[aansaa]

Zainspirował mnie post Blake'a (dzięki) i się zastanawiam, co o tym myślicie?
Czym powinien być zespół??
Grupą przyjaciół, którzy bawią się Muzyką, może grupą ludzi, którzy poza sceną nawet się nie widzą i traktują Muzykę TYLKO jako źródło zarabiania??
Może jeszcze inny pogląd panuje na Forum??

PS: Przepraszam za chwile refleksji, ale mnie naaszło

[31]

Zainspirował mnie post Blake'a (dzięki) i się zastanawiam, co o tym myślicie?
Czym powinien być zespół??
Grupą przyjaciół, którzy bawią się Muzyką, może grupą ludzi, którzy poza sceną nawet się nie widzą i traktują Muzykę TYLKO jako źródło zarabiania??
Może jeszcze inny pogląd panuje na Forum??

PS: Przepraszam za chwile refleksji, ale mnie naaszło

[Pulatom]

Jest dla mnie oczywiste, że zespół który chce coś osiągnąć ponad występy w garażach i weselach musi składać się po pierwsze z ludzi, którzy podchodzą do tego poważnie, a po drugie są w dobrych kontaktach prywatnych oraz mają podobne zaopatrywanie na różne sprawy. To, że niekoniecznie dobiorą się pod względem muzycznym, wbrew pozorom wcale nie jest złe. Jeśli będą mieli na tyle cierpliwości i fantazji żeby dojść do jakiegoś muzycznego kompromisu, to może z tego wyjść coś wielkiego (patrz zespół Queen, w którym praktycznie każdy członek lubił grać co innego a trzymali się razem 20 lat).

[72]

Jest dla mnie oczywiste, że zespół który chce coś osiągnąć ponad występy w garażach i weselach musi składać się po pierwsze z ludzi, którzy podchodzą do tego poważnie, a po drugie są w dobrych kontaktach prywatnych oraz mają podobne zaopatrywanie na różne sprawy. To, że niekoniecznie dobiorą się pod względem muzycznym, wbrew pozorom wcale nie jest złe. Jeśli będą mieli na tyle cierpliwości i fantazji żeby dojść do jakiegoś muzycznego kompromisu, to może z tego wyjść coś wielkiego (patrz zespół Queen, w którym praktycznie każdy członek lubił grać co innego a trzymali się razem 20 lat).

[Blake]

[b]aansaa[/b] Ciesze się, że Ciebie zainspirowałem . No i że lubię się wypowiadać to i tu się wypowiem.

Jak dla mnie prawdziwy zespół muzyczny to ludzie, którzy przede wszystkim są zgraną paczką w życiu codziennym, a dopiero potem zgranymi muzykami na koncercie. Bo jak jest się zgranym w życiu to normalne, że i na scenie też się takim będzie .


Tak jak wcześniej wspominałem bardzo chciałbym śpiewać w zespole blues rockowym. wiecie trochę klimatów typu "Dżem" , "Cree" , troszeczkę piosenek typu Erica Claptona, "Nocnej zmiany Bluesa" no i znajdzie się też miejsce na rocka . Jest w mojej miejscowości zespół, który ma już wszystko i prezentuje świetny poziom ale brak mu wokalisty. Chłopaki chcą, żebym z nimi grał, ale oni są nastawieni na samego rocka. Na próbnie miałem zaśpiewać im "Sex is on fire". Fajna piosenka. Co mnie zatrzymuje, to to, że mam kumpla, który jest młodszy ode mnie o rok, od małego uczy się grac na elektryku u boku prywatnego nauczyciela i jest w tym na serio świetny. Dla niego solówki i improwizacje to jest po prostu bułka z masłem. On sądzi o zespołach to samo, co ja, słucha takiej muzyki co ja i chce od życia tego samego, co ja, czyli założyć zespół blues rockowy i spróbować z tego żyć . Tak więc dogadaliśmy się, że działalność rozpoczniemy w maju (bo on ma teraz egzaminy 3-cio gimnazjalne i che się uczyć). Do tego czasu mamy skołować resztę zespołu, czyli basistę, jeszcze jednego gitarzystę elektrycznego i perkusistę. Okazało się to jednak trudne jak diabli . Szukamy już 2 miechy, spotkałem się z wieloma perkusistami ale nic z tego nie wyszło. Niby mogę zawsze pójść do tego zespołu rockowego, ale po pierwsze nie znam tych kolesi (nie wiem czy byśmy się zgrali), po drugie nie pasuje mi grac czystego tylko rocka, po trzecie nie chcę kumpla wystawić do wiatru, bo nie jestem tego typu człowiekiem. Pozostaje tylko nadzieja, że się znajdzie jednak takich trzech, co by mieli to tego taką żyłkę, jak my i się nadawali do tego. Póki co jestem jeszcze dobrej myśli

