Zapamiętaj mnie i lub zarejestruj | Zapomniałem hasła

Artykuły Recenzje Harmonijkowe Bitwy
Szukaj Użytkownicy Grupy
Odpowiedz do tematu
Autor
Wiadomość
piotrelda 


Wiek: 57
Posty: 40
Otrzymał 3 punkt(ów)
Skąd: Elda (Hiszpania)
Wysłany: 2012-02-22, 23:11    Harmonijki Tombo ogólnie

Temat wydzielony z : http://forum.harmoszka.co...timo-vt1903.htm

Zbyszko napisał/a:
O ile odradzałbym wszystkim Tombo Lee Oscar TM, który to wyrób bym raczej zakwalifikował do wyrobów harmonijkopodobnych o tyle uważam że japoński wyrób Tombo Ultimo w porównaniu z niemieckim Hohnerem Specjal 20 ma swoje zalety w postaci nie tylko aksamitnego brzmienia lecz również bardziej gładkie, staranne wykończenie w kontakcie z ustami powoduje ze łatwiej szybciej można przesuwać harmonijkę uważając jednak na bardziej staranne trafianie z uwagi na nieco mniejsze przegrody. Bending na obu nie stanowi problemu, z tym że kanał 2-gi wymagał na obu modelach delikatnej regulacji za pomocą żyletki. Głośność Tombo chyba odrobinę ledwie zauważalnie cichsza niż Hohner Specjal 20.


"Zbyszko" Lee Oskar to z cała pewnością harmonijka i to bardzo dobra, a nie wyrób harmonijkopodobny.
Dodaj punkt autorowi tego posta
 
 
aeroarte 


Posty: 663
Otrzymał 37 punkt(ów)
Skąd: Starachowice
Wysłany: 2012-02-23, 00:09    Odp: Harmonijki Tombo ogólnie

piotrelda, masz moje zdecydowane poparcie. Tombo ,to firma japońska produkująca harmonijki w Japonii i TYLKO harmonijki , choćby przez ten fakt jest w moim przekonaniu lepszą firmą niż np Suzuki, która robi wszystko.
Może za wiele nie gram i nie zajechałem ...set harmonijek ,ale te akurat które zajechałem okazały się być innych firm , a Tombo się ostały.

Kurcze może jakiś fanklub na fejsie założę ;D
Dodaj punkt autorowi tego posta
 
 
 
+adamg53

Posty: 1149
Otrzymał 82 punkt(ów)
Wysłany: 2012-02-23, 00:25    Odp: Harmonijki Tombo ogólnie

Ja też mam cztery takie harmonijki i też mi nie padły i pewnie nie padną nigdy, bo na nich nie gram, może to nie produkt harmonijko podobny , ale w/g mnie, żeby na tym grać trzeba to przestroić i wiele innych czynności z nią zrobić, heh i te pokrywy z numerkami, masakra. Ale to moja subiektywna opinia.
Dodaj punkt autorowi tego posta
 
 
#minigunmen 


Wiek: 36
Posty: 2769
Otrzymał 127 punkt(ów)
Skąd: Kat, Ośw, Krak
Wysłany: 2012-02-23, 10:52    Odp: Harmonijki Tombo ogólnie

NAPRAWA:
Tombo to harmonijki które najłatwiej i najszybciej się naprawia, nie mam za dużo padniętych i można się bawić nimi w nieskończoność. Płytki są sztywne, nie wyginają się przy wybijaniu nitów, stroiki z płytki do płytki pasują. Otwory w stroikach zrobione są równo, centralnie, nie jak w marinkach czy innych hohnerach z małymi stroikami. Stroiki bazowo są wycięte z grubszej blaszki niż w hohnerach, przez co szlag ich nie trafia jak wbijam je do innej płytki. Jeśli chodzi o naprawę - cudo.

