#Maciekdraheim
Wiek: 35 Posty: 3604 Otrzymał 296 punkt(ów) Skąd: Ciechocinek
|
Wysłany: 2008-11-25, 00:04 Odp: [Pytanie] Astatic JT30
|
|
|
Mikrofony Astatic JT30 najczęściej były krystaliczne. Było tak od początkowych modeli, poprzez protoplastę Blues Blastera w latach 90. (te miały już potencjometr) i same BB. Te elementy dawały dźwięk czystszy, mniej przesterowany niż produkcje shure'a -wkładki Control Magnetic lub Controled Reluctance (np. coś takiego ze stajni Shure Brothers:
http://www.youtube.com/wa...feature=related
ale za to bardzo mięsisty, taki "okrągły" jak ja to mówię. Był z nimi jednak pewien feler, a mianowicie były bardzo delikatne. Nie wytrzymywały wysokiej temperatury (zostawienie na desce rozdzielczej samochodu w pogodny dzień), wilgotności, a już zupełnie upadku i tym podobnych historii, dlatego obecnie bardzo mało jest starych krystali (dzisiaj w większość skorup od Astaticów wkłada się PANCERNE wkładki Shure, które mogą przetrwać prawie wszystko). Oto krystaliczny Astatic T3:
http://www.youtube.com/watch?v=F78s8PI5MmY
Jednak całkiem podobne brzmieniowo, ale za to bardziej wytrzymałe były wkładki ceramiczne. Jako, że wolę mniej agresywne, ale pełniejsze brzmienie Astatica niż Shure'a, na ceramicznego Astatica padł mój wybór:
http://www.youtube.com/watch?v=HcDnchT0_oY
Wkładki w harmonijkowych mikrofonach są najczęściej wysoko oporowe, tj. mają bardzo mocny sygnał, który pozwala przesterować wzmaka (wg instrukcji mój Astaic ma 1Mega Ohm, czyli jeżeli dobrze liczę 1 000 000 Ohmów). Czasami zdarzają się mikrofony low impedance, nisko oporowe, lecz do nich montuje się transformatory. Podstawowa zasada jest taka, że mikrofon powinien mieć bardzo mocny sygnał, wysoką impedancję.
Mikrofony miały rozmaite wtyki, niektóre jakieś przedpotopowe XLRe, do których prawie nie można dostać kabla, inne wejścia na jacka, a większość customów ma tzw. amphenol screw-on connector, czyli kabel z jednej strony ma taką nakrętkę, która nakręca się na dziwne płaskie, okrągłe wyjście od mikrofonu. W Polsce nie widziałem odpowiedniego kabla, ale na eBay'u bez problemu kupisz taki drut, lub przejściówkę, w którą wtykasz zwykły kabel na jacka 1/4".
W niektórych (choć najczęściej są to customy, a nie staruszki) znajduje się pokrętło głośności. Bajer przydatny do opanowania sprzęgania, bo można szybko wyciszyć mikrofon, jak zacznie wszystko gwizdać. Mozna tez skręcić nieco sygnał z mikrofonu, a podkręcić głośność na wzmaku, żeby uzyskać większą głośność ogólną bez sprzęgania. Mój mikrofon nie ma jednak takiego pokrętła, więc daje zawsze pełną swoją moc.
Teraz na co zwracać uwagę. Pierwsza sprawa, charakterystyka brzmienia. Oczywiście, jak są np. w aukcji filmiki YouTube'owe to kompresja danych, jakość mikrofonu służącego do nagrania, zmienią nieco dźwięk rzeczywisty. Co więcej, wzmacniacz testującego, harmoszka której używa i oczywiście sama jego technika wpływają na ostateczny rezultat, więc brzmienie z takiej prezentacji będzie zapewne nieco inne niż te, które Ty uzyskasz, ale z próbki możesz ocenić jak to mniej-więcej będzie gadać.
