Autor |
|
 |
Trojden 

Wiek: 37 Posty: 377 Otrzymał 16 punkt(ów) Skąd: Niemcz
|
Wysłany: 2009-05-24, 21:19 Harmonijka a magia...
|
|
|
Temat pośrednio poruszony podczas omawiania dostępności harmonijek Suzuki w Polsce. Żeby więc nie robić tam off topica, to przenoszę temat tutaj i jestem ciekaw waszych odczuć w tej materii. Przytoczę tutaj wypowiedź Maćka
[quote="Maciekdraheim"]Bo instrument rzeczywiście ma coś z magii. Wzmacniacz, mikrofon, harmonijka, gitara, instrument gdy leży na półce, czy stoi na podłodze wydaje się martwym przedmiotem. Ot kawałek drewna, nieco blachy, czy innego ciaciarajstwa. Ale grajek magicznym ruchem wprawia to w rezonans, nadaje wydawałoby się martwemu przedmiotowi życie! A i sam grajek się zmienia. Na co dzień zwykły człowiek (ok, harpiarze nigdy nie są normalni), ale jak bierze instrument do ręki, to stają się jednością...[/quote]
Myślę, że ciężko się z nim nie zgodzić. Harmonijka oraz inne instrumenty zmieniają nie tylko samego grajka, ale i osób "narażonych" na bezpośrednie działanie muzyki. W moim skromnym odczuciu, zmianie potrafi także ulec atmosfera. Kiedy powietrze jest gęste jak galareta i można by powiesić siekierę, wystarczy wyjąć nasz instrument i wystarczy odrobinę ciepła oraz serca przepuścić przez struny/stroiki bądź jeszcze co innego. uwalniamy drzemiącą moc z pozornie martwego przedmiotu jak to trafnie ujął Maciek - stąd moje porównanie do magii, bo nie ma moim zdaniem nic bliższemu magii jak muzyka. Założę się o własne nogi (rąk nie poświęcę, bo jakoś harmoszkę muszę trzymać ), że każdy z was - bez wyjątku - kiedy słucha swojego ulubionego utworu, zresztą nawet niekoniecznie ulubionego utworu, może to być gatunek, pozwala sobie na chwilę relaksu i oderwanie od rzeczywistości. Muzyka pobudza nasze marzenia i wyzwala pozytywne emocje. Czyż nie jest magią coś co nas przenosi do innych światów? Jeśli macie podobne lub odmienne odczucia to tutaj jest odpowiednie miejsce na to Pozdrawiam |
_________________ Gość, niech Blues będzie z Tobą ...
P.S. Każdy zalogowany zobaczy swój login w moim podpisie =P pozdrawiam
 |
|
 |
|
Więcej szczegółów
|
Wystawiono 1 punkt(ów): michu |
|
 |
michu 

Wiek: 30 Posty: 164 Otrzymał 3 punkt(ów) Skąd: Gdynia
|
Wysłany: 2009-05-25, 16:30 Odp: Harmonijka a magia...
|
|
|
tak tylko że jak wyciągasz instrument np przy ognisku a inni jeszcze przed zaczęciem grania głośno prawią ci jakieś uwagi to krew zalewa bo ty się starasz, a oni mają to za przeproszeniem w d... dlatego trzeba zawsze wyczaić dobry moment na grę i grać w dobrym towarzystwie
[b]Trojden[/b], masz u mnie DUŻY punk za tą twoją długą i mądrą wypowiedz |
_________________ Pozdrawiam |
|
 |
|
 |
Trojden 

