Autor |
|
|
Kacperro
Wiek: 30 Posty: 6 Skąd: Lwówek Śląski
|
Wysłany: 2011-04-28, 14:26 Problem psychologiczny
|
|
|
Witajcie !
Mam problem. Gdy jestem w szkole czy gdziekolwiek indziej to mam straszną ochotę wziąść harpa i grać. A gdy juz mam harpa w dłoniach to zaczynam się zastanawiać co będzie później lub że się nie nauczę. Dlaczego mam takie myśli ?
Proszę o słowa otuchy.
Pozdro. |
_________________ "Be Yourself, No Matter What They Say"- Sting "Englishman In New York" |
|
|
|
|
|
#Medium
Wiek: 53 Posty: 1693 Otrzymał 209 punkt(ów) Skąd: Ełk
|
Wysłany: 2011-04-28, 14:35 Odp: Problem psychologiczny
|
|
|
Oto "Słowa otuchy" dla Ciebie.
Teraz na poważnie. Też często mam tak, że bardzo chcę grać . Pomaga mi często noszenie harmonijki w kieszeni przy sobie (coś jak amulet).
Nie rozumiem co chciałeś powiedzieć słowami: "zaczynam się zastanawiać co będzie później lub że się nie nauczę" rozwiń swoją myśl, dla mnie jest zbyt lakoniczna. Być może wtedy powiem Ci dlaczego masz takie myśli. Wstępna diagnoza: masz zbyt małą wiarę w siebie i swoje możliwości.
Ktoś kiedyś powiedział, że wystarczy godzinę dziennie się czymś zajmować przez pięć lat by być profesjonalistą. Czy już tyle czasu grasz, i czy tyle ćwiczysz?
Pozdrawiam
Medium |
_________________ Są dwa piękna: piękno radości i piękno smutku. Wy ludzie Zachodu, wolicie pierwsze – my drugie. Bowiem piękno radości trwa nie dłużej niż lot motyla. A piękno smutku jest twardsze niż kamień. |
|
|
|
|
mat21jar
Wiek: 32 Posty: 92 Otrzymał 3 punkt(ów) Skąd: Jarocin
|
Wysłany: 2011-04-28, 16:17 Odp: Problem psychologiczny
|
|
|
U mnie przykładowo jest tak, że jak gram w zaciszu swojego pokoju to wszystko mi wychodzi. Gdy słuchają mnie rodzice już mi idzie nieco gorzej(chociaż ostatnio się polepszyło), jak słucha mnie dalsza rodzina to wychodzi mi tak w połowie to co mógłbym normalnie zagrać, a jak słucha mnie ktoś obcy to już lepiej nie mówić. Z tego co piszesz wnioskuję, że możesz mieć podobnie jak ja. Gdy gram dla siebie zupełnie się nie przejmuję i nie stresują, a jak już mam zagrać dla kogoś to za bardzo chce i nie wychodzi tak jak by mogło wyjść. Chociaż nie wiem czy o to właśnie ci chodziło.
Pozdrawiam Mat |
_________________
|
|
|
|
|
mr.Michalos
Wiek: 27 Posty: 626 Otrzymał 17 punkt(ów) Skąd: Polska
|
Wysłany: 2011-04-28, 16:34 Odp: Problem psychologiczny
|
|
|
A ja mam problem, który mógłbym podpiąć do tego tematu .
Obojętnie, czy gram dla siebie samego, z zespołem, dla znajomych, rodziny,
czy nawet dla szerszej publiki (apele itp.), wtedy wszystko jest ,,cacy". Znacznie gorzej, gdy siadam przy biurku z mikrofonem i próbuję coś nagrać... Nawet, gdy bardzo się staram gram na jakieś 30% swych i tak przeciętnych możliwości .
W czym tkwi problem? |
|
|
|
|
Gladias
Wiek: 28 Posty: 349 Otrzymał 12 punkt(ów) Skąd: Nysa/Warszawa
|
Wysłany: 2011-04-28, 17:19 Odp: Problem psychologiczny
|
|
|
mr.cymbał, Czasmi tak mam jak nagrywam solówki gitarowe:D Człowiek chce przedobrzyc i wszystko psuje. Poprostu trzeba grac swoje i robic to az do uzyskania jakiegokolwiek efektu (czami powtarzałem nagranie chyba ze 20 razy) Dobrze jest tez zapomniec o tym, ze sie nagrywa. Raz tak miałem, ze grałem tak troche w transie i wszystko szło zajebiscie:D az do momentu kiedy przypomniałem sobie ze nagrywam xd wtedy odrazu cos spieprzyłem. Z harpem jeszcze takich problemow nie miałem i mam nadzieje, ze nie bede miał... |
|
|
|
Więcej szczegółów
|
Wystawiono 1 punkt(ów): mr.Michalos |
|
#Maciekdraheim
Wiek: 35 Posty: 3604 Otrzymał 296 punkt(ów) Skąd: Ciechocinek
|
Wysłany: 2011-04-28, 20:03 Odp: Problem psychologiczny
|
|
|
mr.cymbał, cierpisz na SCL, czyli "Syndrom Czerwonej Lampki". Gdy włączasz nagrywanie, spinasz się, nastawiasz samokontrolę na zbyt wysoki poziom i z nerwów się to kiepści. Mam to samo (jak i wielu innych muzykantów). Po prostu trzeba dużo grać i nagrywać, żeby się przyzywczaić.