Druga sprawa to kształt i wielkość, żeby się mikrofon dobrze trzymało, można było go szczelnie zamknąć w dłoniach. Nie musi to być typowy bullet, gdyż inne modele np. Astatica mają inne kształty, ale też wygląda na to, że dobrze leżą. O takie elementy jak kolor, rysy, etc. nie należy się w ogóle martwić. Dobry mikrofon ma gadać nie wyglądać. Jak już bardzo chcesz mieć coś oczobijnego, to daj do pomalowania, Aero świetnie coś wymaluję (widziałem jego skorupę do custom mika Szczypiora, pioruny jak ta lala!).
Zauważyłem, że zasada "im droższe, tym lepsze" nie zawsze się sprawdza. Np. mój Astatic, który przesterowuje bez najmniejszych problemów 50Wattową lampę rozkręconą dopiero na 1/3 głośności, był niemal o połowę tańszy od nowego Blues Blastera, który zapewne miałby z tym kłopoty. Co więcej, brzmienie dwukrotnie droższych Shure'ow podoba mi się mniej niż od mojego cacka, bo jest wg mnie zbyt skompresowane. Niektórzy sprzedawcy oferują czasem piękne cacka za psie pieniądze, bo nie wiedzą co to jest.
Jeżeli chodzi o miki, to polecam Ci sprzedawcę u którego się zaopatrzyłem w swój. Każdy sprzedawany mikrofon jest sprawdzany, testowany, ma zamieszczony test na YT, a sprzedawca - Ron Sunshine - jako koncertujący i nagrywający muzyk zna się na rzeczy i podejrzewam, że byłby w stanie doradzić to i owo. Oto jego profil na YT:
http://pl.youtube.com/user/GoldenBug
Warto oglądać jego eBay'owe akucje, bo prawie zawsze ma coś ciekawego. |
Ostatnio zmieniony przez Maciekdraheim 2009-02-13, 16:49, w całości zmieniany 3 razy |
|
Młynek
Wiek: 55 Posty: 730 Otrzymał 68 punkt(ów) Skąd: Budapeszt
|
Wysłany: 2008-11-25, 00:46 Odp: [Pytanie] Astatic JT30
|
|
|
He he, a dla mnie właśnie dźwięk Astatica jest zbyt "telefoniczny", wolę brzmienie Shure'a green bulleta, które uważam za głębsze i pełniejsze. Potwierdza się teza, że w kwestii sprzętu, ilu harmonijkarzy, tyle zdań (albo nawet jeszcze więcej). Ale pod opisem Maćka mogę się tylko podpisać - bardzo rzetelny i zgodny ze stanem faktycznym. Przestrzegam przed kupowaniem "działających" mikrofonów, które mają jeszcze oryginalne wkładki MC101 lub MC151, ale nie ma żadnych próbek brzmienia, tylko sprzedający pisze, że "wypróbował na wzmacniaczu syna i działa". To są stare rzeczy, a jak pisał Maciek, te krystaliczne wkładki są bardzo delikatne. Więc może być tak, ze nawet jak działa, to juz ledwie zipie, do niczego się nie będzie nadawał, a zwrotu Ci sprzedający nie przyjmie, "no bo przecież działa". Wiem, co piszę, bo sam się tak przewiozłem. Za 126$ kupiłem mikrofon, który okazał się być praktycznie tylko skorupą. Na szczęście udało mi się do niego upolować shure'owską wkładkę controlled reluctance z 1952 roku i teraz gada jak należy!
A tak w ogóle, mikrofon to dopiero ("mniejsza") połowa. Dopiero w połączeniu z odpowiednim (obowiązkowo lampowym) wzmacniaczem daje "to" brzmienie. O gębie harmonijkarza nawet nie wspominając...
Pozdrawiam |
_________________ "Skoro uważacie, że blues jest łatwą muzyką, to dlaczego tak niewielu go dzisiaj gra?" - B.B. King |
|