Wiek: 37 Posty: 377 Otrzymał 16 punkt(ów) Skąd: Niemcz
|
Wysłany: 2009-05-25, 16:47 Odp: Harmonijka a magia...
|
|
|
Dzięki wielkie Michu Zgodzę się z Tobą, że trzeba grać w dobrym towarzystwie. Ale kiedy nachodzi Cię wena twórcza to śmiało możesz mieć innych w tylnej części ciała i po prostu grać. Ja niestety mam ten problem, że się strasznie wstydzę grać publicznie trzeba to będzie zmienić "nieśmiały taki od maleńkości" . Albo też (nie wiem czy to dobrze czy źle) nie gram dla byle kogo. Jest taka grupka znajomych za którymi nie przepadam wybitnie i choć mnie parę razy namawiali do gry to tego nie zrobiłem. Chociaż zdaje mi się, że nie muszę się akurat wstydzić swojej gry, w końcu 11 Maja stuknęły 3 lata z harmonijką to jednak nie chciałem się z nimi dzielić swoją "magią" |
_________________ Gość, niech Blues będzie z Tobą ...
P.S. Każdy zalogowany zobaczy swój login w moim podpisie =P pozdrawiam
 |
|
 |
|
 |
michu 

Wiek: 30 Posty: 164 Otrzymał 3 punkt(ów) Skąd: Gdynia
|
Wysłany: 2009-05-25, 19:16 Odp: Harmonijka a magia...
|
|
|
"Ja niestety mam ten problem, że się strasznie wstydzę grać publicznie trzeba to będzie zmienić "nieśmiały taki od maleńkości" . Albo też (nie wiem czy to dobrze czy źle) nie gram dla byle kogo."
(piszę to w takiej formie bo coś mi nie chce się zacytować selektywnie nie wiem o co chodzi )
mam dokładnie to samo dobrze to ująłeś |
_________________ Pozdrawiam |
|
 |
|
 |
Pulatom 

Wiek: 35 Posty: 781 Otrzymał 72 punkt(ów) Skąd: Czerwona Woda
|
Wysłany: 2009-05-25, 20:16 Odp: Harmonijka a magia...
|
|
|
E, ludzie, trza się przełamywać . Najwyżej nie wyjdzie i każą się uciszyć (albo czymś obrzucą ) ale korona z głowy nie spadnie. Ja tam sobie w szkole na którejś lekcji ni stąd ni z owąd wyciągnąłem harpa i zacząłem grać, niektórym nawet się spodobało. Oczywiście nie namawiam do grania publicznego w miejscach gdzie wymagana jest cisza, powaga itp. ale w luźniejszej atmosferze to za brać harpy i grać .
A tak do tematu to bywają utwory, niekoniecznie bluesowe ani harmonijkowe które szczególnie potrafią wpłynąć na mój nastrój, czasami pocieszają, czasami wprawiają w zadumę. Myślę że na tym polega właśnie słuchanie muzyki, nie tylko koncentracja na dźwiękach ale umiejętność przeżycia danego kawałka (że nie wszystkie piosenki można tak przeżyć to osobny temat ). Bardzo również cenię tekst piosenki, oprócz tego że coś przekazuje to powinien jeszcze być zgrany z muzyką żeby tworzyło to jedną całość. |
|
 |
|
 |
michu 

Wiek: 30 Posty: 164 Otrzymał 3 punkt(ów) Skąd: Gdynia
|
Wysłany: 2009-05-26, 16:56 Odp: Harmonijka a magia...
|
|
|
[quote="Pulatom"]E, ludzie, trza się przełamywać [/quote]
Święta prawda
ale to nie takie proste |
_________________ Pozdrawiam |
|
 |
|
 |
Pulatom 

Wiek: 35 Posty: 781 Otrzymał 72 punkt(ów) Skąd: Czerwona Woda
|
Wysłany: 2009-05-26, 17:08 Odp: Harmonijka a magia...
|
|
|
[quote="michu"]ale to nie takie proste [/quote]
Wiem
Ale zawsze trzeba patrzeć optymistycznie i iść do przodu . |
|
 |
|
 |
hoOn 

Posty: 148 Otrzymał 2 punkt(ów) Skąd: wro
|
Wysłany: 2009-05-26, 21:47 Odp: Harmonijka a magia...
|
|
|
koko dzambo i do przodu
ja tam nie mam problemu z wystapieniami tylko raczej jeszcze z umiejetnosciami , bo gram niecaly miesiac , wiec pewnie do wystepu jeszcze ho ho !
a harmoszka jest magiczna to fakt... |
_________________ beltam blekit w glowie |
|
 |
|
 |
gofator 