[4]

[b]aansaa[/b] Ciesze się, że Ciebie zainspirowałem . No i że lubię się wypowiadać to i tu się wypowiem.

Jak dla mnie prawdziwy zespół muzyczny to ludzie, którzy przede wszystkim są zgraną paczką w życiu codziennym, a dopiero potem zgranymi muzykami na koncercie. Bo jak jest się zgranym w życiu to normalne, że i na scenie też się takim będzie .


Tak jak wcześniej wspominałem bardzo chciałbym śpiewać w zespole blues rockowym. wiecie trochę klimatów typu "Dżem" , "Cree" , troszeczkę piosenek typu Erica Claptona, "Nocnej zmiany Bluesa" no i znajdzie się też miejsce na rocka . Jest w mojej miejscowości zespół, który ma już wszystko i prezentuje świetny poziom ale brak mu wokalisty. Chłopaki chcą, żebym z nimi grał, ale oni są nastawieni na samego rocka. Na próbnie miałem zaśpiewać im "Sex is on fire". Fajna piosenka. Co mnie zatrzymuje, to to, że mam kumpla, który jest młodszy ode mnie o rok, od małego uczy się grac na elektryku u boku prywatnego nauczyciela i jest w tym na serio świetny. Dla niego solówki i improwizacje to jest po prostu bułka z masłem. On sądzi o zespołach to samo, co ja, słucha takiej muzyki co ja i chce od życia tego samego, co ja, czyli założyć zespół blues rockowy i spróbować z tego żyć . Tak więc dogadaliśmy się, że działalność rozpoczniemy w maju (bo on ma teraz egzaminy 3-cio gimnazjalne i che się uczyć). Do tego czasu mamy skołować resztę zespołu, czyli basistę, jeszcze jednego gitarzystę elektrycznego i perkusistę. Okazało się to jednak trudne jak diabli . Szukamy już 2 miechy, spotkałem się z wieloma perkusistami ale nic z tego nie wyszło. Niby mogę zawsze pójść do tego zespołu rockowego, ale po pierwsze nie znam tych kolesi (nie wiem czy byśmy się zgrali), po drugie nie pasuje mi grac czystego tylko rocka, po trzecie nie chcę kumpla wystawić do wiatru, bo nie jestem tego typu człowiekiem. Pozostaje tylko nadzieja, że się znajdzie jednak takich trzech, co by mieli to tego taką żyłkę, jak my i się nadawali do tego. Póki co jestem jeszcze dobrej myśli

[#minigunmen]

Zespół musi być grupą ludzi z tym samym celem, nie powinno być kompromisów, inaczej nie ma zespołu.... jeśli część chce grać blues-rocka a część bluesa to narazka i robimy 2 składy. Ja z kumplem zostaliśmy przy bluesie i opłaciło nam się to. Nie materialnie ale emocjonalnie. Blues to jest to, co chcemy grać, tak powinien wyglądać zespół.

[127]

Zespół musi być grupą ludzi z tym samym celem, nie powinno być kompromisów, inaczej nie ma zespołu.... jeśli część chce grać blues-rocka a część bluesa to narazka i robimy 2 składy. Ja z kumplem zostaliśmy przy bluesie i opłaciło nam się to. Nie materialnie ale emocjonalnie. Blues to jest to, co chcemy grać, tak powinien wyglądać zespół.