Kacperro, problem podobny do Twojego był dyskutowany w innym temacie, w tym:
http://forum.harmoszka.co...highlight=wstyd
Może lektura Ci trochę pomoże. Po prostu teraz, jak jesteś początkujący nie umiesz zagrać zbyt wiele. I tu zaczyna się problem strachu i wstydu. Do tego tak jak napisał Medium, brak wiary w siebie i to co się potrafi. Ćwicz ile możesz w domu, a jak poczujesz, że jesteś gotowy zagrać gdzieś indziej, to spróbuj. Przygotuj się, że reakcje mogą być różne (dlatego najpierw pograj przy kimś, komu ufasz, powinno być łatwiej, albo z drugiej strony, tam gdzie ludzie są zupelnie obcy i neutralni). A tego, że się nie nauczysz nie powinieneś się obawiać. Jeżeli włożysz w to odpowiednio wiele czasu i pracy (niestety, nikt nie powie Ci ile to jest "odpowiednio wiele"), to opanujesz instrument. Co prawda każdy człowiek ma swój poziom graniczny opanowania danej umiejętności, ale choćby z własnego doświadczenia wiem, że jest on często o wiele wyższy, niż się danej osobie wydaje. Także głowa do góry, harmonijka do ust i ćwiczymy! A za kilka lat ludzie będą się dziwić słysząc co potrafisz wyprawiać . |
_________________ Blues is nothing but a good man feeling bad, thinking about the woman he once was with. |
|
|
|
Więcej szczegółów
|
Wystawiono 3 punkt(ów): mr.Michalos, Kacperro, Gladias |
|
Żółwik
Wiek: 31 Posty: 134 Otrzymał 6 punkt(ów) Skąd: Koronowo/Bydgoszcz
|
Wysłany: 2011-04-28, 21:21 Odp: Problem psychologiczny
|
|
|
Co do gry przed publiką(znaną lub nie) kiedy jeszcze szarpałem znalazłem sposób z którego wielu się śmiało, chociaż działał znakomicie. A mianowicie: Zaciskamy mocno oczy i mruczymy pod nosem"nie ma was,nie ma was". Żeby nie wyglądać jak idiota polecam ubrać okulary. Grając na harmonijce mruczeć się nie da ale można intensywnie myśleć. Oczywiście jeśli ktoś ma podzielną uwagę. |
_________________ Połowę pieniędzy w życiu przeznaczyłem na instrumenty i alkohol. Drugą połowę zmarnowałem. |
|
|
|
|
*Bart Łęczycki
Posty: 600 Otrzymał 76 punkt(ów) Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 2011-05-04, 14:01 Odp: Problem psychologiczny
|
|
|
Ja mam inną metodę, po prostu być dobrze przygotowanym, wiedzieć co się zagra, gdzie i na czym. Na początku polecam trenować przed rodziną czy wyrozumiałymi kumplami/kumpelami
Im lepiej będziesz przygotowany/a tym mniejszy stres, proste
Pozdrawiam i trzymam kciuki za małą tremę! |
_________________ www.bleczycki.com
bleczycki@gmail.com |
|
|
|
|
ajneck
Wiek: 58 Posty: 188 Otrzymał 5 punkt(ów) Skąd: Chorzów
|
Wysłany: 2011-09-12, 10:43 Odp: Problem psychologiczny
|
|
|
To co pisze Pan Bartek sprawdza się w przypadku silnych osobowości,mających wiarę w siebie.Ja na przykład kompletnie nie inwestowałem w naukę teorii,czytanie kulek itp.Wiem,że to by podniosło mój stres.
Do dziś znam nuty w stopniu podstawowym-potrafię pokazać palcem i powiedzieć:"To są nuty"
Jak np. przyszło mi nagrać coś w studiu z zawodowcami,to nie myślałem o tym,że mam wiarę w siebie i jestem przygotowany tylko zapytałem kumpli czy tam,za tą podwójną szybą jest może biały stół i skalpele.A potem zagrałem ok że kumpel się dziwił,że ja pierwszy raz byłem w studiu.
Raczej wolę sobie ujmować,niż dodawać.
Jak mi się zdarzyło na scenie pomylić się i byłem zmieszany.To potem już następnym razem wolałem przypomnieć sobie wszystkie wcześniejsze kiksy i w ten sposób sie wyluzować.
Bo kobiety może nie,ale my mężczyżni jesteśmy często strasznymi perfekcjonistami-i to tak dobija.Mam taki sposób na chore ambicje,że albo modlitwa,albo po prostu dobrze jest wtedy,gdy te ambicje są ulokowane w jakimś innym obszarze,a nie w sferze muzyki i grania.
Bo takie wmawianie typu "nie ma was" to raczej manipulowanie rzeczywistością.
A ta modlitwa to nie Panie Boże daj mi dobrze zagrać,ale prośba o pokorę o łaskę dostrzerzenia tych chorych ambicji,które karzą gonić za "wielkością" lub właśnie wpychają nas w kompleksy. |
|
|
|
|