Wiek: 41 Posty: 166 Otrzymał 62 punkt(ów) Skąd: Otmuchów
|
Wysłany: 2009-05-27, 09:48 Odp: Harmonijka a magia...
|
|
|
To możę ja wypowiem swoje dwa zdania. Ja co prawda tak samo nie umiem jeszcze dobrze grać i wstydze się wystepować, by nie zrobić pośmiewiska, jednak mimo wszystko czasem się przełamuję i zazwyczaj się podoba. Bo ludzie którzy się na tym nie znają nie potrafią powiedzieć czy masz dobre brzmienie z paszczaka czy dobrze podciągasz, a jeśli im się podoba całokształt to mają w d.... czy zrobiłeś (3)''' czy (3)''. Taki sam problem miałem z występowaniem przed publicznością jeśli chodzi o Ju Jitsu. A mamy tych pokazów dość dużo i dość często. Kiedyś się przejmowałem, trenowałem, teraz wiem, że zwykły szary człowiek nie skapnie się co było źle co się nie udało a ktoś znający się na tym na pewno nie będzie się wyśmiewał. I to jest chyba dobry przykład na to by próbować grać przy ludziach.
a Harmoszka diatoniczna jest magiczna
o jaki rym |
|
 |
|
 |
Trojden 

Wiek: 37 Posty: 377 Otrzymał 16 punkt(ów) Skąd: Niemcz
|
Wysłany: 2009-05-27, 10:33 Odp: Harmonijka a magia...
|
|
|
[b]gofator[/b], coś w tym jest co mówisz, jednakże, myślę że kwestią jest nie tyle strach przed zrobieniem z siebie pośmiewiska, lecz po prostu nieśmiałość u mnie to nie wiem z czego wynika szczerze powiedziawszy. Trochę to dziwne, bo jako mały gzub bez oporów występowałem w konkursach recytatorskich i zdobywałem nagrody a teraz co? Może to po prostu egoizm i niechęć dzielenia się swoją magią... trudno powiedzieć. |
_________________ Gość, niech Blues będzie z Tobą ...
P.S. Każdy zalogowany zobaczy swój login w moim podpisie =P pozdrawiam
 |
|
 |
|
 |
synu 
Wiek: 38 Posty: 2 Skąd: Mikołów
|
Wysłany: 2009-05-27, 12:47 Odp: Harmonijka a magia...
|
|
|
jako że jest to mój pierwszy post chciałbym się też przywitać ze wszystkimi
Warto próbować występować Nie ważne jak wyjdzie ważne jakie da nam to przeżycie i ile nas nauczy Grywam już od paru dobrych lat (niestety jeszcze nie na harmonijce) i przyznam szczerze że muzyk który czuje swą muzykę i potrafi nią zaintrygować słuchacza, jest dużo bardziej wartościowy niż muzyk który ma większe umiejętności (dla siebie i publiki) Stąd też warto grać i występować nawet jeśli jest to ławka w parku a nie wielka scena, gdyż umiejętności z czasem przyjdą a nieśmiałość warto przezwyciężać od razu
Natomiast co do magii to harmonijka jest zdecydowanie jednym z najszczerszych w brzmieniu instrumentów. Ekspresja płynąca z jej wnętrza to same szczerze uczucia grającego, wypełnione pasją. Pierwszy harmonijkarz jakiego miałem w życiu przyjemność słuchać to Sonny Boy Williamson i gdy dzisiaj oglądam stare filmiki z nim w roli głównej czuje to samo uczucie. Myśle że on jest jednym z najlepszych przykładów do opisania magii i głębi tego instrumentu
pozdrawiam |
_________________ "when You got nothing, You still got the blues..." - Howling Wolf |
|
 |
|
 |
Trojden 

