razem z Marcinem, oczywiście.


W Stalowej Woli Mirosław Dyjak, 9-krotny uczestnik i 7-krotny laureat Ogólnopolskiego Konkursu Gry na Harmonijkach Ustnych „Hakam" w Kamieniu (pow. rzeszowski), znany jest choćby z udziału w koncercie charytatywnym dla powodzian w MDK-u. Pokazał tam prawdziwą klasę. W 2001 r. zajął I miejsce na Ogólnopolskim Festiwalu Bluesowym w Kraśniku. Pracuje w Spółdzielczym Domu Kultury w Stalowej Woli. Żona, dwóch synów. Hobby: sport strzelecki i muzyka.




link do oryginału:
http://www.sztafeta.pl/in...dzie&Itemid=371
_________________
Keep breathing music ...
Dodaj punkt autorowi tego posta
 
 
Więcej szczegółów
Wystawiono 1 punkt(ów):
Tramp24
Tramp24


Posty: 135
Otrzymał 8 punkt(ów)
Wysłany: 2011-07-04, 10:19    Odp: [Artykuły] Harmonijka moja miłość.

Bardzo fajny artykuł. Swego czasu szukałem info o tym festiwalu, a więc dziękuję bardzo :D
Dodaj punkt autorowi tego posta
 
 
  
Odpowiedz do tematu