GRANIE:
Jeśli chodzi o granie - jak dla mnie większość tombo można porównać do wszystkich MS Hohnera, za czasów kiedy jeszcze je porządnie hohner produkował. Przy czym nie oszczędzają na śrubkach, jest ich po prostu w sam raz a nie takie minimum jak daje hohner (i trzeba dorabiać śruby żeby się nie nakląć jak się harmonijka z jakiegoś powodu rozszczelni).

Polecam tombo folkblues, mam ich dużo, po naprawach w prawdzie ALE.. nie wszyscy pamiętają czasy, kiedy firmy produkowały coś co się prawie nie psuje bądź da się bez problemu naprawić. Teraz robi się jednorazówki i nie mówię tylko o harmonijkach. Nawet samochody - z klejonymi silnikami.
_________________
Naprawiam harmonijki! Reguluję pod overbending!- kontakt - PW albo GG albo mail. Paweł Pilnik Pilecki.
Dodaj punkt autorowi tego posta
 
 
 
#Medium 


Wiek: 52
Posty: 1693
Otrzymał 209 punkt(ów)
Skąd: Ełk
Wysłany: 2012-02-23, 10:54    Odp: Harmonijki Tombo ogólnie

Bardzo lubię brzmienie jakie dają harmonijki Tombo.

Niestety nie lubię fabrycznego wykonania tych harmonijek.

Myślę, że doszliśmy do etapu na naszym forum by napisać coś więcej o Tombo, by inni wiedzieli czego się po tych harmonijkach spodziewać.

Doświadczenia które opiszę mam z harmonijkami Tombo model / tonacja:
- Lee Oskar C-dur
- Aeroreed C-dur
- Aeroreed G-dur

Harmonijki mają grube i stosunkowo twarde stroiki. Nie każdy lub na takich grać. Do wzbudzenia potrzebują silniejszego uderzenia powietrza a do utrzymania dźwięku wcale nie jest tyle powietrza potrzebne. Co ciekawe powierzchnia stroików ma dosyć głębokie ślady szlifowania (jak po tarczy zgrubnej). Do tego ślady strojenia które podczas rysowania często utwardzają (w poprzek śladów szlifowania) końcówki stroików.

Nie lubię grać dużą ilością powietrza dlatego grube i twarde stroiki w wersji fabrycznej "nie leżą mi". Jednak te stroiki mają "to coś" z czasem gdy gramy na harmonijce potrafią "ustawić" szczelinę pod "pod nasz oddech". Sądziłem, że to wymysł i bajka, a teraz po tym jak pograłem trochę na Tombo uważam, że materiał stroików jest taki, że te harmonijki trzeba rozgrywać (jak idiotycznie w dzisiejszych czasach by to nie zabrzmiało).

Nie pasuje mi strój 12TET który mają Tombo. Wszystkie będę przestrajał w strój kompromisowy (na razie przestoiłem tę w G (mam ich 3 sztuki, a miałem jeszcze jedną, któą nastroiłem pewnemu człowiekowi i odesłałęm, w tej tonacji i pierwszą przestroiłem na próbę i jestem z niej niesamowicie zadowolony tak, że teraz jak sięgam po G-dur zawsze biorę Tombo ostatnio wolę ją nawet od Suzuki Hammond ale o szczegółach dlaczego - zaraz).

Nie pasuje mi ustawienie fabryczne stroików Tombo. Szczególnie od kanały 7-10 (na niższych 1-6 jeszcze można w miarę grać). Bierze się to z tego, że stroiki są ustawione pod lekkie zadęcie / zassanie bez bendów czy overów (wtedy gra się w miarę lekko), ale jeśli chcesz wydobyć over już tak lekko nie jest, ba dla mnie to katorga.