Wiek: 37 Posty: 377 Otrzymał 16 punkt(ów) Skąd: Niemcz
|
Wysłany: 2009-05-27, 15:39 Odp: Harmonijka a magia...
|
|
|
Słusznie prawisz [b]synu[/b] xD Mówię jak ojciec W tym poście chciałbym przytoczyć inny przykład opisania magii... Wystarczy obejrzeć ten filmik. Oczy Brownie'go McGhee są niesamowite. Ile w nich pasji i miłości. No i oczywiście harmonijka Sonny'ego Terry w tle dodaje smaczku
"Born And Livin' With The Blues" Sonny Terry & Brownie McGhee
Pomijam fakt, że takst tej piosenki jest idealnym przykładem istoty blues'a |
_________________ Gość, niech Blues będzie z Tobą ...
P.S. Każdy zalogowany zobaczy swój login w moim podpisie =P pozdrawiam
 |
|
 |
|
 |
shusty 

Wiek: 34 Posty: 436 Otrzymał 26 punkt(ów) Skąd: Wałbrzych
|
Wysłany: 2009-05-27, 21:13 Odp: Harmonijka a magia...
|
|
|
Ja grałem przy mojej dziewczynie jak dotąd (dla niej się grać nauczyłem), no poza tym może z 5 razy słyszał to ktoś inny oprócz mych domowników (jej rodzice, raz znajomi, ludzie w pociągu do Zakopanego, gdy grałem dziewczynie)
Też miałem straszne opory, ale gdy trochę umiejętności przyszły nie bałem się przy ludziach improwizację zapuścić, bo była po prostu dobra dla przeciętnego człeka. Obecnie nie grałem już kilka miesięcy może czasem raz na miesiąc... Ale umiejętności spadły drastycznie. B. dużo czasu za to przez ten czas poświęciłem gitarze. Ale pomijając tę historię...
Ten instrument ma niezwykłą moc, myślę że każdy kto choć trochę już gra, to niezależnie od humoru, będąc w odludnym miejscu zamknął oczy, cieple objął harmonijkę i improwizował, czuł się jakby w innym miejscu i czasie przy tym pewnie robiąc śmieszne grymasy z zamkniętymi oczyma, które były idealnym odbiciem głębokich emocji w postaci rysów twarzy. Według mnie to niesamowite co przy takich chwilach przeżyłem z harpem. |
|
 |
|
 |
Trojden 

Wiek: 37 Posty: 377 Otrzymał 16 punkt(ów) Skąd: Niemcz
|
Wysłany: 2009-05-28, 09:53 Odp: Harmonijka a magia...
|
|
|
Nie zapomnę, jak pierwszy raz się podpiąłem do wzmacniacza ... byłem po rocznej przerwie w grze a nic mi nie ubyło z umiejętności a wręcz się wyostrzyły (może dlatego, że dużo blues'a słuchałem). Kierownik sklepu muzycznego, bo akurat wzmaka kupowałem, nie miał zastrzeżeń co do mojej gry . A potem jak zrobiłem swojego pierwszego mika to był szał... śmigałem z harpem i mikiem po pokoju jak Sławek Wierzcholski na scenie podczas koncertu. Całkiem odpłynąłem i nie wiem nawet jak długo grałem |
_________________ Gość, niech Blues będzie z Tobą ...
P.S. Każdy zalogowany zobaczy swój login w moim podpisie =P pozdrawiam
 |
|
 |
|
 |
aansaa 

Wiek: 33 Posty: 800 Otrzymał 31 punkt(ów)
|
Wysłany: 2009-05-29, 15:27 Odp: Harmonijka a magia...
|
|
|
Wczoraj miałem przełamanie w szkole.
Wyjście na papierosa i luźna rozmowa o Muzyce, bo jeden kumpel na tamtamie gra i do jakiegoś zespołu chrześcijańskiego właśnie się wbija, to ja się pytam, czy mógłbym wpaśc na próbę, to się pyta, na czym gram, to ja wyciągam i tu ogromne zdziwienie...:D
Nastąpiła cisza, totalny banan na twarzy i tekst "no jasne! Wpadnij!". Tylka dla formalności już po fajce na korytarzu rzucił "zagraj coś!", a właśnie nikogo nie było blisko, więc wyjąłem, kilka riffów zagrałem i wtedy to w ogóle TOTALNE ZDZIWIENIE Nikt nie wiedział, co robić, osłupienie, więc chyba dobrze było
Tylko trochę za bardzo się wczułem i nawet w oddali słychać było
MAGICZNY INSTRUMENT, KOCHAM GO!
PS: Tak, nie jestem normalny
[ Dodano: 2009-05-29, 14:29 ]
Chyba jestem trochę podekscytowany.
I w końcu czuję, że nie musiałbym się wstydzić grać na ulicy, wystarczy czuć grę i wtedy techniczne niedociągnięcia ch**a zrobią |
|
 |
|
Więcej szczegółów
|
Wystawiono 1 punkt(ów): michu |
 |
maczaty 

Wiek: 53 Posty: 32 Otrzymał 1 punkt(ów) Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 2009-05-29, 20:26 Odp: Harmonijka a magia...
|
|
|
[quote="aansaa"]
MAGICZNY INSTRUMENT, KOCHAM GO!
[/quote]
Lepiej się z tą magią nie wychylaj w chrześcijańskiej kapeli ;-) |
_________________ [i]Dmuchał pan kiedyś w taką pogodę, panie kolego?[/i]
[Psy] |
|
 |
|
 |
Trojden 

Wiek: 37 Posty: 377 Otrzymał 16 punkt(ów) Skąd: Niemcz
|
Wysłany: 2009-05-29, 20:43 Odp: Harmonijka a magia...
|
|
|
[quote="aansaa"]PS: Tak, nie jestem normalny [/quote]
Jak kiedyś Maciek wspominał, że żaden harmonijkarz nie jest normalny mnie też do normalności daleko więc nie jesteś sam. Ale na pocieszenie, to każdy osobnik ludzkima w sobie krztę nienormalności co jest zupełnie normalne choć może się zdawać anormalne. A jak ktoś jest całkiem normalny to zjawisko takie jest nienormalne po prostu co sprawia, że staje się normalny Czyli w skrócie - nawet 100% normalność, choć jest nienormalna jest normalna. To moja teoria normalności Teoria Normalności Sobolskiego - szukajcie w najnowszych publikacjach psychologicznych |
_________________ Gość, niech Blues będzie z Tobą ...
P.S. Każdy zalogowany zobaczy swój login w moim podpisie =P pozdrawiam
 |
|
 |
|
 |
aansaa 

Wiek: 33 Posty: 800 Otrzymał 31 punkt(ów)
|
Wysłany: 2009-05-29, 21:16 Odp: Harmonijka a magia...
|
|
|
[b]maczaty[/b], tzn., ja taki nie zbytnio wierzący w Kościół, mam 'własną' wiarę, a granie w takiej kapeli to nowe doświadczenie, nowi ludzie, gatunek Muzyki, więc same plusy.
A i poglądów swoich nie zmienię, więc nie ma się czego bać
[b]Trojden[/b], 'Teoria Normalności Sobolskiego' - ciekawe!
Ani się obejrzysz, a zaraz w Wikipedii będzie |
|
 |
|
 |
maczaty 

Wiek: 53 Posty: 32 Otrzymał 1 punkt(ów) Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 2009-05-29, 21:54 Odp: Harmonijka a magia...
|
|
|
[quote="aansaa"]A i poglądów swoich nie zmienię, więc nie ma się czego bać [/quote]
Nigdy nie mów 'nigdy'
A poważnie to jak ludzie będą przytomni, może być zupełnie fajne i rozwojowe granie. W chrześcijańsko-gospelowym światku dobrych wymiataczy trochę jest.
***
I o tej magii jeszcze, coby nie schodzić z tematu za bardzo. Ze mnie żaden muzyk, ale do wszelakiego instrumentarium lgnę instynktownie od małego. Nie muszę nawet grać, wystarczy że mam koło siebie a to klawisz, a to basiwo, a to kawałek bębna, a to harmonię. Blisko mi tu do ludzkiej pierwotności - instrument to dla mnie naprawdę pojemnik zgęszczonej mocy, która budzi respekt nawet pozostając w uśpieniu. Oswoić tę energię to już nie lada wyzwanie. Zmusić do tego, by przemówiła i zmieniła drugiego człowieka - to już czysta szamaneria . Królicze łapy zostawiam królikom; lepiej się czuję mając przy sobie harmonijkę. |
_________________ [i]Dmuchał pan kiedyś w taką pogodę, panie kolego?[/i]
[Psy] |
|
 |
|
 |
kamilteau 