Jednym słowem w harmonijkach Tombo nie pasuje mi wszystko a czymś, co mnie do tych harmonijek ciągnie jest niesamowite brzmienie. Co ciekawe nie jestem w stanie go opisać, po prosty dla mnie to etalon brzmienia harmonijki. I mimo tego, że są takie, które w niektórych utworach brzmią lepiej (np. wspomniany przeze mnie Hammond) to Tombo są w moim przekonaniu harmonijkami z brzmieniem najbardziej uniwersalnym. Do tego bardzo mi pasującym.

Teraz jeszcze parę słów o tym dlaczego wolę Tombo niż Hammonda.
- przeprowadziłem zmiękczenie stroików - gra mi się na niej ze znacząco niższym wydatkiem powietrza i wzbudzają się natychmiast (co przy tonacji G-dur jest niesamowitym osiągnięciem). Wzbudzają się nawet nieznacznie szybciej niż w Hammondzie.
- przepolerowałem stroiki - brzmienie jeszcze bardziej się poprawiło
- przestroiłem w mój ulubiony strój kompromisowy (ten który lubię ma odchyłki od 12 TET do 10 centów i wg mnie to rozsądny kompromis, opracowałem ostatnio swój własny, autorski inny strój, ale jeszcze go nie wypróbowałem i sam już wiem co jeszcze trzeba w nim sprawdzić; ach ten brak czasu nie mam kiedy się pobawić w stroiciela)
- ustawiłem stroiki pod overy (wszystkie 20 szt). Dzięki temu, że wcześniej przeprowadziłem te zabiegi tuningowe overy na każdym kanale wydobywa się lekko łątwo i przyjemnie bez przydźwięków).

W Hammondzie jeden stroik "opadł" i wymaga strojenia. Pewnie jak poprawię Hammonda będę w zależności od utworu używał tych harmonijek zamiennie. Hammond ma wspaniałe ale nieco bardziej "mroczno - płaczliwe" (jak głupio by to nie brzmiało) brzmienie, które dodaje bardzo dużo uczuć nostalgicznych podczas grania gdy Aeroreed jest weselszy wręcz "młodzieńczo-zadziorny". Oczywiście różnicy w brzmieniu słuchacze mogą nawet nie usłyszeć, ale ja je słyszę i bardzo pomaga mi to w graniu, a przecież instrument powinien inspirować grającego na nim.

Oczywiście zdaję sobie sprawę, że innym może ta harmonijka brzmieć inaczej. Ktoś może poszukiwać innego brzmienia. To co dla mnie jest wadą dla kogoś innego będzie zaletą. Po prostu przedstawiłem swój punkt widzenia.

Reasumując: Bardzo lubię Tombo, ale nie w stanie fabrycznym. Jako ciekawostka po przejrzeniu opinii o Tombo one są chwalone raczej nie w dniu zakupu ale raczej dłuższy czas po tym. No i ja osobiście uważam je wspaniałe do tuningu i dopasowania do harmonijkarza.

Pozdrawiam

Medium
_________________
Są dwa piękna: piękno radości i piękno smutku. Wy ludzie Zachodu, wolicie pierwsze – my drugie. Bowiem piękno radości trwa nie dłużej niż lot motyla. A piękno smutku jest twardsze niż kamień.
Dodaj punkt autorowi tego posta
 
 
Więcej szczegółów
Wystawiono 2 punkt(ów):
aeroarte, ArSam
piotrelda 


Wiek: 57
Posty: 40
Otrzymał 3 punkt(ów)
Skąd: Elda (Hiszpania)
Wysłany: 2012-02-25, 09:58    Odp: Harmonijki Tombo ogólnie

["Medium"]Jako ciekawostka po przejrzeniu opinii o Tombo one są chwalone raczej nie w dniu zakupu ale raczej dłuższy czas po tym.