Wiek: 34 Posty: 1390 Otrzymał 76 punkt(ów) Skąd: Olsztyn/Offenburg
|
Wysłany: 2009-05-29, 23:20 Odp: Harmonijka a magia...
|
|
|
Jeżeli chodzi o normalność - to fakt, prawdziwi harmonijkarze są przynajmniej lekko szurnięci (podobna opinia krąży o bramkarzach wśród piłkarzy, a ja gram z reguły na tej pozycji już chyba od 10 lat... ). Po prostu trzeba być trochę nienormalnym, nieszablonowym, aby nie pójść na łatwiznę i nie chwycić od razu za gitarę, jak to robi większość
Co do grania kościelnego - kiedyś grałem w kościele na organach, a teraz? Zawzięty ateista Ale muzyka nie znosi takich podziałów i jeśli jest okazja, żeby z kimś pograć, to należy korzystać |
_________________ "Don't start me talking, I'll tell everything I know..."
 |
|
 |
|
 |
Landerw 

Wiek: 34 Posty: 300 Otrzymał 9 punkt(ów) Skąd: Gda
|
Wysłany: 2009-05-29, 23:36 Odp: Harmonijka a magia...
|
|
|
[b]kamilteau[/b], co do nienormalności harmonijkarzy: ostatnio gdy rozmawiałem z kumplem-perkusistą to usłyszałem, że wg. niego prawie wszyscy wielcy muzycy byli szurnięci. To pozwalało lepiej wczuwać im się w rytm i wprowadzać w swojego rodzaju "trans", gdy złączali się z muzyką. Sporą część wspomogła się tym narkotykami Po części smutna, a po części prawdziwa teoria. Ale cóż... nikt normalny wielkim nie został |
_________________ Podpis - dozwolona ilość znaków: 100 |
|
 |
|
 |
kamilteau 

Wiek: 34 Posty: 1390 Otrzymał 76 punkt(ów) Skąd: Olsztyn/Offenburg
|
Wysłany: 2009-05-29, 23:39 Odp: Harmonijka a magia...
|
|
|
Największymi z wielkich byli ci, którzy potrafili osiągnąć ten stan bez "wspomagania" |
_________________ "Don't start me talking, I'll tell everything I know..."
 |
|
 |
|
 |
Trojden 

Wiek: 37 Posty: 377 Otrzymał 16 punkt(ów) Skąd: Niemcz
|
Wysłany: 2009-05-30, 12:29 Odp: Harmonijka a magia...
|
|
|
[quote="kamilteau"]Największymi z wielkich byli ci, którzy potrafili osiągnąć ten stan bez "wspomagania" [/quote]
Jesteś w stanie podać jakiś przykład? Wiem, że na dragach leciały takie sławy jak Jimi Hendrix, Janis Jophlin... ostatnio Joe Walsha widziałem to wyglądał jakby był na odlocie więc on pewnie też bierze Chyba, że Ci najwięksi z wielkich o których mówisz istnieli zanim wynaleziono wspomagacze Ale w sumie czemu wielcy muzycy sięgali po narkotyki? Chcieli się odstresować a papierosy były dla nich za słabe? Czy jak wspominał Landrew, chcieli się "wczuć" w rytm... to trochę nielogiczne, bo nie byliby muzykami w pierwszej kolejności gdyby nie potrafili normalnie się wczuć w rytm. Albo po prostu sodówka im uderzyła do głowy, magia i pasja zostały wyparte przez pieniądze i szukając natchnienia sięgali po wspomagacze ... |
_________________ Gość, niech Blues będzie z Tobą ...
P.S. Każdy zalogowany zobaczy swój login w moim podpisie =P pozdrawiam
 |
|
 |
|
 |
#Maciekdraheim 

Wiek: 36 Posty: 3604 Otrzymał 296 punkt(ów) Skąd: Ciechocinek
|
Wysłany: 2009-05-30, 12:32 Odp: Harmonijka a magia...
|
|
|
Ta nienormalność, to takie opętanie, obsesja, bez tego nie da się wytrwać w postanowieniu i męczyć instrument dopóki wargi nie zaczną krwawić a sąsiedzi dzwonić po policję.
[quote="maczaty"]Blisko mi tu do ludzkiej pierwotności - instrument to dla mnie naprawdę pojemnik zgęszczonej mocy, która budzi respekt nawet pozostając w uśpieniu. Oswoić tę energię to już nie lada wyzwanie. Zmusić do tego, by przemówiła i zmieniła drugiego człowieka - to już czysta szamaneria . Królicze łapy zostawiam królikom; lepiej się czuję mając przy sobie harmonijkę.[/quote]
Dobrze prawisz! Muzyka budzi emocje, ale i instynkty, bo przecież człowiek zaczął tworzyć dźwiękowo już w dosyć wczesnej fazie ewolucyjnej. A coś tak niematerialnego, abstrakcyjnego musiało budzić u praszczurów niemal mistyczne skojarzenia. W końcu muzyka, śpiew i taniec to nieodłączny element różnorakich obrzędów, czy to religijnych, czy inicjacyjnych, zaś dźwięk pozwalał łączyć się z siłami wyższymi. Zgadza się też to, co pisze [b]Landerw[/b], czyli przeżycie transowe, obecne i w kulturach pierwotnych, a i bliżej naszych czasów obecne (każdy na pewno dał się zahipnotyzować słuchając jednego riffu z Mannish Boya powtarzającego się przez 5 i pół minuty). Magiczna rola rytmu, pierwotnej emocjonalności, emanacji instynktów.
[quote="Trojden"]Chyba, że Ci najwięksi z wielkich o których mówisz istnieli zanim wynaleziono wspomagacze Ale w sumie czemu wielcy muzycy sięgali po narkotyki? Chcieli się odstresować a papierosy były dla nich za słabe? Czy jak wspominał Landrew, chcieli się "wczuć" w rytm... to trochę nielogiczne, bo nie byliby muzykami w pierwszej kolejności gdyby nie potrafili normalnie się wczuć w rytm. Albo po prostu sodówka im uderzyła do głowy, magia i pasja zostały wyparte przez pieniądze i szukając natchnienia sięgali po wspomagacze ...[/quote]
Co do wspomagaczy... Człowiek używał ich także od pierwotności, ziółka śmigane przy ognisku pozwalające na wejście w trans i osiągnięcie kontaktu z duchami przodków i podobne. A i w czasach późniejszych zainteresowanie używkami nie słabło, od szatańskiego napoju czekoladowego, poprzez szalenie popularny w XIX w. w kręgach poetów (a i muzyków zapewne) absynt... Wóda, prochy, etc. tak jak dawne ziółka, mogą dostarczać jakiegoś przeżycia quasi-mistycznego i stąd ich wpływ na muzyków i popularność w tej grupie. |
_________________ Blues is nothing but a good man feeling bad, thinking about the woman he once was with. |
|
 |
|
 |
aansaa 

Wiek: 33 Posty: 800 Otrzymał 31 punkt(ów)
|
Wysłany: 2009-05-30, 15:39 Odp: Harmonijka a magia...
|
|
|
[b]Maciekdraheim[/b], fakt... Narkotyki od zawsze były w historii ludzkości...
[b]kamilteau[/b], to mamy coś wspólnego - też na bramce gram Tak amatorsko tylko, 'na podwórku', ale gram |
|
 |
|
 |
Trojden 