Świetny opis, a to zdanie wg mnie najcelniej opisuje harmonijki tombo.
Dodaj punkt autorowi tego posta
 
 
aeroarte 


Posty: 663
Otrzymał 37 punkt(ów)
Skąd: Starachowice
Wysłany: 2012-02-25, 11:00    Odp: Harmonijki Tombo ogólnie

Medium, Trafiłeś w dziesiątkę z moimi odczuciami na ten temat i masz nagrodę. Dzięki!
Dodaj punkt autorowi tego posta
 
 
 
Zbyszko 


Wiek: 72
Posty: 10
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2012-03-29, 21:17    Odp: Harmonijki Tombo ogólnie

aeroarte napisał/a:
piotrelda, masz moje zdecydowane poparcie. Tombo ,to firma japońska produkująca harmonijki w Japonii i TYLKO harmonijki , choćby przez ten fakt jest w moim przekonaniu lepszą firmą niż np Suzuki, która robi wszystko.
Może za wiele nie gram i nie zajechałem ...set harmonijek ,ale te akurat które zajechałem okazały się być innych firm , a Tombo się ostały.

Kurcze może jakiś fanklub na fejsie założę ;D


Masz rację, sam używam i chwalę sobie harmonijkę Tombo Ultimo .
Jednak harmonijkę Lee Oscar zdecydowanie odradzam z przyczyn jakie opisałem wcześniej.
To tak jak ktoś odradza telewizor kineskopowy Philips a ktoś inny uzasadniał iż Philips to wspaniała firma. Jest to chwyt erystyczny opisany przez Shopenhauera w pozycji "Erystyka , czyli sztuka prowadzenia sporów" - punkt 1 - uogólnienie


Oto skrót sposobów nieuczciwej dyskusji (dialektyki erystycznej):