Wiek: 37 Posty: 377 Otrzymał 16 punkt(ów) Skąd: Niemcz
|
Wysłany: 2009-05-30, 15:42 Odp: Harmonijka a magia...
|
|
|
Ja na budzie stałem przez całe liceum i grzałem ławkę jako bramkarz rezerwowy w szkolnej reprezentacji piłki ręcznej ale mieliśmy reprezentatna Polski juniorów więc naturalnie poszedłem w odstawkę ... chyba się off top zrobił Ile magii jest w staniu na bramce z harmonijką w lewej i jointem w prawej ręce a piłka leci nam w twarz co nie? taki żarcik
Co to muzyka robi z ludzi co nie? |
_________________ Gość, niech Blues będzie z Tobą ...
P.S. Każdy zalogowany zobaczy swój login w moim podpisie =P pozdrawiam
 |
|
 |
|
 |
hoOn 

Posty: 148 Otrzymał 2 punkt(ów) Skąd: wro
|
Wysłany: 2009-05-30, 15:51 Odp: Harmonijka a magia...
|
|
|
stanie na bramce to nuda
jak puscisz gola to cala wina na Ciebie a jak go obronisz to nikt nawet nie zwroci uwage..
niewdzieczna robota ale pasuje wlasnie do bluesa P
ja tam zawsze gram na ataku albo ewentualnie pomocy w pile pozdroo |
_________________ beltam blekit w glowie |
|
 |
|
 |
Landerw 

Wiek: 34 Posty: 300 Otrzymał 9 punkt(ów) Skąd: Gda
|
Wysłany: 2009-05-30, 18:23 Odp: Harmonijka a magia...
|
|
|
[b]Trojden[/b], myślę, że [b]kamilteau[/b]`owi chodziło o to, że najwięksi to ci, którzy potrafili zagrać bez tego. A nawet najwięksi brali, zapewne z różnych przyczyn, ale to mogło wspomagać ich jeszcze bardziej - taki dodatek, który niestety stał się prawie normą |
_________________ Podpis - dozwolona ilość znaków: 100 |
|
 |
|
 |
Trojden 

Wiek: 37 Posty: 377 Otrzymał 16 punkt(ów) Skąd: Niemcz
|
Wysłany: 2009-05-30, 20:47 Odp: Harmonijka a magia...
|
|
|
Wiem o co mu chodziło [b]Landerw[/b] Chciałem tylko aby podał przykład kogoś takiego... jakieś nazwisko, które wszyscy znają... |
_________________ Gość, niech Blues będzie z Tobą ...
P.S. Każdy zalogowany zobaczy swój login w moim podpisie =P pozdrawiam
 |
|
 |
|
 |
kamilteau 

Wiek: 34 Posty: 1390 Otrzymał 76 punkt(ów) Skąd: Olsztyn/Offenburg
|
Wysłany: 2009-05-31, 15:16 Odp: Harmonijka a magia...
|
|
|
Wielki człowiek (wielki muzyk) to wcale nie musi być taki, którego wszyscy znają No, ale weźmy na przykład takiego B.B. Kinga, Muddy'ego Watersa, czy innego Gary'ego Moore'a. Narkotyki to przede wszystkim domena rock'n'rollowców i pochodnych, ilu przez nie już pożegnało się ze światem... A dlaczego brali? Najczęściej dlatego, że od popularności poprzewracało im się w głowach i czasem przerastała ich sytuacja, w której się znaleźli.
[quote="hoOn"]stanie na bramce to nuda
jak puscisz gola to cala wina na Ciebie a jak go obronisz to nikt nawet nie zwroci uwage.. [/quote]
Nie znasz się Jeżeli grasz z odpowiednimi ludźmi, to Cię docenią. Poza tym to przyjemne uczucie ratować innym tyłki |
_________________ "Don't start me talking, I'll tell everything I know..."
 |
|
 |
|
|