Uogólnienie (instantia) – rozszerzając wypowiedź przeciwnika poza jej normalne granice (bardziej ogólnikowe twierdzenie łatwiej zaatakować).
Zastosowanie homonimii do jakiegoś słowa użytego przez przeciwnika, by rozszerzyć jego wypowiedź i wtedy ją obalić.
Przyjąć twierdzenie powiedziane w sensie relatywnym jako powiedziane absolutnie lub ująć je pod innym kątem i w ten sposób je obalić (relative – absolute).
Podawanie rozproszonych przesłanek (także błędnych), tak by przeciwnik nie zorientował się, do czego zmierzamy, a kiedy przeciwnik już zaakceptuje wszystko, co potrzebne, robimy z nich wniosek przez niego niespodziewany.
Ukryta petitio principii: Zakładać to, co chcemy dowieść, używając na początku zmienionych nazw lub posługując się na początku ogólnikami, które łatwiej zaakceptować.
Zadawać wiele pytań naraz i obszernie, ukrywając to, na czym zależy nam w odpowiedziach przeciwnika – trudno mu wtedy zorientować się w biegu rozumowania i przeoczy nasze ewentualne błędy i braki we wnioskowaniu.
Wyprowadzić przeciwnika dyskusji z równowagi (przez bezczelne zachowanie względem niego), gdyż zdenerwowany nie będzie w stanie wszystkiego przemyśleć i dopilnować.
Pomieszać kolejność wnioskowania (zadając pytania w niewłaściwej kolejności), tak że przeciwnik pogubi się w wywodzie.
Zadawać pytania do poszczególnych przypadków, na które przeciwnik prawidłowo odpowie i następnie, bez pytania go, założyć, że zgodził się z tezą, którą potwierdzałyby te przypadki (choć wcale nie musi ona koniecznie z nich wynikać).
Wybrać słowa/porównania, które będą nam pasowały. Np. kiedy przeciwnik proponuje jakąś zmianę, nazwać ją złośliwie "nowinką" i przeciwstawić "zastanemu porządkowi". Natomiast kiedy od nas wychodzi taka propozycja, przeciwstawiamy ją "zacofaniu". Podobnie inne rzeczy – nadając nazwy pozytywne lub negatywne w zależności od potrzeby.
Dać przeciwnikowi do wyboru między proponowaną przez nas tezą a przejaskrawioną antytezą. (Szare obok białego wydaje się czarnym, a obok czarnego wydaje się białym).
Triumfalnie ogłosić, że dowiodło się czegoś, choć wcale z dyskusji tak nie wynika (często skutkuje przy nieśmiałym przeciwniku).
Przedstawić przeciwnikowi jakiekolwiek słuszne, choć nie oczywiste, stwierdzenie. Jeśli odrzuci (przez podejrzliwość) – wykazujemy, że jest słuszne i triumfujemy; jeśli przyjmie – mamy plus, bo zgodził się z naszym twierdzeniem.
Argumentum ad hominem lub ex concessis: Szukać w tym, co przeciwnik mówi, jakiejś sprzeczności z akceptowaną przez niego szkołą, grupą, do której należy lub sposobem postępowania. Np.: "I ty, Polak, mówisz takie rzeczy!?"
Kiedy przeciwnik postawił mocny kontrargument, wykorzystać podwójne znaczenie tego, co powiedzieliśmy, mimo że początkowo nie o to znaczenie nam chodziło.
Mutatio controversiae: Widząc, że przeciwnik podąża argumentacją, którą nas pobije, wytrącić go z biegu, zmienić temat, odwrócić uwagę.
Kiedy przeciwnik żąda konkretnych argumentów przeciw jego twierdzeniu, a ich nie znajdujemy, uciec się do ogólników powiązanych z jego tezą i później je podważyć argumentując choćby omylnością ludzkiej wiedzy.
Fallacia non causae ut casae: Potraktować uzgodnione wspólnie przesłanki jako dowód naszej tezy, choć brakuje wśród nich jeszcze kilku, których nie przyjęły obydwie strony.
Kiedy przeciwnik użył argumentu tego typu, o jakich piszemy (nieuczciwych), lepiej jest nie tyle wykazać jego pozorność, ale użyć podobnego argumentu, który postawi przeciwnika w gorszej pozycji niż gdybyśmy wykazali pozorność jego argumentu.
Podać to, do czego przekonuje nas przeciwnik, za petitio principii, kiedy przekonuje nas do czegoś wątpliwego, spornego. Wydaje się to wtedy bardzo prawdopodobnym dla słuchaczy, bo widzą w tym także problem tak jak w głównym problemie dyskusji.
Opierać się tak długo argumentacji przeciwnika, nie uznając jej, aż rozszerzy je poza granice prawdy, tak że łatwo obalimy taki argument. Powstaje wtedy wrażenie, że obaliliśmy główny argument.
Argumentum ad auditorem – jeżeli ktoś dobrze zna się na rzeczy, może użyć argumentu sprzecznego z prawdą, wiedząc, że nikt ze słuchaczy nie jest na tyle zorientowany w materii, aby to zauważyć.
Dywersja: Widząc, że zaczynamy przegrywać, rozpoczynamy mówić zupełnie o czymś innym, jak gdyby to było argumentem przeciwnym (bezczelne, kiedy nie dotyczy to w ogóle tematu dyskusji).
Argumentum ad verecundiam: Używać zamiast argumentów odwołań do autorytetów, szczególnie tych, którzy są powszechnie szanowani, w razie potrzeby przekręcając lub fałszując cytaty. Słabość: Jeśli przeciwnik jest dobrze zorientowany, może to wykazać lub podać inny autorytet mający inne zdanie w tej kwestii.
Przyklejanie etykietki - Kiedy twierdzenie przeciwnika podobne jest do jakiejś herezji, błędnej nauki, ktoś może przyczepić mu etykietkę nazywając ją spirytualizmem, idealizmem itp.
Powiedzieć, że w teorii to ładnie wygląda, ale praktyka pokazuje inaczej. (Jak gdyby teoria czegoś nie uwzględniała).
Zadać pytanie związane z tematem, na które przeciwnik nie będzie w stanie odpowiedzieć i w ten sposób przekonać wszystkich, że mamy rację.
Argumentum ab utili: Zadziałać na wolę, a nie na rozum – kiedy uda nam się przekonać, że korzystniej dla wszystkich (a przynajmniej słuchaczy, zwolenników), żebyśmy przyjęli nasze rozwiązanie (choćby było ono zupełnie błędne), będą chcieli bardziej przychylić się do naszej argumentacji.
Sprawić przez potok bezsensownych słów (pozornie wyglądający dobrze, z poważną miną), że przeciwnik pogubi się, uznając je za najważniejszy argument tezy. Działa szczególnie wtedy, gdy przeciwnik udaje, że wszystko zrozumiał.
Jeśli przeciwnik ma rację, ale użył błędnej argumentacji, obalić argument, uznając, że obaliliśmy całą tezę. Jest to jedna z najpowszechniej używanych metod erystycznych.
Metoda ironicznej niekompetencji- Granie głupa: Jeśli przeciw racjom wysuniętym przez przeciwnika nic nie potrafimy znaleźć, z subtelną ironią należy ogłosić swoją niekompetencję: "To, co Pan mówi, daleko wykracza poza granice mojej ubogiej pojętności, nie wykluczam przeto, iż ma Pan rację, zrozumieć tego jednak nie potrafię". Jeśli wśród słuchaczy cieszymy się jakimś uznaniem, delikatnie dajemy im do zrozumienia, iż oponent plecie bzdury. Z chwytu tego można korzystać tylko w tych warunkach, gdy pewni jesteśmy, że słuchacze w wyższym nas mają poważaniu niż przeciwnika, np. gdy dochodzi do sporu między profesorem, a studentem. Oparcia szuka się we własnym autorytecie, nie w racjach.
Argument ostatni – ad personam: Widząc, że przeciwnik jest mocniejszy, atakować go osobiście, obrażać lub w jakikolwiek sposób porzucać prawdziwy przedmiot sporu. Rzucać inwektywami - używanie słów obraźliwych wobec przeciwnika, np:"Ty i całe Twoje stronnictwo jesteście przykładami chorej ambicji, przy maleńkich móżdżkach".
Dodaj punkt autorowi tego posta
 
 
piotrelda 


Wiek: 57
Posty: 40
Otrzymał 3 punkt(ów)
Skąd: Elda (Hiszpania)
Wysłany: 2012-03-29, 21:33    Odp: Harmonijki Tombo ogólnie

Bardzo fajne, krótkie i na temat, zapytam tylko skąd wziął się ten "przeciwnik", czyżbyś z kimś rywalizował?
Dodaj punkt autorowi tego posta
 
 
#Maciekdraheim 


Wiek: 35
Posty: 3604
Otrzymał 296 punkt(ów)
Skąd: Ciechocinek
Wysłany: 2012-03-29, 22:18    Odp: Harmonijki Tombo ogólnie

Zbyszko, ostatnio czytałem opracowanie grupowe "Wymowa prawnicza" i tam kilka słów o "Erystyce" Shopenhauera było. Opracowanie udało Ci się zaiste porządne, ale czy akurat w tym temacie taki wywód na temat prowadzenia sporów jest konieczny?
_________________
Blues is nothing but a good man feeling bad, thinking about the woman he once was with.
Dodaj punkt autorowi tego posta
 
 
 
Młynek 


Wiek: 55
Posty: 730
Otrzymał 68 punkt(ów)
Skąd: Budapeszt
Wysłany: 2012-03-30, 09:13    Odp: Harmonijki Tombo ogólnie

Zbyszko po prostu zastosował w praktyce to jeden z cytowanych chwytów erystycznych. Zmienił temat :)
_________________
"Skoro uważacie, że blues jest łatwą muzyką, to dlaczego tak niewielu go dzisiaj gra?" - B.B. King
Dodaj punkt autorowi tego posta
 
 
  
Odpowiedz do tematu